Słowa Conchity Martinez poszły w świat. To, co zrobiły Polki, przerosło wszystkich

3 godzin temu
Zdjęcie: screen, x.com/TennisHalloFame


Takiego meczu jak ten piątkowy z Paolą Badosą Iga Świątek jeszcze w Pucharze Billie Jean King nie grała. Dotychczas jej rywalkami były przeważnie tenisistki, których nazwiska znali tylko najwięksi pasjonaci tego sportu. Z jednym wyjątkiem, ale wtedy ona sama stawiała dopiero pierwsze kroki w seniorskiej rywalizacji. A dzięki temu, iż Hiszpanka teraz postawiła opór, Polka widowiskowym spotkaniem uczciła jubileusz.
Siedem lat czekała Iga Świątek, by w Pucharze Billie Jean King rozegrać spotkanie, który zostanie na dłużej w pamięci nie tylko ze względu na jego znaczenie dla końcowego wyniku czy pogrom, jaki zrobiła rywalce, ale ze względu na wysoki poziom prezentowany po obu stronach siatki. Ona sama piątkowym zwycięstwem 6:3, 6:7, 6:1 pokazała, iż wróciła już na adekwatne tory po dwumiesięcznej przerwie, a Paola Badosa udowodniła, iż znów jest zawodniczką ze światowej czołówki. A Polki dzięki temu po raz pierwszy w obecnym formacie tych drużynowych rozgrywek awansowały do ćwierćfinału.

REKLAMA







Zobacz wideo Iga Świątek wybrała nowego trenera. "Jestem bardzo podekscytowana"



Dawna mistrzyni miała rację. Jubileuszowe zwycięstwo Świątek
- Mecz Polska - Hiszpania to będzie hit. Potwierdzenie udziału przez Igę było wspaniałą wiadomością dla turnieju i kibiców. Także polskich kibiców, bo jestem pewna, iż będzie ich w Maladze wielu. Z punktu widzenia Hiszpanek będzie to trudny mecz, ale wiem, iż Paola Badosa gra teraz świetnie, więc jestem podekscytowana jej pojedynkiem z Igą. Niezależnie od tego, która drużyna wygra, to będzie bardzo ekscytujący mecz, bo obie ekipy mają w składzie świetne zawodniczki - zapewniała niedawno Sport.pl Conchita Martinez, dyrektorka turnieju finałowego BJK i dawna mistrzyni wielkoszlemowa.
I jej słowa potwierdziły się w stu procentach. Najpierw tenisowy maraton zapewniły fanom Magda Linette i Sara Sorribes Tormo, które walczyły na korcie trzy godziny i 51 minut (7:6, 2:6, 6:4). Do wyrównania rekordu na najdłuższy pojedynek w tych rozgrywkach zabrakło im dziewięciu minut. Po nich na kort wyszły będąca największą gwiazdą w stawce Świątek i będąca nadzieją gospodarzy Badosa i zaserwowały dwuipółgodzinne widowisko. U każdej z nich były momenty słabości, ale też obie dały próbkę swoich wielkich możliwości.
Tą równiejszą i bardziej regularną była będąca wiceliderką światowego rankingu Polka. Ale warto docenić wielką waleczność Hiszpanki, która wtedy przypominała, dlaczego to ona kilka lat temu była drugą rakietą świata. Przewlekłe kłopoty zdrowotne sprawiły, iż przez ostatnie lata jej notowania się pogarszały, aż pół roku temu spadła na 140. miejsce. Ale potem zyskała drugie życie i po serii udanych startów jest teraz blisko powrotu do Top 10 (obecnie jest 12.).


Świątek od dwóch lat nie schodzi z tenisowych wyżyn (przez większość tego okresu była liderką) i o ile w turniejach wielkoszlemowych i WTA regularnie mierzyła się z rywalkami z czołówki, o tyle w Pucharze BJK nie miała ku temu szansy. Ze względu na bliskość terminu WTA Finals i turnieju finałowego rozgrywek reprezentacyjnych i dużą odległość Polki w dwóch poprzednich edycjach tego ostatniego musiały sobie radzić bez niej. Debiut w tych prestiżowych zmaganiach uczciła 10. singlowym zwycięstwem (bilans 10-2).



Świątek nie miała litości dla Prisacariu
23-latka, odkąd zadebiutowała na pierwszej pozycji rankingu WTA (4 kwietnia 2022), wystąpiła w dwóch meczach tych zmagań, tyle iż naprzeciwko niej stawały wtedy zawodniczki sklasyfikowane między 123. a 324. miejscem na światowej liście. Żadna z przeciwniczek nie ugrała seta, a najlepiej wypadła pod tym względem Szwajcarka Celine Naef, która zapisała na swoim koncie siedem gemów. Najboleśniej Świątek obeszła się zaś z Rumunką Andreeą Prisacariu, którą odesłała - mówiąc tenisowym żargonem - na "rowerze", czyli wygrała 6:0, 6:0.
Oba dotychczas przegrane przez zdobywczynię pięciu tytułów wielkoszlemowych odbyły się w 2019 roku. Jako niespełna 18-latka i 141. rakieta globu przegrała z Rosjanką Natalią Wichliancewą 0:6, 2:6 oraz z Ukrainką Dajaną Jastremską 6:7, 4:6. To właśnie Jastremska, ówczesna 34. tenisistka świata, była aż do teraz najwyżej notowaną rywalką Świątek w Pucharze BJK. I jedyną, która z tamtego grona przebiła się do nieco szerzej pojętej czołówki (najwyżej była dotychczas na 21. miejscu).
Wszystkie mecze singlowe Igi Świątek w Pucharze Billie Jean King (wcześniej funkcjonującym pod nazwą FedCup):
bilans 10-2

2018 Świątek (725. miejsce w rankingu WTA) - Petia Arszinkowa (909.)/Bułgaria 6:0, 6:4
2019 Świątek (141. miejsce w rankingu WTA) - Natalia Wichliancewa (109)/Rosja 0:6, 2:6

Świątek - Clara Tauson (juniorka, bez rankingu WTA)/Dania 6:3, 7:6



Świątek - Dajana Jastremska (34.)/Ukraina 6:7, 4:6

2020 Świątek (48. miejsce w rankingu WTA) - Nika Radisic (529.)/Słowenia 6:2, 6:1

Świątek - Berfu Cengiz (450.)/Turcja 6:3, 6:0
Świątek - Mirjam Bjorklund (325.)/Szwecja 7:5, 4:6, 6:3

2022 Świątek (1. miejsce w rankingu WTA) - Mihaela Buzarnescu (123.)/Rumunia 6:1, 6:0

Świątek - Andreea Prisacariu (324.)/Rumunia 6:0, 6:0




2024 Świątek (1. miejsce w rankingu WTA) - Simona Waltert (158.)/Szwajcaria 6:3, 6:1

Świątek - Celine Naef (148.)/Szwajcaria 6:4, 6:3
Świątek - Paola Badosa (12.)/Hiszpania 6:3, 6:7, 6:1
O dziewiąte zwycięstwo z rzędu w Pucharze BJK Świątek powalczy w sobotnim ćwierćfinale, w którym Polki zmierzą się z Czeszkami, jedenastokrotnymi triumfatorkami tych rozgrywek. Te przyleciały do Malagi bez dwóch swoich największych gwiazd - Barbory Krejcikovej i Karoliny Muchovej. Pod ich nieobecność rywalką Świątek będzie 26. w rankingu WTA Linda Noskova.
Idź do oryginalnego materiału