Tegoroczny sezon Speedway Grand Prix przyniósł nam ogromne emocje związane z walką o Indywidualne Mistrzostwo Świata. Bartosz Zmarzlik i Brady Kurtz do końca walczyli ze sobą o to, kto zawiesi na swojej szyi złoty medal. O najważniejszym indywidualnym tytule na żużlu decydował ostatni bieg. Mimo zwycięstwa w Vojens Kurtz przegrał ze Zmarzlikiem o jeden punkt. Dzięki temu Polak cieszył się z szóstego triumfu w klasyfikacji generalnej.
Ważną rolę odegrały w tej walce sprinty. Pomijając upadek Kurtza w biegu ostatniej szansy podczas rundy w Pradze, to właśnie biegi sprinterskie miały bardzo istotną rolę. Na przestrzeni całego sezonu lepiej punktował w nich bowiem Zmarzlik, co w ostatecznym rozrachunku pomogło mu w wyrównaniu rekordu Ivana Maugera oraz Tonego Rickardssona. Przyszłość sprintów widnieje jednak pod znakiem zapytania. Nie wiadomo, jak do tego tematu podejdzie nowy promotor.
Grand Prix bez sprintów?!
Wyścigi sprinterskie zadebiutowały w Speedway Grand Prix w 2024 roku. W tamtym sezonie odbyły się one dwukrotnie, na torach w Warszawie i Cardiff. W tegorocznej kampanii ich liczba zwiększyła się już do sześciu. Ważne w ich kontekście było również to, iż dla najlepszych zawodników kwalifikacji, którzy brali udział w biegu sprinterskim, przyznawane były punkty do klasyfikacji generalnej. Była to istotna zmiana, gdyż czyniła ona kwalifikacje ważniejszymi w kontekście całej rywalizacji w elitarnym cyklu.
Nic jednak nie trwa wiecznie, a po zakończeniu tegorocznej rywalizacji zmienił się promotor. Od przyszłego sezonu będzie nim Mayfield Sports Events Ltd. Z racji na tę zmianę pod znakiem zapytania stanęła również przyszłość sprintów. Więcej na ten temat wypowiedział się dyrektor komisji wyścigów torowych FIM.
– Rozmawiamy o tym, ale tak. To zależy nie tylko ode mnie, ale i od nowego promotora – mówił Armando Castagna zapytany o to, czy sprinty pozostaną w kalendarzu.
Castagna nie zgadza się z krytyką
W kontekście rywalizacji w sprintach na przestrzeni wielu miesięcy pojawiało się wiele głosów na temat tego, iż nie cieszą się one dużym zainteresowaniem. Ponadto w godzinach rozgrywania kwalifikacji oraz biegu sprinterskiego stadiony świecą raczej pustkami. Inne zdanie na ten temat ma jednak włoski działacz – Żużel to bardzo konserwatywny sport, a ja taki nie jestem. Lubię patrzeć inaczej i szerzej, żeby zobaczyć, co jest dobre dla tego sportu, a co nie. Nie zgadzam się z tym, iż nikt nie lubi sprintów, ponieważ mamy statystyki, które dowodzą, iż oglądają je tysiące kibiców, więc dla mnie to jest coś ekstra w cyklu – mówił na łamach ekstraliga.pl.
Być może w przyszłym roku sprinty nieco zmienią swój format. Wiele zależy w tym przypadku od nowego promotora i jego podejścia do tego, jak miałyby one wyglądać. Nie da się jednak ukryć, iż w przypadku biegów sprinterskich przydałyby się pewne zmiany.
Bartosz Zmarzlik (Ż), Brady Kurtz (N)















