Jakub Rzeźniczak od tego sezonu reprezentuje barwy Mazura Radzymin występującego w warszawskiej okręgówce. 39-latek skończył z graniem w piłkę na wyższym szczeblu, choć jeszcze w ubiegłych rozgrywkach wywalczył ze Stalą Kraśnik awans do III Ligi. Mimo to, w lipcu postanowił rozwiązać kontrakt z klubem z Kraśnika po zaledwie trzech miesiącach gry. Powodem były zaległości finansowe.
REKLAMA
Zobacz wideo Kosecki znalazł winnego swojego wstydliwego wypadku: Coś czuję, iż to ty mi te spodenki poluźniłeś
Rzeźniczak grzmi w mediach społecznościowych. "Nic się nie zmieniło"
Były zawodnik Legii Warszawa kolejny raz w ciągu dwóch lat zmierzył się z sytuacją, w której jego pracodawca mu nie płacił. Wcześniej podobny problem spotkał go w Kotwicy Kołobrzeg. Tym razem na "czarną listę" Rzeźniczaka wpisany został odchodzący prezes Stali, Marcin Jędrasik, który pod koniec listopada wydał oświadczenie w sprawie zadłużenia.
Jak stwierdził Jędrasik, zainwestował w klub 7 milionów złotych z własnych środków i tylko dzięki niemu drużyna z Kraśnika wciąż funkcjonuje. Jego zdaniem kłopoty finansowe wynikają z niedotrzymania słowa przez poszczególne osoby i podmioty. Faktem jest jednak zadłużenie wobec piłkarzy, które w listopadzie wynosiło około 700 tysięcy złotych.
Rzeźniczak postanowił jednak pójść na wojnę z prezesem, któremu zarzucił nieszczerość. Tuż przed świętami Bożego Narodzenia środkowy obrońca wypalił w mediach społecznościowych. Wpis, który pojawił się na jego Facebooku wraz ze zdjęciem piłkarza z Jędrasikiem, mówi jasno: 9-krotny reprezentant Polski czuje się oszukany.
- Święta świętami, ale informacyjnie ten gościu po lewej obiecał, iż do świąt się rozliczy ze swoich zaległości. Chyba już kilkanaście razy kłamał i nie dotrzymywał obietnic. Nic się nie zmieniło. przez cały czas się nie rozliczył. Czyli słowa, iż jest oszustem są przez cały czas na czasie i tylko się potwierdziły - czytamy.
- A i oczywiście straszy, iż mnie pozwie do sądu, iż nazywam go oszustem. Chłop od lipca zalega mi sporą kwotę, obiecywał kilka terminów, których nie dotrzymał. Ciekawe, czy te swoje meble też tak robi - dodał w ramach złośliwego komentarza 39-latek.
Cyrk z wypłatami spotkał nie tylko Rzeźniczaka
Stal Kraśnik od wielu miesięcy zmagała się z problemami, które stawały się obiektem drwin. W końcu z tonącego statku uciekł również trener Robert Chmura, który również czeka na wypłatę z klubu. Jak wyjawił w rozmowie z "Dziennikiem Wschodnim", za swoją pracę nie otrzymał ani grosza.
Wcześniej w tej samej sytuacji byli trenerzy Kamil Witkowski i Rafał Kabasa. Ten pierwszy w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" sugerował, iż został zwolniony, gdyż posadził na ławce rezerwowych syna prezesa, Mateusza. Innym poszkodowanym był Adrian Szynka, napastnik Starej Starachowice, który podpisał umowę ze Stalą, choć ostatecznie w niej nie zagrał.
- Ze względów rodzinnych nie mogłem się przenieść do Kraśnika i cieszę się, iż otrzymałem możliwość dalszej gry w klubie ze Starachowic – mówił w rozmowie z "Dziennikiem Wschodnim". - Nie ukrywam, iż wpływ na moją decyzję miały też doniesienia na temat kłopotów finansowych Stali. Świat piłkarski jest mały i docierały do mnie informacje z różnych stron - dodał były napastnik Warty Poznań i przyznał, iż miał problemy z rozwiązaniem niechcianego kontraktu.
- Prezes Jędrasik robił duże problemy, mimo iż przyszedłem za darmo jako wolny zawodnik. Ignorował moje próby kontaktu. W końcu zarobił na moim transferze 25 tysięcy złotych kompletnie za nic - czytamy.
Po 19 kolejkach III Ligi, Stal Kraśnik zajmuje odległe, 14. miejsce w ligowej tabeli. Na swoim koncie ma 19 punktów, co daje przewagę czterech oczek nad strefą spadkową.
Zobacz też: Błysnął w Ekstraklasie, za granicą przepadł. Padły mocne słowa

3 godzin temu
















![[KONKURS] Wygraj bilety na Heidenfest w Warszawie!](https://cityfun24.pl/wp-content/uploads/2025/12/HEIDENFEST-2026-FB-EVENT-WARSZAWA.jpg)
