Ponad godzinna rozmowa z Kubicą: O Krakowie, wspomnieniach, Janie Pawle II i Formule 1

4 godzin temu



Bardzo obszerną rozmowę z Robertem Kubicą zamieścił kanał Wirtualnej Polski na YouTube. Skupia się ona raczej na innych tematach niż wyścigi długodystansowe.

Już w pierwszym pytaniu Robert Kubica został zapytany o powrót do Formuły 1. Odpowiedź była podobna jak zawsze, ale “z dodatkami”.

“Temat Formuły 1 nigdy się nie zamknął u mnie, ale o ile chodzi o F1 w formie, jaką większość kibiców by chciała czyli kierowcy wyścigowego, to jest to temat daleki. Gdy opuszczałem Formułę 1 jako kierowca rezerwowy w Alfie Romeo, odchodziłem nie dlatego, iż nie miałem ofert, tylko iż te oferty nie satysfakcjonowały mnie jako kierowcy” – mówi Robert.

“Nie tęsknię za padokiem Formuły 1, choć nie ukrywam, iż gdybym dostał jakąś fajną ofertę, to rozważyłbym ją. Ja nie zamykam tematów bo życie mnie nauczyło, iż nigdy nie można mówić nigdy. Jestem człowiekiem, który ocenia rzeczy bardzo realistycznie. Jestem teraz w moim sportowym życiu w innym miejscu i czuję się w nim dobrze i jest to miejsce, które spore mi dało” – dodaje Kubica.

Sporo rozmowy z cyklu “Życie po życiu” musiało dotyczyć wypadku Roberta oraz jego powrotu do sportu. Czy w Kubicy cały czas siedzą wydarzenia z 6 lutego 2011 roku?

“Praktycznie co roku ktoś musi mi przypominać, iż właśnie jest rocznica tego wypadku. Ale to nie jest tak, iż zapomniałem o tym wypadku. To był moment, który zmienił moje życie sportowe, ale tez zmienił mnie jako człowieka – na lepsze. Te 14 lat sporo wniosło, zaakceptowałem siebie jako człowieka. […] Teraz to nie jest temat, do którego wracam, nie pytam siebie ciągle, jak bym coś zrobił, gdybym miał dwie sprawne ręce. Wiem jednak, iż nigdy nie będzie tak, jak było dawniej” – mówi Robert.

Przy okazji dzieli się on podejściem, które pokazuje, jak dużo przeszedł i jak bardzo zaczął doceniać życie.

“Żyjemy z takim podejściem, iż wszystko co mamy, to jest nam dane i tak już będzie. A tak naprawdę zawsze gdy się budzimy, dostajemy dodatkowy dzień, który dano nam szansę przeżyć w zdrowiu. Widziałem naprawdę wiele trudnych sytuacji, wiele osób, które nie miały tego szczęścia i które nie będą go miały do końca życia. I to pokazuje, jakimi szczęściarzami jesteśmy, iż możemy realizować swoje pasje, marzenia. W moim przypadku też tak jest bo gdyby bariera podczas wypadku poszła 5 centymetrów w lewo to byśmy tutaj nie rozmawiali…”

Gdzie Robert przechowuje relikwię Jana Pawła II, którą dostał po wypadku?

“Jest przechowywana w jednym miejscu, w którym powinna być. Nie podróżuje ze mną wszędzie. Jeździłem z napisem Jan Paweł II po 2005 roku, gdy Papież zmarł. Uważam, iż Jan Paweł II zrobił bardzo dużo dla nas, Polaków, dla narodu i Polska jest w miejscu, w którym jest też dzięki niemu. Szczególnie w tamtych czasach to było ważne. Dużo osób na świecie usłyszało o Polsce dzięki niemu. Gdy odszedł poczułem więź by oddać mu honor” – odpowiada Robert.

Ciekawe były pytania dotyczące wspomnień z dzieciństwa, w tym z rodzinnego Krakowa. Czy Robert często tam wraca?

“Niestety mam bardzo mało czasu w powroty do Krakowa. Był choćby moment w moim życiu, kiedy myślałem o powrocie do Krakowa. Jest możliwe, iż będę teraz spędzał więcej czasu w Krakowie. Powrót do Krakowa nie jest zaplanowany, ale nastąpi. Na pewno jest to miasto najbliższe mojemu sercu” – mówi Kubica.

Ostatnia część rozmowy dotyczyła jego motorsportowych początków, w tym kartingu.



“Pamiętam, jak ze świętej pamięci dziadkiem szliśmy do kościoła i mijaliśmy garaż, w którym miałem moje autko – miniaturkę Jeepa z silnikiem spalinowym i zwykle się kończyło tak, iż do tego kościoła nie docieraliśmy. Wtedy to było dość egzotyczne takie autko, nie każdy mógł sobie na nie pozwolić” – wspomina Robert.

“Do tych moich wczesnych wspomnień muszę dołączyć też Tor Kielce. Były dwa dni, w które kończyłem wcześnie szkołę – chyba o 12:30 i przed szkołą czekał tata z gokartem na dachu auta, którym jechaliśmy do Kielc lub Częstochowy. A wtedy podróż nie wyglądała tak łatwo jak teraz” – dodaje.

Jak długo jeszcze będziemy oglądać go na motorsportowych arenach?

“Nie jest powiedziane, iż dziś jeżdżę i za 5 lat przez cały czas będę jeździł. Mam jakieś swoje wizje, związane z motorsportem, ale nie w roli kierowcy. Wiem jednak, iż mój obecny charakter byłby sporym ograniczeniem i musiałbym się trochę zmienić, otworzyć na inne rzeczy. w tej chwili jestem mocno zerojedynkowy. Musiałbym nabrać doświadczenia, a nie powinno się uczyć na tak ambitnych projektach jakie mam w głowie. Potrzebowałby do nich również kilku osób z pasją” – odpowiada Robert.

Całą rozmowę obejrzycie poniżej:

Na podstawie: Wirtualna Polska



Idź do oryginalnego materiału