Sainz i Gasly nie zwolnili przy żółtych flagach, Red Bull protestował na Russella

4 godzin temu



Sędziowie mieli nieco pracy po zakończeniu rywalizacji w Grand Prix Miami i uznali, iż dwóch kierowców złamało przepisy podczas rywalizacji.

Łagodni

Jeszcze w trakcie wyścigu zobaczyliśmy komunikaty, iż Carlos Sainz i Pierre Gasly mogli nie zwolnić przy żółtych flagach w trakcie rywalizacji i sędziowie zajmą się tym po zakończeniu sesji.

Kilka godzin po zakończeniu sesji otrzymaliśmy komunikaty dotyczące obu kierowców. W obu przypadkach brzmiały one tak samo: Kierowcy nie zwolnili mijając żółtą flagę, a dopiero po ostrzeżeniu przez zespół.

Były jednak okoliczności łagodzące – i to spore – po pierwsze obaj jechali z bardzo dużą prędkością, a żółta flaga nie pojawiła się na panelu świetlnym, tylko machał nią jeden z marshalli.

W związku z tym w przypadku obu kierowców zastosowano najłagodniejszą karę – ostrzeżenia.

Protest

Sędziowie sami nie zajęli się natomiast podobną kwestią w przypadku George Russella. Jeszcze w trakcie wyścigu Max Verstappen zwracał uwagę, iż kierowca Mercedesa nie zwolnił przy żółtej fladze.

Red Bull postanowił zatem złożyć protest, który został rozpatrzony na korzyść Russella. Sędziowie przeanalizowali nagrania i telemetrię i uznali, iż Russell mijając żółtą flagę odpuścił gaz o 25% co doprowadziło do zmniejszenia momentu obrotowego o 30%. Mercedes argumentował, iż ich kierowca odpuścił bardziej niż dało się to zauważyć w innych samochodach.

Co prawda przez cały fragment toru z żółtą flagą Russell przejechał szybciej niż na poprzednim okrążeniu, ale mijając zaparkowany na poboczu bolid znacznie odpuścił i zgodnie z przyjętą praktyką wypełnił przepisy dotyczące tej kwestii. Russell kary nie dostał, a protest został odrzucony.

Interesting gathering as @GeorgeRussell63 and Toto Wolff chat to Christian Horner and other @redbullracing guys – RUS was questioning the RBR protest about his alleged yellow flag offence…: pic.twitter.com/gY4vKTotne

— Adam Cooper (@adamcooperF1) May 4, 2025

Współwinni

Sędziowie zajmowali się również kontaktem Lewisa Hamiltona i Carlosa Sainza w ostatnich zakrętach wyścigu. Sainz próbował atakować Hamiltona, a gdy doszło do kontaktu, twierdził, iż Lewis zmienił linię na hamowaniu.

Po przeanalizowaniu nagrań sędziowie uznali, iż obaj kierowcy w równym stopniu przyczynili się do kontaktu. Sainz atakował, ale nie znalazł się w pozycji, która uprawniałaby go do pozostania na wewnętrznej i wyprzedzenia Hamiltona. Lewis natomiast skręcił w zakręt wcześniej niż zwykle i wpłynął na kolizję.

W związku z tym, żaden z nich nie dostał kary.

Ostatecznie zatem, tak przedstawiają się wyniki GP Miami:

Klasyfikacje generalne Formuły 1 po tym wyścigu znajdziecie tutaj.



Idź do oryginalnego materiału