Tyson Fury (34-2-1, 24 KO) przekonuje się na własnej skórze, iż porażki choćby w największych walkach, które mają wyłonić tego największego mistrza świata w wadze ciężkiej, mają dalsze, bardzo odczuwalne konsekwencje. Najpierw na ringu w Rijadzie Ołeksandr Usyk (23-0, 14 KO) po raz drugi pokazał "Królowi Cyganów", iż jest pięściarzem po prostu doskonalszym, a teraz Brytyjczyk musi przełknąć jeszcze jedną, gorzką gorycz sobotnio-niedzielnej przegranej z Ukraińcem.