Alexandre Pato na boisku nie mieliśmy okazji oglądać od dokładnie 21 września 2023 r. Rozegrał wtedy zaledwie siedem minut w barwach FC Sao Paulo przeciwko Fortalezie. Wówczas prawdopodobnie sam nie przypuszczał, iż jego 10. występ w tym klubie, będzie również tym ostatnim, a zarazem ostatnim w karierze...
REKLAMA
Zobacz wideo Reprezentacja siatkarzy ze złotem na uniwersjadzie! Trener Dariusz Lukas podsumowuje
Alexandre Pato nie grał prawie dwa lata. Teraz ogłasza. "Nie mam ochoty"
Choć 1 stycznia zeszłego roku Pato rozstał się z FC Sao Paulo i przez ponad rok pozostawał bezrobotny, cały czas nie ogłaszał końca kariery. Jeszcze w kwietniu tego roku deklarował, iż wciąż się waha. - Jestem w trakcie procesu. Zapytałem kilku byłych zawodników, co zrobili, żeby podjąć decyzję. Rozmawiałem już z Ronaldo i Kaką o kwestiach przejściowych. Ale to nie jest łatwy proces, ponieważ oglądam mecze w telewizji, które utwierdzają mnie w przekonaniu, iż mogę grać, w zależności od stylu trenera. jeżeli przygotuję się przez miesiąc, półtora miesiąca, i rozegram kilka meczów, to mogę wrócić - twierdził cytowany przez brazylijski ESPN.
Teraz jednak nie pozostawił żadnych wątpliwości. W rozmowie z włoską "La Gazzettą dello Sport" pytany był, czy przez cały czas widzi możliwość grania. - Szczerze mówiąc, nie. Rozegrałem swój ostatni mecz prawie dwa lata temu i nie mam już wielkiej ochoty grać, mimo iż przez cały czas czuję, iż jestem w okresie przejściowym, w którym decyduję, co dalej robić. przez cały czas kocham piłkę nożną, ale na pierwszym miejscu jest moja rodzina - odpowiedział.
Tak dlatego Pato zaprzepaścił karierę. "Robiłem sobie w ten sposób krzywdę"
Tym samym potwierdził, iż jego kariera dobiegła końca. A ta potoczyła się niezbyt szczęśliwie. Szeroki piłkarski świat usłyszał o nim w 2007 r., gdy za 24 mln euro przychodził do AC Milanu. Wydawało się, iż mamy do czynienia z olbrzymim talentem. Najlepsi trenerzy wręcz rozpływali się nad jego umiejętnościami, a sam piłkarz typowany był do zdobycia Złotej Piłki. Ostatecznie nic z tego nie wyszło.
Po niespełna sześciu latach Pato opuścił Milan i wrócił do Brazylii, a konkretnie do Corinthians. Później długo tułał się się po różnych klubach. Na krótko wrócił choćby do Europy. Występował w Chelsea i Villarrealu. Do dawnej formy jednak nigdy nie wrócił. A najbardziej przeszkodziły mu w tym kontuzje.
Już w czasach gry w Milanie Pato miewał z nimi potworne problemy. Dlatego też w wywiadzie z "La Gazzettą dello Sport" padło pytanie również o nie. - Miałem je zarówno w młodości, jak i pod koniec kariery. W Milanie, jako młody zawodnik, zawsze starałem się przyspieszyć rekonwalescencję, ponieważ chciałem być jak najszybciej na boisku i pomagać kolegom z drużyny. I czasami robiłem sobie w ten sposób krzywdę. Czy żałuję? Nie, bo taki już jestem. Kontuzje są częścią życia i zawsze czegoś uczą - stwierdził. Przyznał też, iż przez cały czas nie ma pomysłu, czym chciałby się zająć. W roli trenera raczej siebie nie widzi.