Polska okradziona z medalu mistrzostw świata. Junior komentuje sytuację

speedwaynews.pl 1 dzień temu

Antoni Kawczyński nie ukrywa, iż w tym wszystkim jest pewien niedosyt. Z pewnością każdy liczył na medal, a nie ukrywało się, iż walka będzie o złoto. Stało się jednak jak się stało, ale sam też zauważył, iż nie wszystko wyglądało tak jak powinno. – Jest na pewno lekki niedosyt. To wykluczenie było z pewnością niepotrzebne. Po prostu szkoda. Nie do końca wiem, za co zostałem wykluczony. Są dwie wersje, ale nie mam pojęcia dlaczego nie mogłem wystąpić w biegu – zdradził.

Karygodna decyzja. Polacy okradzeni z medalu

Reprezentacja Polski walczyła o medale do końca. O braku „krążka” zdecydował de facto przedostatni bieg, gdy biało-czerwoni mierzyli się z Duńczykami. Sytuacja mogłaby wyglądać zupełnie inaczej, gdyby nie kontrowersja z biegu dwunastego. Wówczas w powtórce tej gonitwy pomimo ewidentnego przekroczenia czasu przeznaczonego na pojawienie się przed taśmą przez wszystkich zawodników, sędzia Aleksander Latosinski dopuścił do powtórki wszystkich żużlowców. Kilka chwil później podobna sytuacja miała miejsce w wykonaniu Kawczyńskiego.

Wtedy sędzia zaimponował aptekarską czujnością i natychmiast wykluczył żużlowca biało-czerownych. Polska z pewnością może mówić o ogromnym pechu, bo sytuacja nie powinna wymagać tak radykalnych decyzji. – Co mogę o tym powiedzieć? Nic nie mogę. Sędzia być może nie widział tego. Nie mam pojęcia. Nie wiem czemu nie wykluczył ich, a mnie tak. Trzebaby zapytać arbitra – podsumował decyzję Antoni Kawczyński.

Żużlowiec PRES Toruń nie był w stanie udzielić bardziej rozwiniętej wypowiedzi. To wszystko pochodna faktu, iż nie byłaby ona tylko wskazaniem na prawidłowy wynik w starciu, ale również kilka wzniosłaby dla reprezentacji, bo w Toruniu czuje się znakomicie.

Idź do oryginalnego materiału