Czwartkowy mecz Texom Stali Rzeszów z Autoną Unią Tarnów miał być dla tarnowian okazją do przerwania złej passy, która dopadła klub w ostatnim czasie. Przez chwilę wydawało się, iż mogą powalczyć o korzystny wynik, a jednym z motorów napędowych gości był Matej Žagar, który w swoich czterech pierwszych startach stracił tylko jedno „oczko”, ustępując jedynie Pawłowi Przedpełskiemu.
Niestety – końcówka meczu przyniosła sceny, które zszokowały kibiców. Doświadczony Słoweniec najpierw odmówił startu z rezerwy taktycznej, co miało być kluczowym ruchem w walce o zwycięstwo. Chwilę później zrezygnował także z udziału w biegu nominowanym, udając się do swojego busa i tłumacząc decyzję kontuzją nogi.
Nie tylko uraz? W tle opóźnienia płatnicze
Choć oficjalnym powodem wycofania się Žagara z dalszej jazdy miał być uraz, coraz głośniej mówi się o frustracji zawodników wynikającej z zaległości finansowych klubu z Tarnowa. To nie pierwszy raz, gdy wokół Unii pojawiają się podobne sygnały – jeszcze przed rozpoczęciem sezonu z kontraktu chciał zrezygnować Timo Lahti, a teraz zgrzyty pojawiają się u kolejnego lidera zespołu.
Z informacji docierających z tarnowskiego środowiska wynika, iż opóźnienia w wypłatach są znaczące, a zawodnicy coraz częściej kwestionują sens ryzykowania zdrowiem, skoro na ich konta nie wpływają należne środki. To może tłumaczyć zarówno decyzję Žagara, jak i postawę innych jeźdźców, których forma w ostatnich tygodniach wyraźnie pikowała.
Unia w kryzysie, morale coraz niższe
Sytuacja w Unii Tarnów wygląda na coraz bardziej napiętą. Brak wyników sportowych, widmo spadku z ligi i finansowe turbulencje skutecznie osłabiają motywację zawodników do dalszej walki. Klub, który jeszcze kilka lat temu rywalizował w PGE Ekstralidze, dziś walczy z poważnym kryzysem nie tylko sportowym, ale i organizacyjnym.
Co dalej z Matejem Žagarem? Czy zobaczymy go jeszcze w barwach Unii w tym sezonie? A może jego decyzja z Rzeszowa była początkiem końca współpracy ze stroną tarnowską? W tej chwili trudno o jednoznaczną odpowiedź, ale jedno jest pewne – zaufanie w drużynie zostało mocno nadszarpnięte.

