
Paweł Tyburski ma już tego dość. Nawołuje zarząd organizacji FAME do uregulowania zaległości i ostro komentuje postawę włodarzy federacji.
W ostatnim czasie zapowiadało się na to, iż „Pablo Tybori”, czyli jedna z większych person w świecie freak fightów, wyrzuci coś na światło dzienne. Tak też się stało wczoraj, gdy zdecydował się publicznie przedstawić sytuację, w której się znalazł wraz z organizacją FAME.
Tyburski co prawda ani razu wprost nie oznajmił, iż chodzi mu o FAME, jednakże nie było trudno się domyślić, iż to właśnie o ten podmiot mu chodzi. Przedmiotem sprawy są zaległości organizacji względem kilku zawodników w kontekście ich wynagrodzeń. Paweł czuje się wodzony za nos, a przede wszystkim niesprawiedliwie traktowany, z czego właśnie wzięły się wczorajsze wypowiedzi.
Co ciekawe, na temat całej sprawy głos zabrała również sama federacja. Z jej komentarzem w kwestii „Księżniczki” możecie zapoznać się —> tutaj.
Paweł Tyburski przestaje milczeć!
Freak fighter nie jest jednak zadowolony ze stanowiska, które zajęła organizacja. W swoich najnowszych relacjach w serwisie Instagram zwraca uwagę na to, iż jakoś niektórzy zawodnicy otrzymali pełne wynagrodzenie, a nie jego część, przy okazji uderzając też w słowność współwłaścicieli FAME:
Jak to jest, iż wypłacacie niektórym całość, a niektórym nie? (…) Krzysztof, powiedziałeś, iż zapłacisz, jak Betclic wam zapłaci. To są twoje słowa, tydzień temu. Rafał powiedział, iż do dwóch tygodni zapłacicie pieniądze. Jak to jest? Co wasze słowa są ku*wa warte?
Warto odnotować, iż od miesięcy rozchwytywany „Taazy” za swoją kwietniową walkę na FAME 25 otrzymał pełne wynagrodzenie i to w ciągu 3 dni. Ponadto dodał, iż chyba jeszcze ani razu nie otrzymał swoich pieniędzy tak ekspresowo. Sam Mataczyński poinformował o tym w trakcie wczorajszego programu „Freak Show”, którego był gościem.
Paweł oprócz tego podkreślił, iż postawa szefów organizacji jest dla niego niezrozumiała. Nie kryje swojego oburzenia:
Była możliwość zrobić galę? Była możliwość zrobić galę. Była możliwość zapłacić zawodnikom? Była możliwość zapłacić zawodnikom. Na wszystko jest możliwość, tylko trzeba chcieć ku*wa! A to jest ewidentne walenie w ch*ja i tyle. Masakra. Ku*wa bujają się Ferrari, to, tamto. Że to nie wstyd? Że wam nie jest wstyd? Masakra! Ku*wa, jestem po prostu zażenowany tym, z kim ja współpracowałem.
Oprócz tego na jaw wyszła jeszcze jedna kwestia. Po pierwsze okazuje się, iż projekt Boxdela „BANNDA” był projektem organizacji FAME. Po drugie, od kilku miesięcy „Boxdel”, a adekwatnie to Krzysztof Rozpara, który zdecydował się wziąć ten dług na siebie, mówiąc kolokwialnie, „wiszą” Pawłowi 15 tysięcy złotych za jego udział w właśnie w tym projekcie:
Krzysztof, gdzie są moje pieniądze za Boxdela, które oddajesz? Pamiętacie sytuację, gdy powiedziałem, iż nie zawalczę, dopóki nie dostanę tych 15 tysięcy, dopóki Boxdel się ze mną nie rozliczy? Za sparing na promocję waszego kolejnego projektu BANNDA? Obiecałeś, iż zapłacisz za Boxdela i zaufałem Ci i wierzyłem Ci na słowo. Was wszystkich trzeba nagrywać! To, co Wardęga mówi, to jest rzeczywiście, mogę z nim się nie zgadzać z niektórymi rzeczami, ale on tu w 100% ma rację – was trzeba nagrywać!
Tyburski stanął jeszcze w obronie freak fighterów, dla których walki to jedyne źródło zarobku. Zaznaczył, iż tak naprawdę to oni muszą mieć najgorzej, bo ze strachu raczej nie wypowiedzą się głośno na ten temat, a ich sytuacja musi być znacznie cięższa ze względu na niższe stawki.
ZOBACZ TAKŻE: Marcin Najman o rewanżu z Mariuszem Pudzianowskim: Byłbym delikatnym faworytem
Przypomnę, iż cała ta sprawa jest jednym ze skutków wydarzeń z marca. Mowa oczywiście o działaniu służb, które zdecydowały się m.in. zamrozić konto organizacji czy zatrzymać jej zarząd w związku ze słynnymi już loteriami.