Pietuszewski uniknął najgorszego. Trener rozwiał wątpliwości

13 godzin temu

Oskar Pietuszewski nie dokończył ostatniego meczu w Pucharze Polski z GKS-em Katowice. Musiał opuścić boisko przy asyście sztabu medycznego. Wydawało się, iż jego uraz może być poważny, jednak z kolejnymi godzinami okazywało się, iż pauza młodego skrzydłowego nie potrwa długo. Wątpliwości zostały rozwiane kilkadziesiąt minut przed spotkaniem z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza. Pietuszewski znalazł się bowiem w kadrze meczowej.

W środku tygodnia Jagiellonia pożegnała się z Pucharem Polski po porażce 1:3 z GKS-em Katowice. To nie był jednak koniec złych wieści. W drugiej połowie meczu w Katowicach na boisku zameldował się Oskar Pietuszewski, ale nie dograł choćby spotkania do końca. W jednej z sytuacji w polu karnym doznał bowiem kontuzji. Spędził na murawie kilka minut, aż opuścił ją ze łzami w oczach. Na domiar złego, Adrian Siemieniec wykorzystał wcześniej wszystkie zmiany.

Pietuszewski na ławce Jagiellonii

Początkowo wyglądało to na coś bardzo poważnego. Po meczu okazało się jednak, iż był to uraz stawu skokowego. Taka kontuzja oznaczała, iż Pietuszewski zakończyłby granie w 2025 roku, bo miał pauzować od trzech do czterech tygodni. Przed meczem z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza wątpliwości dotyczące stanu zdrowia nastolatka zostały jednak rozwiane. Znalazł się on bowiem na ławce rezerwowych.

Tak zaczniemy starcie w Niecieczy. Do boju Panowie! ! #BBTJAG
________________________
Wspierają nas @wojpodlaskie, @WBialystok pic.twitter.com/9F4kVysYfi

— Jagiellonia Białystok (@Jagiellonia1920) December 7, 2025

– Niepokój był, ale po badaniach skończyło się na strachu. Wiadomo, iż jakiś uraz jest, nie jest to sto procent gotowości, ale jest na tyle dobrze, iż Oskar mógł usiąść na ławce – mówił przed spotkaniem trener Jagiellonii.

Dziś na tej pozycji Adrian Siemieniec postawił na innego wychowanka – Bartosz Mazurka, który jest o rok starszy od Pietuszewskiego.