Rafał Drabiniok (speedwaynews.pl): Bastian, w maju 2024 w Poole przeżyłeś koszmar – straszny wypadek, który zakończył Twój sezon. Jak wspominasz tamten moment? Co pomyślałeś, gdy uświadomiłeś sobie powagę sytuacji?
Bastian Borke (Śląsk Świętochłowice, Dania): Nie zdawałem sobie sprawy, jak poważna jest kontuzja, dopóki nie trafiłem do duńskiego szpitala i nie usłyszałem, iż czeka mnie co najmniej rok przerwy po operacji. Wtedy naprawdę to do mnie dotarło. Pierwsza myśl – czysta złość na sytuację. Później były dwie opcje: poddać się, jak sugerowano, albo zrobić wszystko, żeby wrócić szybciej. Wybrałem to drugie, może trochę przesadziłem, wracając po 3–4 miesiącach, mimo zaleceń na rok. Przyznaję, miałem swoje trudności w tym roku, nie zawsze było łatwo wrócić do jazdy jak wcześniej. Było ciężko – w zależności od toru raz było dobrze, raz gorzej, a zdarzały się upadki przez utratę kontroli nad nogą w zakrętach.
Lekarze musieli przeprowadzić skomplikowaną, prawie 8-godzinną operację nogi. Jak wyglądała decyzja o operacji? Jak poważny był zabieg?
Operacja była podzielona – pierwsze 4 godziny na więzadła kolana, prawie wszystkie, a potem 4,5 godziny nerwy. Szczerze, nie było za bardzo co decydować. Bez operacji stopa byłaby stracona na zawsze albo groziłaby amputacja w przypadku kolejnego upadku. Podczas zabiegu musieli wziąć nerwy z boku nogi, tracąc przy tym czucie w tym miejscu, żeby odzyskać ruch i czucie w innych częściach z 50–60% szansą powodzenia. Pytałem wtedy, czy nie mogę uniknąć operacji, ale przy uszkodzeniu nerwów i więzadeł, gdybym znów upadł, groziła mi amputacja nogi od kolana w dół, bo tylko jedno trzymało wszystko razem.
Po operacji pojawiały się obawy, iż nigdy nie odzyskasz pełnej ruchomości stopy. Lekarze byli sceptyczni, gdy mówiłeś, iż jesteś gotowy wrócić na motocykl. Jak czujesz się teraz? Jaki jest stan nogi?
Oficjalnie nigdy nie dali mi pozwolenia na start, raczej wręcz przeciwnie. Teraz czuję się dobrze. Stopę mogę położyć płasko, choć jeszcze nie podnoszę jej wyżej. Lekarze są pozytywnie nastawieni i liczą, iż w kilka miesięcy będzie prawie normalnie. Miałem kontrolę rok po operacji – lekarze i fizjoterapeuci byli pod wrażeniem, jak dobrze odzyskałem masę mięśniową, strukturę i stabilność kolana. Fizjoterapeutka powiedziała, iż w 15 latach pracy nie widziała tak dobrze wyglądającego kolana po tak poważnym urazie. Jestem więc bardzo pozytywnie nastawiony i myślę, iż kolejny sezon będzie lepszy.
Przeszedłeś miesiące rehabilitacji – laser, magnetoterapia, ciężka praca na siłowni. Co było najtrudniejsze w powrocie?
Umysł. Oczywiście ciężka praca i dużo czasu, żeby wszystko zrobić, i nie byłoby mnie tu bez pomocy ludzi wokół mnie. Ale przez cały czas najtrudniejsze jest nastawienie psychiczne. W życiu codziennym i w jeździe nie będzie jak wcześniej, więc teraz chodzi o znalezienie nowej drogi.
Co Cię motywowało w trakcie rehabilitacji? Czy były momenty, gdy wątpiłeś, iż wrócisz na tor?
Nie mam pojęcia. Wszyscy wokół myśleli, iż to już koniec – zbyt poważna kontuzja, zbyt długa przerwa. Każdy racjonalny człowiek by tak pomyślał. Ale ja pomyślałem: jak bym się czuł, nie próbując jeszcze raz? W sumie wolałem, żeby stało się coś gorszego, jeżeli to pozwoli mi dalej żyć tym stylem życia. Motywacja? Nie była tym, co mnie trzymało, po prostu byłem upartym idiotą.
Przed sezonem 2025 Berwick Bandits ogłosił Twój powrót, ale po dwóch meczach zdecydowano o zwolnieniu. Jak przyjąłeś tę decyzję?
Byłem rozczarowany, czułem, iż mogę więcej pokazać. Fizycznie byłem gotowy na pewnym poziomie, ale starty na motocyklu to zupełnie inna sprawa. Nie zmienię tego, co się wydarzyło – robiłem, co mogłem.
Pierwszy start po tak poważnej kontuzji – czy strach był większy od adrenaliny?
Nie czułem strachu. Problemem była raczej utrata kontroli nad motocyklem. Nie przygotowałem się na taki tor, więc nie mogłem jechać tak, jak chciałem. Tak było przez cały sezon – nie byłem przestraszony, po prostu brakowało kontroli, szczególnie na trudnych torach.
To koniec pierwszej części wywiadu z Bastianem Borke. W drugiej części porozmawiamy o Polsce, starcie w Śląsku Świętochłowice i planach zawodnika na przyszłość. Niebawem pojawi się ona na naszym portalu.















