
Reprezentacja Węgier straciła matematyczne szanse na udział w mistrzostwach świata, a jednym z najmocniej poruszonych zawodników okazał się Dominik Szoboszlai. Lider kadry nie ukrywał, iż niedzielny wieczór był dla niego jednym z najbardziej bolesnych momentów w karierze reprezentacyjnej.
Węgrzy mierzyli się na własnym stadionie z Irlandią w meczu, który dla obu drużyn miał ogromną wagę. Spotkanie przyniosło mnóstwo zwrotów akcji i przez długi czas wyglądało tak, jakby to gospodarze mieli przedłużyć swoje nadzieje. Po pierwszej połowie prowadzili 2:1, a kibice na trybunach liczyli, iż ich drużyna postawi kropkę nad i.
Walka trwała jednak do samego końca. Irlandczycy doprowadzili do wyrównania, a decydujący cios zadali dopiero w ostatnich sekundach doliczonego czasu gry. Gol na 3:2 całkowicie odebrał Węgrom marzenia o dalszej grze w eliminacjach.
Po meczu przed kamerami pojawił się Dominik Szoboszlai. 23-latek z Liverpoolu był wyraźnie przybity i odpowiadał tylko najkrótszymi możliwymi zdaniami. Jego wypowiedzi momentalnie obiegły europejskie media.
Dziennikarz zapytał go najpierw, jak bardzo boli go serce po takim meczu. Szoboszlai odpowiedział jednym słowem: bardzo. Próba dopytania o analizę tego, co wydarzyło się w końcówce, również nic nie dała. Pomocnik tylko urwał rozmowę stwierdzeniem, iż nie da się tego przeanalizować.
Węgrzy kończą eliminacje z dorobkiem ośmiu punktów, co daje im trzecie miejsce w grupie F. Irlandia, która wyprzedziła ich dzięki zwycięstwu w Budapeszcie, zebrała dziesięć punktów i powalczy jeszcze w barażach. Dla drużyny Marco Rossiego to bardzo gorzka lekcja i koniec marzeń o mundialu już na etapie jesieni.

2 godzin temu
















