Sceny. Cały stadion ruszył na piłkarzy Juventusu

2 godzin temu
Juventus oficjalnie rozpoczął sezon 2025/2026, w ramach prezentacji zespołu mierząc się z klubowymi rezerwami, noszącymi nazwę Juventus Next Gen. Spotkania jednak nie dokończono, gdyż w drugiej połowie na murawę Allianz Stadium wbiegły setki fanów "Starej Damy". O co chodziło kibicom?
Ten mecz to tradycja w rodzinie "Bianconeri". Spotkanie pierwszego i drugiego zespołu jest zarazem prezentacją drużyn, a także wiąże się z przemowami kapitanów czy trenerów. Tak było i tym razem, gdyż zwracający się do 30 tysięcy kibiców trener Igor Tudor mówił: - Przyjazd na stadion w tym upale [temperatura dochodziła do 36 stopni Celsjusza - dop. red.] oznacza tylko miłość. Jedno mogę obiecać: ci chłopcy dadzą z siebie wszystko, zawsze. Trzymajcie się blisko nas, a wierzę, iż osiągniemy wiele wspaniałych rzeczy.

REKLAMA







Zobacz wideo Urban nie wytrzymał! "Czy ja się nie przesłyszałem?!"



Chaos na stadionie, kibice na murawie, zdezorientowani zawodnicy
Szkoleniowiec "Starej Damy" nie mógł jednak przypuszczać, iż kibice tak dosłownie potraktują jego słowa o trzymaniu się blisko piłkarzy...
Kiedy bowiem wybiła 52 minuta spotkania, murawa stadionu została zalana przez ultrasów Juve, którzy nadbiegali ze wszystkich trybun. Należy tu wyjaśnić, iż to tradycyjny sposób zakończenia tego towarzyskiego meczu, więc ochrona nie interweniowała. Ale i tak sporo było zaskoczenia, bo do końcowego gwizdka zostało sporo czasu.


Fani rozpoczęli owczy pęd w stronę zawodników, a każdy z nich chciał sobie zrobić zdjęcie z którymś idolem, przez co gracze byli niemalże tratowani przez tłum. Mało tego, wielu ludzi z trybun zwietrzyło okazję na zdobycie wyjątkowej pamiątki z tego wydarzenia w postaci koszulki.


Nagranie wideo pokazuje, iż tradycyjne wtargnięcie fanów najwyraźniej wymknęło się spod kontroli. Widać na nim m.in. Khephrena Thurama, który musiał wręcz szarpać się z ludźmi, którzy chcieli siłą zedrzeć z niego koszulkę.



Juventus pokonał zespół Next Gen 2:0, choć oczywiście wynik spotkania był w całym wydarzeniu kwestią drugorzędną. Nie zdziwilibyśmy się natomiast, gdyby władze klubu przemyślały to, jak w kolejnych latach ma wyglądać "tradycyjne" zakończenie tego meczu. Spoglądając na reakcje piłkarzy, trudno przypuszczać, iż obecna forma zachowania fanów przypada im do gustu. Ci bowiem zaczęli nieco przekraczać granicę dobrej zabawy.
Idź do oryginalnego materiału