Pierwszy sezon Jakuba Kamińskiego po wyjeździe z Lecha Poznań do Vfl Wolfsburg był obiecujący. Polak regularnie pojawiał się w podstawowym składzie. W sumie zgromadził ponad dwa tysiące minut w samej Bundeslidze, zdobywając cztery bramki. Trafia do siatki m.in. w meczu z Bayernem Monachium.
REKLAMA
Zobacz wideo Kosecki o obrazkach w mediach z szatni piłkarskiej: To wszystko jest tak udawane i klejone
Reprezentant Polski wpadł w niełaskę. Słowa trenera mówią wszystko
Wówczas zespół prowadził Niko Kovac. Wiele zmieniło się na początku 2024 roku. Polski skrzydłowy przestał w ogóle otrzymywać szanse, przytrafiały mu się kontuzje, natomiast chorwacki szkoleniowiec został zwolniony w marcu. Stery w ekipie "Wilków" objął Ralph Hasenhuttl.
Rozgrywki 2024/25 Kamiński rozpoczął w podstawowym składzie. W siedmiu pierwszych kolejkach grał jako lewy obrońca lub wahadłowy, ale w pewnym momencie ponownie stracił miejsce w jedenastce. Od listopada rozegrał raptem 23 minuty - w tym cztery w niedzielnym meczu przeciwko Borussii Dortmund (1:3).
Ralph Hasenhuttl został zapytany o sytuację polskiego pomocnika. - Kuba naprawdę dobrze sobie radził w tych sparingach przed sezonem. Później jednak przydarzyła się kontuzja, która pokrzyżowała mu szyki. Zespół w tym czasie się zgrał i ciężko mu odzyskać miejsce w składzie. Można na niego liczyć, wchodząc z ławki dużo nam daje - powiedział szkoleniowiec w rozmowie z Viaplay.
Kamiński urazu doznał podczas listopadowej przerwy na zgrupowanie reprezentacji Polski. Na "nieszczęście" Polaka drużyna podczas jego nieobecności wygrała wszystkie cztery spotkania, przez co może mu być ciężko odzyskać miejsce w składzie. Kontrakt Kamińskiego w ekipie "Wilków" obowiązuje do 2027 roku.