Według nieoficjalnych informacji trzech dostawców jednostek napędowych do Formuły 1 pracuje nad tym by ich silniki spalinowe służyły jako dodatkowe ładowanie baterii.
Trwają ostatnie szlify nowych jednostek napędowych na sezon 2029 i kolejne. Wiemy już o jednej kontrowersji związanej z nimi – dotyczącej szarej strefy, jaką miał znaleźć Mercedes i rozwiązaniu, które zapewne będzie musiało zostać dopuszczone warunkowo na rok przez FIA.
Ale poza trikami na granicy przepisów, są też interesujące rozwiązania dotyczące samego działania silników. O jednym z nich informuje włoski Autosport, pisząc o sposobie na jak najdłuższe ładowanie baterii podczas wyścigów i zmniejszenie “turbo-dziury”, która dotychczas była “łatana” poprzez system MGU-H, którego już nie będzie.
Jak piszą dziennikarze, Mercedes, Audi oraz Red Bull będą prawdopodobnie miały rozwiązanie ładujące baterię i magazynujące energię na potrzeby turbiny, pochodzące z silników spalinowych. Podczas odpuszczania gazu – przy przejeżdżaniu przez wolne zakręty czy szykany – silnik spalinowy przez cały czas będzie pracował, ładując tym samym baterię, a nie napędzając koła.
Oglądając onboard kierowcy będziemy zatem słyszeć pracę silnika spalinowego również wtedy, gdy kierowca nie będzie wciskał gazu lub będzie używał go niewiele. Dzięki temu zespoły chcą uniknąć sytuacji gdy pod koniec wyścigu wyczerpie się energia elektryczna w baterii, skutkując drastycznym zmniejszeniem prędkości na prostych.
Działanie tego systemu ma być dostosowywane do toru bo może on być potrzebny tylko na niektórych obiektach. Przykładem może być Monza, gdzie zbieranie energii będzie sporym wyzwaniem. Aby uniknąć znacznie wcześniejszego hamowania by naładować baterię, można będzie zastosować własnie to rozwiązanie.
Na podstawie: motorsport.com

3 godzin temu














