Pronergy Polonia Piła sięgnęła po cenne zwycięstwo nad Startem Gniezno (47:43), jednak nie wszyscy w zespole opuszczali stadion z uśmiechem na twarzy. Jednym z najbardziej rozczarowanych był Villads Nagel – duński zawodnik, który zaliczył solidny występ, ale nie otrzymał więcej okazji do zaprezentowania się na torze.
– To zwycięstwo, ale niezwykle rozczarowujący dzień dla mnie. Jestem naprawdę rozczarowany decyzją klubu, który dał mi tylko trzy starty, mimo mojej dobrej dyspozycji. Cóż, zdobyłem 6 punktów w 3 biegach – napisał Nagel w mediach społecznościowych, nie ukrywając swojego niezadowolenia.
Nagel wygrał jeden wyścig i dołożył dwa solidne rezultaty, ale mimo tego nie został desygnowany do większej liczby startów, choćby w kluczowych momentach meczu. Ostatecznie wystąpił w biegach numer 5, 11 i 15, w tym jednym z najbardziej kluczowych – ostatnim, który Polonia wygrała 4:2.
Decyzja sztabu szkoleniowego wydaje się tym bardziej kontrowersyjna, iż Nagel jest drugim najskuteczniejszym zawodnikiem pilskiej drużyny w przekroju całego sezonu. Jego biegowa średnia po jedenastu meczach wynosi 2.022, co pokazuje, iż regularnie dostarcza cennych punktów. Tymczasem dwukrotnie na torze oglądaliśmy Krzysztofa Sadurskiego, który tym razem zawiódł – zdobył zaledwie jeden punkt w dwóch startach i był najsłabszym ogniwem gospodarzy.
Zaskakuje także brak elastyczności w podejmowaniu decyzji w trakcie meczu, gdy widać było, iż Nagel jest w formie. Gdyby nie indywidualna dyspozycja Cyfera czy Jasińskiego, wynik mógłby być zupełnie inny – Start Gniezno był bowiem bardzo groźny i do połowy meczu prowadził.
