Sainz gotowy na team orders choć wątpi, iż do nich dojdzie

1 dzień temu



Jeżeli w Ferrari zajdzie potrzeba zastosowania poleceń zespołowych, Carlos Sainz jest gotów pomóc Charlesowi Leclercowi.

Charles Leclerc przez cały czas jest w teoretycznej walce o tytuł mistrza świata Formuły 1. Na 6 wyścigów przed końcem traci on 86 punktów do Maxa Verstappena. I choć szanse nie są duże, to jednak słabsza forma Red Bulla sprawia, iż warto wykorzystywać każdą okazję do zdobycia większych punktów.

W drugiej połowie sezonu lepszym z kierowców Ferrari wydaje się Charles Leclerc. W ostatnich czterech rundach zdobył on 58 punktów wobec zaledwie 28 oczek Sainza.

W jednym z najbliższych wyścigów może pojawić się potrzeba przepuszczenia Leclerca, walczącego o wyższą pozycję w klasyfikacji generalnej lub broniącego trzeciego miejsca przed Oscarem Piastrim w najszybszym w tej chwili McLarenie.



„O niczym jeszcze nie dyskutowaliśmy w tej kwestii. o ile popatrzycie na klasyfikacje to wszystko wydaje się dość odległe na ten moment więc musimy poczekać i zobaczyć” – mówi Carlos Sainz, pytany przez media o team orders.

„Ale o ile zespół pewnego dnia poprosi mnie o to, to zachowam się jak partner zespołowy” – dodaje Hiszpan.

Sainz podkreśla, iż Leclerc to jeden z najszybszych kierowców w stawce, a to, iż on sam jest często blisko Charlesa, też o czymś świadczy.

„Charles jest, o ile nie najszybszym, to jednym z najszybszych gości, z jakimi przyszło mi się mierzyć. Różnica między nami jest bardzo mała – począwszy od treningów przez kwalifikacje i tempo wyścigowe. Te statystyki utrzymują się przez cały sezon. Zawsze mamy pozycje startowe blisko siebie, zdobywamy podobne punkty” – mówi Sainz w rozmowie z AS.



„Jedyne problemy między nami w tym sezonie powstawały po tym, jak startowaliśmy bardzo blisko siebie. Ale to przewaga Ferrari, iż ma bardzo dobrze zbalansowaną parę kierowców” – dodaje Hiszpan.

W przyszłym roku Sainz będzie kierowcą Williamsa i jak deklaruje, opuści Maranello z podniesioną głową.

„Kiedy podpisywałem kontrakt z Ferrari, wracali po najtrudniejszych dla zespołu sezonach w ostatnich latach. Byli daleko z tyłu w 2020 roku, ponad sekundę na okrążeniu za najlepszymi. o ile spojrzycie, gdzie Ferrari było jak przychodziłem, a gdzie jest teraz, to mogę powiedzieć, iż jestem dumny z postępu, wykonanego przez nas” – mówi Sainz.

„Były wzloty i upadki w tym procesie, ewolucja w 2022 roku, spadek w 2023 i stopniowe poprawianie się w 2024. Były to sezony, które pozwoliły mi wygrać pierwsze wyścigi w Formule 1, zdobyć pierwsze pole position i wiele podiów” – dodaje kierowca.

Na podstawie: f1i.com
fot. Scuderia Ferrari Press Office



Idź do oryginalnego materiału