Z niedawno opublikowanej w Polsce książki Luke Smitha “Na polu startowym” możemy dowiedzieć się wielu ciekawych historii z Formuły 1. Między innymi tego, jak wyglądała rehabilitacja Lance Strolla przed sezonem 2024.
O książce Smitha pisałem już Wam jakiś czas temu, a jej recenzję możecie przeczytać tutaj.
Dziś chciałbym zaprezentować Wam dwa bardzo interesujące fragmenty, które pokazują, iż autor naprawdę przedstawia sporo kulis Formuły 1. Co ciekawe, o pomoc w powstaniu książki udał się on do autora jednego z bestsellerów ostatnich lat, Gunthera Steinera. Przeczytajcie, jak to wyglądało:
“Wspinam się po schodach do budynku gościnnego zespołu Haas Formuły 1, jego domu na torach wyścigowych na całym świecie, i na piętrze zostaję skierowany do lekko uchylonych drzwi po mojej prawej stronie. Siedzący przy biurku Guenther Steiner, dyrektor zespołu, w skupieniu przegląda jakieś papiery. To początek testów przedsezonowych 2023 roku, jeden z najbardziej pracowitych okresów sezonu. Steiner podnosi wzrok, słysząc pukanie, i zaprasza mnie do środka.
Gdy ściskamy sobie dłonie, do pokoju wchodzi szef komunikacji zespołu Stuart Morrison.
– Nie miałem czasu ci wyjaśnić, o co chodzi z tym wywiadem, ale Luke pisze książkę. Będzie świetna – mówi Stuart i gwałtownie dodaje: – Zainspirował cię Guenther, prawda?
Steiner unosi brew, a ja podłapuję ten żart.
– Tak, tak. Właśnie tak.
Po jednej stronie biurka Steinera leży stos książek wraz z długopisem Sharpie bez skuwki, którego używa do podpisywania egzemplarzy swojej bestsellerowej opowieści o roku z życia dyrektora zespołu F1, czyniąc je tym samym nieco bardziej wyjątkowymi.
– I chcesz mojej pomocy, by przebić moją książkę? Ty draniu – mówi Steiner. – Dlaczego miałbym ci pomagać?! No, kurwa…”
Książkę zakupicie tutaj.
Mi bardzo podobał się fragment dotyczący kulis rehabilitacji Lance Strolla po jego rowerowym wypadku tuż przed startem sezonu 2024.
“– Początkowo Lance pytał mnie: „Ile wyścigów [opuszczę]? Jak długo to potrwa? – wspominał Howe. – Nie jest fair kłaść komuś takie rzeczy do głowy. Można mieć jakieś wyobrażenie, ale nie warto na nim polegać, dopóki się nie zobaczy, jak wygląda pierwszy tydzień rekonwalescencji.
Wizyta w lokalnym szpitalu w Maladze wykazała, iż Stroll złamał nadgarstek. Howe gwałtownie skontaktował się z Robem Maddenem, fizjoterapeutą Strolla w Londynie, który pracował z bokserami o uznanej renomie, takimi jak brytyjski mistrz świata Anthony Joshua, i widział sporo kontuzji nadgarstków. Nie jest to częsta kontuzja w F1. Stroll przypomniał sobie, jak jego przyjaciel z czasów juniorskich Dani Juncadella opowiedział mu kiedyś o złamaniu obojczyka i powrocie do bolidu pięć dni później dzięki pomocy specjalisty od urazów sportowych. Nazywał się dr Xavier Mir, był jednym z najlepszych w swojej dziedzinie, zajmował się motocyklistami, golfistami i tenisistami, wszystkimi sportowcami podatnymi na urazy nadgarstka i dłoni. Praktykował w Hiszpanii. Jak to ujął Howe: „Spieprzyliśmy sprawę, ale we adekwatnym kraju”.
Gdy Stroll i Howe spotkali się z Mirem, spodziewali się, iż opuszczą trzy pierwsze wyścigi sezonu. Miesięczna przerwa w kalendarzu dawała większą szansę na powrót do zdrowia. Urazy kości zwykle goją się w ciągu pięćdziesięciu dni. Stroll miał piętnaście dni do rozpoczęcia wyścigu w Bahrajnie. Start wydawał się poza zasięgiem.
Gdy obudził się po operacji prawego nadgarstka dwa dni po wypadku, Mir powiedział mu jednak, iż może wystąpi w Bahrajnie. Była na to szansa. Od tego momentu „Projekt Bahrajn”, jak utarło się mówić w relacjach między Strollem, Howe’em i wspierającym zespołem medycznym, ruszył z kopyta. Aston Martin potwierdził publicznie, iż Stroll doznał kontuzji w wypadku na rowerze i nie weźmie udziału w przedsezonowych testach, ale pozostałe kwestie przemilczał, zachowując prawo do prywatności. Pojawiły się plotki, iż jego prawa ręka jest w gipsie, ale kilka więcej było wiadomo, co tylko potęgowało spekulacje krążące w padoku. Mnożyły się teorie, jakich Stroll doznał urazów i czy zdoła wystartować w pierwszym wyścigu. Wyniki zespołu podczas testów zwiększyły zainteresowanie, podobnie jak rozważania na temat tego, kto mógłby Strolla zastąpić, gdyby nie mógł on wziąć udziału w wyścigu.
– Ukrywaliśmy się w hotelu, starając się unikać mediów. To była trochę tajna operacja, ponieważ zasadniczo kierowcy przekazują, nie chcę być niegrzeczny, ludziom takim jak pan zbyt dużo informacji. Zupełnie inaczej niż w przypadku innych sportów. Ale zdrowie jest sprawą prywatną – powiedział Howe.
Przez czternaście godzin dziennie Stroll i jego zespół prowadzili rehabilitację, aby umożliwić mu powrót do kokpitu w następnym tygodniu. Wypróbowano każde ćwiczenie, które mogło dać choćby najmniejszy procent poprawy gojenia lub ruchu w nadgarstku, liczyła się choćby minimalna poprawa. Ian Gatt i Mike Loosemore, trenerzy wydajności z British Boxing, pomogli Howe’owi i Maddenowi ułożyć program powrotu do zdrowia, korzystając ze swojego doświadczenia w radzeniu sobie z podobnymi urazami. Prywatny kucharz zapewnił Strollowi odpowiedni jadłospis, bogaty w wapń i witaminę D. Howe był przy nim przez cały czas, pomagając nie tylko w treningach, ale także przy prostych czynnościach, których Stroll nie mógł wykonywać z powodu swoich urazów, takich jak przygotowanie łóżka przed snem i, nie wdając się w szczegóły, „niosąc pomoc mu we wszystkim innym, o czym można pomyśleć”. Chociaż skupiono się na jego nadgarstku, Stroll musiał również utrzymać ogólną sprawność fizyczną, więc przez cały czas spędzał wiele godzin dziennie na rowerze treningowym ze złamanym dużym palcem u nogi. Howe opowiadając tę historię, uśmiechnął się i nazywał Strolla „szaleńcem”.
Książkę, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Otwarte, zakupicie tutaj.
Materiał partnera