W środku tygodnia osłabiony licznymi kontuzjami Real Madryt otrzymał kolejny bolesny cios w tym sezonie, przegrywając na wyjeździe z Liverpoolem w Lidze Mistrzów 0:2. Jednak już weekend przyniósł "Królewskim" dobre wieści, bo po porażce Barcelony z Las Palmas 1:2 mogli oni w niedzielnym meczu z przeciętnym Getafe zmniejszyć straty do lidera do zaledwie jednego punktu.
REKLAMA
Zobacz wideo Rodri nie zasłużył na Złota Piłkę? Żelazny: Popatrzcie sobie na Manchester City bez niego
Real Madryt goni Barcelonę! Bellingham i Mbappe wzjęli sprawę w swoje ręce
Mecz na Bernabeu rozpoczął się z pięciominutowym opóźnieniem ze względu na problemy techniczne związane z VAR. Real nie był w pierwszej części gry efektowny, oddał tylko cztery strzały przez 45 minut, ale i tak zdołał zdominować przeciwnika, a dzięki świetnej skuteczności objął dwubramkowe prowadzenie.
Pojedynki Allana Nyoma z Antonio Ruedigerem przy stałych fragmentach były jednym z głównych elementów pierwszej połowy, ale w 30. minucie obrońca Getafe się doigrał. Przewrócił w szesnastce swojego przeciwnika i sędzia Hernandez Hernandez nie miał wątpliwości, dyktując rzut karny, który na bramkę bardzo pewnie zamienił Jude Bellingham.
Sześć minut później było już 2:0, gdy po doskonałym podaniu Bellinghama w kontrataku precyzyjnym strzałem zza szesnastki popisał się Kylian Mbappe, którego kibice Realu mimo słabych ostatnich występów wspierali dodatkowo przez całe spotkanie. Z takim wynikiem piłkarze obu drużyn schodzili na przerwę.
Tuż po przerwie fatalnie pomylił się sędzia Hernandez Hernandez, który podyktował rzut karny dla Realu za domniemane zagranie ręką Juana Berrocala, który tak naprawdę był trafiony piłką przez Kyliana Mbappe w piszczel. Dzięki VAR udało się skorygować tę decyzję. Po chwili w sytuacji sam na sam znalazł się Brahim Diaz, ale był tak blisko bramkarza Davida Sorii, iż nie zdołał go dokładnie przelobować. Real Madryt przystępował do drugiej części gry już bez Bellinghama, który po jednym ze starć przed przerwą
W 56. minucie podwójną szansę do strzelenia gola kontaktowego miało Getafe. Najpierw strzał Carlesa Pereza dobrze obronił Thibaut Courtois, a następnie belgijskiego bramkarza uratował słupek po płaskim uderzeniu z kilku metrów Christantusa Uche.
Getafe przy niekorzystnym wyniku musiało zaatakować, a to dawało Realowi szanse na kontry. Po 70. minucie w krótkim czasie dobre uderzenie z dystansu Fede Valverde obronił David Soria, a dwie sytuacje sam na sam z bramkarzem gości zmarnował Kylian Mbappe. Raz Francuz minął już choćby Sorię, ale uderzył obok bramki, a po chwili w kolejnej okazji uderzył prosto w niego. Getafe odpowiedziało próbą z daleka Diego Rico, po której piłka o centymetry minęła bramkę "Królewskich".
Jeszcze w 84. minucie Getafe mogło wrócić do gry, gdy świetny strzał oddał rezerwowy John Patrick. Miał on jednak sporego pecha, bo futbolówka odbiła się od poprzeczki, następnie od słupka i wyszła w boisko.
Real Madryt pewnie pokonał na Santiago Bernabeu Getafe 2:0 i zbliżył się do prowadzącej FC Barcelony na zaledwie punkt, posiadając jeden mecz zaległy na wyjeździe z Valencią. Na razie jednak zupełnie nie wiadomo, kiedy będzie można rozegrać to spotkanie, gdyż terminarz "Królewskich" jest napięty do granic możliwości. W przyszłym tygodniu Real czekają dwa bardzo trudne spotkania wyjazdowe, bo najpierw w środę zmierzy się na San Mames z Athletikiem Bilbao, a następnie w sobotę czeka go rywalizacja na Montilivi z Gironą.