Polski klub przechodzi duże zmiany. Odważna decyzja

speedwaynews.pl 4 godzin temu

W Polsce klubowe logo ma ogromne znaczenie. Zarówno kibice, jak i działacze z reguły niechętnie podchodzą do zmian legendarnych herbów, choć od czasu do czasu zdarzają się wyjątki. Przed kilkoma laty ta nastąpiła m.in. w Rawiczu, gdzie po przyjściu nowego prezesa zdecydowano całkowicie odciąć się od poprzedniego podmiotu, a nowy piktogram znalazł uznanie wśród kibiców. Już jakiś czas temu propozycję na nowy herb zbierał także Hunters PSŻ Poznań z uwagi na fakt, iż poprzedni jest już nieaktualny.

Od pewnego czasu UKS Speedway Rędziny przechodzi gruntowną zmianę wizerunkową. Miniżużlowy klub z okolic Częstochowy coraz śmielej zaznacza swoją obecność w środowisku, czego efektem jest także nowy herb. Ośrodek ten powstał w momencie, gdy Włókniarz Częstochowa przebywał w dołku, a i miał na pieńku z zarządcami obiektu mini żużlowego. Wobec tego zdecydowano się na zbudowanie obiektu w Rędzinach, który z każdym rokiem wygląda też coraz lepiej i podnosi swój poziom.

Jak mogliśmy zauważyć już na stadionie m.in. podczas 3. finału Indywidualnych Mistrzostw Polski, kolorem, który dominował była czerwień – podobnie jak na kewlarach młodych zawodników. Dotychczas pojawiała się jedynie w napisie z nazwą klubu. Teraz się to zmieni, a czerwień jest przewodnią barwą. Ponadto widzimy biel oraz granat. Nowe logo, ze względu na podobne proporcje, może nieco kojarzyć się z emblematem duńskiego klubu Esbjerg Vikings.

Klub ma już swoich podopiecznych, którzy rywalizują w wyższych klasach. To właśnie na obiekcie przy ulicy Dworcowej 18 bowiem pierwsze kroki stawiali tacy zawodnicy jak m.in. Oskar Kręglicki (aktualnie Wilki Krosno) czy Maksym Zientara. Ponadto wychowankiem UKS Speedway Rędziny jest Wiktor Andryszczak – Mistrz Polski i reprezentant Polski. Aktualnie w kadrze ośrodka prowadzonego przez Andrzeja Puczyńskiego jest dwóch licencjonowanych zawodników – Marcel Pawłowski oraz Nikodem Martyniak. Całe grono adeptów czeka natomiast na osiągnięcie minimalnego wieku i podejście do egzaminu.

Nikodem Martyniak, fot. Rafał Drabiniok
Idź do oryginalnego materiału