Pedersen nie gryzie się w język! Tego wymaga od kolegów

speedwaynews.pl 4 godzin temu

Bastian Pedersen po słabym początku meczu Pronergy Polonia Piła – Ultrapur Start Gniezno zmienił motocykl i okazał się jedną z dwóch opok zespołu Adama Skórnickiego. Utalentowany Duńczyk zakończył zawody z jedenastoma punktami, ale również z lekkimi siniakami. W trzynastym wyścigu syn Ronniego Pedersena walczył o pozycję z Norbertem Kościuchem, który nieco przekroczył pewną granicę i zabrał możliwość utrzymania się Bastianowi na motocyklu. Duńczyk rozłożył ręce, aby potem usłyszeć decyzje o powtórce w pełnym składzie. Zapytany o to, czy zdziwił się po usłyszeniu decyzji Pawła Palki odpowiedział:

Zdecydowanie, ponieważ to już było wyjście z łuku. Wypchnął mnie pod sam płot i nic nie mogłem zrobić. Jestem z tego powody niezadowolony, ale taki jest żużel. Nic nie mogę z tym zrobić – komentował Pedersen po zawodach.

Pedersen nie gryzie się w język

Bastian okazał się sporym wzmocnieniem gnieźnieńskiego Startu. Wielokrotnie świetna postawa Duńczyka pomagała w pokonaniu rywali, a on sam objawił się jako gwiazda Krajowej Ligi Żużlowej. Spoglądając na punkty Ultrapur Startu można mieć zastrzeżenia głównie do Sama Mastersa, ale zdaniem Pedersena problem jest głębszy. W żołnierskich słowach żużlowiec Startu przyznał, iż jego koledzy powinni „mieć jaja” i oddać znacznie więcej na torze.

To nie był nasz dzień. Jestem lekko rozczarowany swoim występem, ponieważ mogłem zrobić znacznie więcej, ale jestem rozczarowany również zespołem. Nie dali z siebie wystarczająco wiele na torze. Muszą to zmienić i pokazać, iż chcą coś zrobić. Inaczej pozostaniemy w lidze na kolejny sezon, co będzie słabe – dodaje z przekonaniem. – Za tydzień będzie tak samo ciężko jak dzisiaj (tj 31.08). Muszą po prostu pokazać jaja i wykonać swoją pierd* robotę. Jeździmy na żużlu, a nie gramy w szachy. Nie mam nic więcej do powiedzenia.

Tor nie jest problemem

Temat pilskiego toru grzał nie jednego kibica obu zespołów. Jeszcze przed samymi zawodami ubijano ambulansami prostą startową, ale dla samego Bastiana to nic nie zmienia. On sam uważa, iż zespół podszedł do tego meczu ze złym nastawieniem. Nie można również obwiniać samego toru o słabszą postawę, ponieważ jego zdaniem to pokazuje, jakim się jest żużlowcem.

Nic złego nie było z torem. zwykle to tor nie jest problemem, kiedy się ścigasz na żużlu. To wszystko siedzi w głowie. o ile sobie powtarzasz, ze ten tor jest fatalny to po co przyjeżdżać? Musisz wyciągnąć z niego wszystko i wykonać swoją pracę najlepiej jak możesz. Oczywiście, iż musisz jechać zacznie trudniejszymi ścieżkami, ale to przez cały czas tor żużlowy – dodaje. – Byliśmy zbyt spokojni. przez cały czas byliśmy skupieni, ale od początku zawodów mówiliśmy, iż będą ciężcy do pokonania.

Idź do oryginalnego materiału