W ostatnich sezonach mieliśmy sporo kontrowersji jeżeli chodzi o przyznawane dzikie karty na cykl Speedway Grand Prix. Kibice zarzucali władzy bowiem, iż zawodnicy w Mistrzostwach Świata są dobierani dzięki klucza narodowości, a nie poziomu sportowego. Trudno też było nie przyznać im racji, gdyż Jan Kvech i Kai Huckenbeck na ten moment nie prezentują odpowiedniej dyspozycji, by startować w elitarnym cyklu.
W tym roku po ogłoszeniu dzikich kart na sezon 2026 także nie zabrakło gorzkich słów. Przypomnijmy, iż stałe przepustki otrzymali Max Fricke, Jason Doyle oraz… Tai Woffinden. O ile ten pierwszy zajął pierwsze miejsce niepremiujące utrzymania w cyklu, to o słuszności nominacji pozostałej dwójki można wiele mówić. Najwięcej komentarzy zebrało się pod adresem dzikiem karty dla Brytyjczyka. Po słabym sezonie 2024 nie otrzymał dzikiej karty na rok 2025. W tym czasie nie odjechał żadnej oficjalnej imprezy! Wszystko przez kontuzję z marca, po której „Woffy” był w bardzo ciężkim stanie i do dzisiaj walczy o powrót do pełni sił.
Mimo wszystko nie ulega wątpliwości, iż stawka Grand Prix 2026 przynajmniej wydaje się mocniejsza na papierze niż w poprzednich dwóch sezonach. W rozmowie ze sportmarketing.pl Wojciech Stępniewski daje jednak swój pomysł na obsadzenie cyklu. Obejmuje on większą rotację nazwisk, gdyż zawodnicy startujący w danym sezonie nie mieliby szansy na wywalczenie awansu na kolejny rok.
– To nie zmienia mojej opinii, iż należy zrezygnować z tak dużej liczby zawodników z dzikimi kartami, gdyż zawodnik startujący w SGP nie powinien mieć jednocześnie możliwości awansu do kolejnego cyklu, w kolejnym roku. Potrzebujemy rotacji nazwisk w cyklu i zasady, iż ci, którzy odpadli, są zastępowani przez innych – na drodze eliminacji – mówi.
W skład pomysłu Stępniewskiego mógłby wejść także zakaz występu w eliminacjach dla tych, którzy nominalnie startują w cyklu Grand Prix. Z pewnością nad taką propozycją powinni się pochylić w Mayfield Sports Events, która od przyszłego roku zostanie promotorem cyklu.
Wojciech Stępniewski, Ryszard Kowalski













