Nieszczęsny incydent z udziałem Iwana Parszykowa miał miejsce w marcu tego roku, ale dopiero niedawno światło dzienne ujrzało nagranie z całego zajścia. Wszystko rozegrało się w Wietnamie podczas gali AFC 37. W jej trakcie Rosjanin mierzył się z Da Eun Jungiem z Korei Południowej i wygrał jednogłośną decyzją sędziów. Więcej niż o samej walce mówi się jednak o tym, co stało się tuż po niej.
REKLAMA
Zobacz wideo Czy po Euro kobieca piłka dalej będzie na topie? Możejko: Płomień może zgasnąć, dlatego trzeba go podsycać
Niebywałe, co stało się zaraz po walce. Rosjanin porażony prądem
Parszykow postanowił w efektowny sposób uczcić zwycięstwo - wspiąć się na liny i zeskoczyć z ringu do ustawionego tuż pod nim basenu. Jak się okazało, nie był to najszczęśliwszy pomysł. Zawodnik w pewnym momencie próbował przytrzymać się metalowego słupka, na którym zamontowano oświetlenie. Wtedy doszło do dramatu.
Gdy tylko Parszykow złapał drążek, niespodziewanie poraził go prąd elektryczny. Wtedy też dostał drgawek, stracił przytomność i bezwładnie runął na ring. Przed upadkiem próbował uratować go trener, ale nie zdążył go złapać. Na całe szczęście obyło się bez większych konsekwencji zdrowotnych.
To nagranie mrozi krew w żyłach. O krok od tragedii
Po chwili Parszykow odzyskał świadomość i jakby nigdy nic wstał o własnych siłach. Następnie wskoczył do basenu i odpłynął. Pojawiła się za to dyskusja, w jaki sposób w ogóle doszło do porażenia. Jedna z hipotez mówi, iż do aparatury oświetleniowej przedostała się woda i to ona przewodziła prąd. Nagranie z tego wydarzenia w czerwcu zaczęło krążyć w mediach społecznościach.
Ostatecznie skończyło jedynie na strachu. Parszykow wyszedł z tego niemal bez szwanku i może kontynuować swoją karierę. Do tej pory w oficjalnych pojedynkach zaliczył 16 zwycięstw i 5 porażek, a jedną jego walkę uznano za nierozstrzygniętą. W przeszłości był m.in. zawodnikiem organizacji ONE Championship.