Polacy z medalem żużlowych MŚ! Popis w finale

4 godzin temu
Polacy w pierwszym starcie Speedway of Nations pokonali Australię 7:2. Mało tego, później przez długi czas prowadzili w klasyfikacji generalnej. Niestety dla Bartosza Zmarzlika i Patryka Dudka, kolejnych startach Brady Kurtz i Jack Holder byli perfekcyjni i za tę jedyną porażkę odpłacili się Biało-Czerwonym wygraną w finałowym biegu. Nasi żużlowcy muszą więc zadowolić się srebrem.Reprezentanci Polski mogła uchodzić za faworyta tegorocznego finału. W końcu w jej szeregach wystąpili mistrz świata Bartosz Zmarzlik, a także Patryk Dudek - indywidualny mistrz Europy oraz człowiek, który poprowadził PRES Grupę Deweloperską Toruń do tytułu Drużynowego Mistrza Polski. A przecież zawody odbywały się właśnie na toruńskiej Motoarenie. Zatem choć nigdy nie zdobyli mistrzostwa świata w formule Speedway of Nations, to mieli ogromną szansę, by wreszcie przełamać tę niemoc.
REKLAMA


Zobacz wideo


Kacper Urbański najgorszy na boisku. Czy odrodzi się w Legii? Kosecki: Dajcie mu czas! Z tym talentem w końcu odpali


Kapitalny początek Polaków!Zmarzlik i Dudek już w pierwszym występie pokazali, iż będą mocni. Pokonali wtedy 7:2 Australię, która uchodziła za jedną z najmocniejszych par w stawce. Tymczasem Biało-Czerwoni odjechali ich na trasie o dobre pół prostej! To nie był koniec polskich popisów. W drugim występie Polacy wprawdzie przejechali za plecami Fredrika Lindgrena, ale drużynowo wygrali rywalizację ze Szwedami 5:4. Za to w trzecim starcie nie dali żadnych szans Czechom. Ponownie triumfowali za siedem "oczek" i tym sposobem po trzech seriach mieli na koncie 19 punktów, najwięcej w stawce.Srebro dla Polaków, Australia bezkonkurencyjnaW czwartym starcie Dudek i Zmarzlik zmierzyli się z obrońcami tytułu z Wielkiej Brytanii, których reprezentowali Robert Lambert i Dan Bewley. Popularny "Lambo" wyszedł świetnie ze startu, ale za nim o drugą pozycję walczył Zmarzlik i Bewley. Ten drugi w pewnym momencie popełnił błąd na wyjściu z łuku, gdy próbował wyprzedzić mistrza świata, zapoznał się z nawierzchnią toruńskiego toru. Jako, iż upadek miał miejsce bez kontaktu z rywalem, to Brytyjczyk został wykluczony.W powtórce Lambert ponownie był najlepszy na starcie, ale na trasie Zmarzlik konsekwentnie budował prędkość. Wreszcie zdecydował się zejść do krawężnika. Tym manewrem wyprzedził żużlowca z Wysp i dał Polsce wygraną 6:3.


Problem Biało-Czerwonych polegał na tym, iż chociaż w pierwszym starcie pokonali Australijczyków, to ci już do końca fazy zasadniczej nie popełnili żadnego błędu. Wygrali 7:2 pięć kolejnych występów, wskutek czego zgromadzili w tabeli 37 punktów. Za to Polacy w ostatniej serii zostali pokonani 6:3 przed Danię. Taki wynik sprawił, iż mieli 35 oczek i właśnie z Duńczykami (34 pkt.) musieli zmierzyć się ponownie. Tym razem w biegu barażowym do finału.W przedostatnim wyścigu turnieju nie brakowało emocji. Na starcie najlepszy okazał się Dudek, za to źle wyszedł Zmarzlik. Zawodnik na co dzień występujący w Toruniu na dojeździe do drugiego łuku został jednak wzięty w kleszcze, przez co upadł. Aleksander Latosiński podjął decyzję, iż za wywrotkę Polaka odpowiadał Madsen, który za agresywnie wszedł pod jego łokieć. Taka decyzja Ukraińca oznaczała, iż Biało-Czerwoni w powtórce musieli tylko dojechać do mety, choćby za plecami Michaela Jepsena Jensena. Tak też się stało. Duńczyk wygrał za 4 punkty, ale Polacy na kolejnych pozycjach przywieźli ich 5, dzięki czemu oni awansowali do finału! Tam jednak już czekali na nich Australijczycy, którzy oczywiście w niczym nie przypominali żużlowców z pierwszej serii startów. Wprawdzie Dudek i Zmarzlik starali się powalczyć z nimi na starcie, ale duet Kurtz - Holder tego wieczoru był wręcz bezkonkurencyjny. Na trasie obaj zdecydowanie odjechali Polakom i sięgnęli po złoto Speedway of Nations.Biało-Czerwoni muszą więc zadowolić się srebrnymi medalami. To i tak wynik lepszy, niż w poprzednim roku, gdy zajęli piąte miejsce. Ale na polskie złoto SoN przyjdzie nam jeszcze poczekać.
Idź do oryginalnego materiału