W poprzedniej kampanii w ekstraklasie grało 535 piłkarzy, z czego grupę aż 263 zawodników stanowili obcokrajowcy, co jak podaje TVP Sport, było rekordem. W obecnym sezonie również ci gracze stanowią o sile ligi. Ba, wielokrotnie grają oni w pierwszym składzie, teoretycznie zabierając miejsce Polakom. To nie podoba się wielu ekspertom. Już w przeszłości oburzony był Roman Kosecki. - Jak ja widzę skład jednego z klubów z ekstraklasy, zgłoszony do rozgrywek i na 26 piłkarzy w składzie jest pięciu Polaków, a reszta to są obcokrajowcy, to mnie po prostu szlag trafia. Siedzimy na gałęzi i podcinamy sobie tę gałąź, za chwilę padniemy. (...) My w ekstraklasie musimy promować też swoich chłopaków. No ludzie, no na Boga! - mówił były reprezentant Polski w jednym z programów Polsatu Sport.
REKLAMA
Zobacz wideo Kosecki szczerze o kapitanie Legii: Był niesamowity, miał jaja ze stali
Tomasz Hajto mówi wprost. Należy wprowadzić jeden przepis. najważniejsze dla rozwoju polskich piłkarzy
Temat co jakiś czas powraca. W niedzielę poruszono go na antenie "Cafe Futbol". Głos w sprawie tym razem zabrał Tomasz Hajto. Apelował, by wprowadzić jeden konkretny przepis, który mógłby uregulować tę kwestię i dać szansę gry w ekstraklasie większej liczbie naszych rodaków. - Wydaje mi się, iż nadszedł taki moment, żeby naprawdę siąść - choćby te kluby, które się lubią, nie lubią - wszyscy razem i przedyskutować to, o czym mówimy z Romkiem Koseckim już od bardzo dawna i podkreślamy to, co pewien program - zaczął.
- Dziś jesteśmy w Unii, nie można robić zakazów, ale można wprowadzić sobie własne jakby zasady i prawo, reguły - dodawał i poinformował, jak według niego powinno być wszystko rozwiązane. - Uważam, iż powinno być prawo takie, iż 50 procent, 51 procent w szerokiej kadrze pierwszego zespołu to powinni być Polacy i np. 50 procent Polaków powinno grać w pierwszym składzie. Nie, iż to zakaz obcokrajowców, ale by wprowadzić jakąś swoją zasadę, regulamin rozgrywek. Tym można uregulować i ominąć jakby przepis narzucenia zakazu - puentował Hajto, na co Roman Kołtoń odpowiedział: - Zgadzam się z Tobą. (...) Ale żeby to zrobić, trzeba mieć charakter - podkreślał.
Drużynami ekstraklasy, w których pierwszych składach gra często więcej obcokrajowców niż Polaków, są m.in. Raków Częstochowa, Radomiak Radom, Pogoń Szczecin czy Cracovia. W tych klubach obcokrajowcy stanowią silną grupę. Czy polska liga wprowadzi zmiany, które sugerują eksperci? Trudno ocenić, ale jedno jest pewne. Ten temat będzie się przewijał jeszcze wielokrotnie.
Zobacz też: Legia zbanowana. "Musicie zaprzestać tych praktyk".
Inny przepis wzbudza wielkie kontrowersje
Teraz Polska żyje innym przepisem, który PZPN ustanowił latem, a który zdaniem wielu, nie jest najlepszym rozwiązaniem. Chodzi o pozwolenie dane trenerom. Mogą bowiem prowadzić dwa kluby w jednej rundzie na tym samym poziomie rozgrywek. Błyskawicznie z tego przepisu chce skorzystać Legia Warszawa. Stołeczny klub próbuje ściągnąć Marka Papszuna, prowadzącego Raków. Wielu ekspertów i kibiców uważa, iż to niesprawiedliwe.
- Po pierwsze, przygotowano bubel, jeżeli chodzi o przepis. (...) Rozmawiałem ostatnio z Antkiem Bugajskim i tak się zaczęliśmy zastanawiać, jakby się zaczęło domino następujące: Legia przychodzi po trenera Rakowa, a Raków mówi: "a my przychodzimy po trenera Jagiellonii. A co! Siemieńca dawaj nam tu i teraz i go przekupujemy" - mówił Kołtoń, zwracając uwagę na fakt, iż przepis może doprowadzić do wielkiego chaosu w lidze.

11 godzin temu















