Są już drużyną kompletną. Teraz będą jeszcze mocniejsi?!

speedwaynews.pl 6 godzin temu

Orlen Oil Motor Lublin w niedzielnym spotkaniu, określanym mianem hitu 12. kolejki PGE Ekstraligi, nie dał najmniejszych szans Betard Sparcie Wrocław. „Koziołki” wygrały 55-35, choć wynik mógł być znacznie wyższy gdyby nie odpuszczenie biegów nominowanych. Generalnie mecz nie dostarczył większych emocji, a lublinianie pokazali to, do czego nas wszystkich w ostatnim czasie przyzwyczaili. Nie oznacza to jednak, iż nie mieliśmy w nim żadnych ciekawych wątków. Sześć punktów i trzy bonusy do mety dowiózł Bartosz Bańbor.

Lublinianie dysponują niezwykle mocnym i wyrównanym składem.. W dotychczasowych spotkaniach Orlen Oil Motor Lublin przechodził przez rozgrywki jak walec, a jedyne potknięcie miało miejsce w Toruniu. Gdy któryś z piątki seniorów miał gorszy dzień, to można było liczyć na to, iż zostanie skutecznie zastąpiony przez kolegę z zespołu. Na dodatek całość świetnie uzupełniał Wiktor Przyjemski, który dowozi wiele cennych punktów z pozycji juniorskiej. Jedynym problemem Motoru była obsada drugiego juniora, bowiem bardzo słabo na początku sezonu spisywał się Bartosz Bańbor.

18-latek u progu rozgrywek spisywał się na tyle słabo, iż kibice zaczęli domagać się zmiany na pozycji doparowego junioram. Na dodatek w zawodach młodzieżowych dobrze spisywał się wychowanek „Koziołków”, Bartosz Jaworski. Ostatecznie Jaworski doczekał się kilku szans, jednak w żadnym meczu nie zdobył więcej niż dwóch punktów. gwałtownie zatem wychowanek Stali Rzeszów powrócił do meczowego zestawienia, mimo iż w nielicznych szansach, które dostawał z pozycji rezerwowego, również nie zachwycał. Przytrafiła mu się choćby porażka z niedoświadczonym Mikołajem Krokiem na domowym torze.

Imponująca średnia z trzech ostatnich spotkań

Bańbor powrócił do składu na mecz z Bayersystem GKMem Grudziądz. „Gołębie” zmagały się jednak z poważnymi problemami kadrowymi i do Lublina przyjechali z rezerwową parą juniorów. W trzech programowych startach Bańbor zrobił swoje. Zaliczył on komplet wygranych z rówieśnikami rywala i miał na swoim koncie trzy punkty z bonusem. Dostał jednak czwartą szansę w biegu nominowanym. Wówczas niespodziewanie 18-latek pomknął do mety po trzy punkty, zostawiając w pokonanym polu Wadima Tarasienkę i Michaela Jepsena Jensena. Od tego czasu coś u niego drgnęło.

Następnie lublinianie zawitali do beniaminka z Rybnika. W biegu młodzieżowym Bańbor ponownie zawiódł, jednak później nieoczekiwanie dowiózł dwa podwójne zwycięstwa w biegach z seniorami. Ostatecznie zdobył on w czterech startach pięć punktów i trzy bonusy.

Prawdziwy popis młodzieżowca mogliśmy jednak oglądać w niedzielę. Najpierw pewnie pokonał wrocławski duet juniorski, a później dwukrotnie dał radę pokonać Macieja Janowskiego. Dość powiedzieć, iż Bańbor był niepokonany w swoich programowych wyścigach. Pogromcę znalazł dopiero w dodatkowym starcie w biegu nominowanym.

Podsumowując, 18-latek w ostatnich trzech spotkaniach zdobył siedemnaście punktów i siedem bonusów w dwunastu biegach. Daje to imponującą średnią 2 punkty na bieg! To może sprawić, iż lublinianie będą drużyną…jeszcze bardziej kompletną.

Orlen Oil Motor Lublin potrzebuje nowego lidera formacji

Wiadomo, iż z „Koziołkami” po tym sezonie żegna się Wiktor Przyjemski. 20-latek powraca do macierzystej Abramczyk Polonii Bydgoszcz. To oznacza, iż aktualni mistrzowie Polski będą potrzebowali nowego lidera formacji młodzieżowej. Zastąpienie Przyjemskiego będzie bardzo trudne, jednak gdyby Bańbor zdołał utrzymać taką dyspozycję, to utrata najlepszego juniora na świecie mogłaby się okazać w miarę bezbolesna.

Bartosz Bańbor
Idź do oryginalnego materiału