Pogromcy Lecha zagrali o Ligę Mistrzów. Gigantyczna sensacja

3 tygodni temu
Crvena zvezda po pokonaniu w dwumeczu Lecha Poznań jest już o krok od zakwalifikowania się do Ligi Mistrzów. Serbowie zaliczyli jednak falstart - bo w pierwszym spotkaniu 4. rundy eliminacji przeciwko Pafos FC przegrali 1:2 na własnym boisku. Ciekawymi wynikami zakończyły się też pozostałe mecze europejskich pucharów rozgrywane we wtorek.
Od momentu, gdy Lech Poznań wylosował w eliminacjach Ligi Mistrzów mistrza Serbii, polscy kibice zdawali sobie sprawę, jak wielkie wyzwanie czeka ekipę Nielsa Frederiksena. Niestety obawy się potwierdziły - najlepszy zespół Ekstraklasy poprzedniego sezonu przegrał dwumecz z Crveną zvezda Belgrad 2:4. To oznaczało, iż Lech "spadł" do kwalifikacji Ligi Europy, w których zmierzy się z KRC Genk, a Serbów czekały dwa starcia z Pafos FC.


REKLAMA


Zobacz wideo Kobiety chcą zarabiać tyle samo co mężczyźni? Moura Pietrzak: Potrzebujemy dobrego wynagrodzenia, by móc po prostu grać


Crvena zvezda Belgrad - Pafos FC. Jak poradził sobie pogromca Lecha Poznań?
Pafos FC to aktualny mistrz Cypru, który kilka tygodni temu trafił na nagłówki portali sportowych na całym świecie. Wszystko za sprawą sensacyjnego transferu Davida Luiza, byłego reprezentanta Brazylii i zawodnika takich klubów jak Arsenal, Chelsea czy PSG. We wtorek trener Juan Carlos Carcedo jednak akurat na słynnego obrońcę liczyć nie mógł, bo ten leczy w tej chwili kontuzję uda.
ZOBACZ TEŻ: Aż nie chce się wierzyć, co Serbowie napisali po meczu Lecha. "Wielka głupota"
Pafos FC kompletnie nie przejął się tą absencją. Na prowadzenie wyszedł już... w 40. sekundzie spotkania na stadionie w Belgradzie. Prawy obrońca Joao Correia zdecydował się na zaskakujący strzał spoza pola karnego i trafił idealnie w okienko bramki Matheusa. Od tamtego momentu cypryjska ekipa przeszła już do defensywy, licząc na kontrataki. Crvena zvezda tymczasem dominowała posiadanie piłki, ale kilka z tego wynikało. Do przerwy wynik spotkania się nie zmienił.


Serbscy kibice musieli liczyć, iż ich ulubieńcy pokażą w kolejnych 45 minutach inną, lepszą twarz, ale druga połowa też zaczęła się dla nich fatalnie. W 51. minucie Pepe wykorzystał rzut karny, który został podyktowany, po tym, jak ręką piłki dotknął Timi Elsnik. Niedługo później Crvena zvezda sama otrzymała jednak jedenastkę (po ręce Bruno z Pafos FC) i też ją wykorzystała, za sprawą Bruno Duarte.


Trzeba było przyznać, iż w drugiej połowie gra na boisku w Belgradzie znacznie się otworzyła. Swoje szanse zarówno mieli gospodarze (którzy oddali aż 17 strzałów!), jak i goście. Wynik się jednak od czasu dwóch rzutów karnych nie zmienił. To Cypryjczycy niespodziewanie odnieśli zwycięstwo w pierwszym meczu w ramach czwartej rundy eliminacji LM. A faworyzowana Crvena zvezda Belgrad będzie musiała szukać swoich szans w rewanżu na wyjeździe.
Co natomiast wydarzyło się w pozostałych wtorkowych spotkaniach eliminacji Ligi Mistrzów? Club Brugge zaskakująco łatwo pokonało na wyjeździe Glasgow Rangers 3:1 (do przerwy było 3:0!). Takim samym wynikiem zakończył się mecz Ferencvaros z Karabach Agdam. Przyjezdni z Azerbejdżanu wypracowali sobie naprawdę pokaźną zaliczkę przed rewanżem.
Wyniki wtorkowych meczów w 4. rundzie eliminacji LM:


Crvena zvezda - Pafos FC 1:2 (0:1)
Ferencvaros - Karabach Agdam 1:3 (1:0)
Rangers - Club Brugge 1:3 (0:3)
Idź do oryginalnego materiału