Oto co stało się po walce Szeremety. W Polsce trudne do wyobrażenia

1 tydzień temu
Zdjęcie: Kuba Atys


- Na pewno chciałbym pobić wynik z Paryża. To jest cel. Gdybym jako trener zrobił taki sam wynik, to byłbym niezadowolony. Apetyt rośnie w miarę jedzenia - mówi Tomasz Dylak. Trenera reprezentacji Polski pięściarek złapaliśmy na rozmowę w jego drodze powrotnej z Pucharu Świata w Brazylii. Tam wystartowało siedem Polek i wszystkie zdobyły medale!
Polski boks olimpijski to już nie tylko Julia Szeremeta, choć wicemistrzyni olimpijska z Paryża wciąż jest świetna. Przed chwilą wywalczyła srebrny medal Pucharu Świata. Ale w Brazylii znakomicie prezentowała się cała kadra trenera Tomasza Dylaka.


REKLAMA


Zobacz wideo Życie Szeremety zamieniło się w szaleństwo. Stanowcza reakcja trenera


Wszystkie Polki stanęły na podium. Złote medale wywalczyły Wiktoria Rogalińska (54 kg) i Barbara Marcinkowska (70 kg), srebrne – Julia Szeremeta (57 kg), Aneta Rygielska (60 kg) i Kinga Krówka (65 kg), a brązowe – Natalia Kuczewska (51 kg) i Oliwia Toborek (75 kg).
Nieźle spisali się też nasi panowie, którzy wywalczyli trzy medale (srebrny Paweł Brach w kategorii 60 kg i brązowe Jakub Słomiński w kategorii 50 kg oraz Jakub Straszewski w kategorii 85 kg), ale podopieczne Dylaka zdecydowanie rozbiły bank. Polki były najlepszą drużyną całych zawodów – za nimi z pięcioma medalami uplasowały się Włoszki, z czterema Brazylijki i Angielki, a z trzema – Amerykanki.
Łukasz Jachimiak: Na Pucharze Świata w Brazylii prowadzona przez ciebie reprezentacja Polski składała się z siedmiu zawodniczek i wywalczyła siedem medali To na pewno skojarzenie na wyrost, ale przypominają się zamierzchłe czasy Papy Stamma.
Tomasz Dylak: Wiesz, iż dla mnie Papa Stamm jest wzorem i mentorem, więc to, co powiedziałeś, jest jak największy komplement. Ale twoje porównanie rzeczywiście jest na wyrost, bo jednak to tylko Puchar Świata, a nie mistrzostwa świata. Ale sukces jest ogromny. W naszej kadrze nie liczył, iż wynik będzie aż tak dobry. Polska kadra pięściarek numerem jeden w klasyfikacji medalowej na ważnej imprezie? Tego jeszcze nie było!


A najbardziej się cieszę, iż dziewczyny coraz lepiej boksują, iż ten boks się fajnie ogląda. To widzą wszyscy wokół, więc na pewno idziemy w dobrym kierunku.


Malkontenci pewnie powiedzą, iż trochę korzystacie z zamieszania w światowym boksie, bo przecież są dwie federacje, jest podział i bywa choćby tak, iż medal zdobywa się za sam start [jedna z Polek, Oliwia Toborek w wadze 75 kg, została brązową medalistką po tym, jak od razu wystąpiła w półfinale, który przegrała].
- Większość zawodniczek jest już w World Boxing. Może na Pucharze Świata w Brazylii nie startowało tych dziewczyn aż tak dużo jak na mistrzostwach świata, ale każda startująca prezentowała dobry poziom. I na tle naprawdę mocnych rywalek widziałem jakość naszych dziewczyn. Odkąd jestem trenerem, nie pamiętam, żeby dziewczyny miały taką formę i żeby wyglądały tak dobrze jak teraz. Z całej naszej reprezentacji jeszcze nigdy nie byłem aż tak zadowolony.
W sierpniu w Paryżu Julia Szeremeta została wicemistrzynią olimpijską i w tamtym momencie inne polskie pięściarki też uwierzyły w siebie?
- Oczywiście, iż tak! Pamiętam, iż w po igrzyskach mówiłem, iż ten jeden wielki sukces zmieni mentalność wszystkich dziewczyn. Wiedziałem, iż one zobaczą, iż naprawdę można jechać na największe zawody i wygrywać z każdą rywalką. I tak teraz jest. Mamy zespół, w którym jest bardzo dużo dobrych zawodniczek. Kibice myśleli, iż mamy tylko Julkę, a Julka jest liderką, ale dobrych dziewczyn jest u nas bardzo dużo. I będzie tak, iż kiedy pojedziemy na mistrzostwa świata, to tam medale zdobędą kolejne zawodniczki, a gdy pojedziemy na mistrzostwa Europy, to tam znowu wyskoczy ktoś inny. Mamy naprawdę szeroki i dobry skład. Dziewczyny będą się w kadrze mieszać i co jakiś będzie ktoś inny będzie osiągał duży sukces.
Po paryskich igrzyskach to ty trochę skłamałeś. Powiedziałeś, iż polski boks będzie powoli szedł do wielkich sukcesów, a wygląda na to, iż jednak wcale nie powoli!
- Między bardzo dobrymi turniejami będą się też zdarzały gorsze momenty. Jesteśmy na to gotowi. Dla mnie jako trenera pierwsze dwa lata czteroletniego cyklu to trochę laboratorium. Sprawdzamy różne rzeczy. Będziemy współpracować z różnymi osobami, będziemy jeździć na obozy wysokogórskie i czasem coś zadziała, a coś nie. Pierwsze dwa lata postanowiliśmy sobie właśnie sprawdzać różne rzeczy, a ostatnie dwa lata już przed igrzyskami w Los Angeles sztywno polecimy na tym, co się nam sprawdzało, zrobimy to po przeanalizowaniu wszystkich plusów i minusów. Teraz w Brazylii wyszło bardzo dobrze, przygotowania były dobre i założyliśmy, iż będziemy mniej obciążać psychicznie zawodniczki, iż podejdziemy do tego dużo luźniej. Początek przygotowań był bardzo mocny, a znowu końcówka była bardzo luźna. Wyszło super, ale będziemy różne scenariusze sprawdzać i zobaczymy, co będzie działać najlepiej.
Czy macie taką swobodę, iż pieniędzy wam nie zabraknie? Że czego byście nie wymyślili - czy to będą obozy wysokogórskie, czy kooperacja z naukowcami - to na to środki już zawsze będą?
- Na ten moment mamy dużo więcej niż mieliśmy. Mamy drugie tyle, co mieliśmy na przygotowania w ostatnim roku olimpijskim. Cieszymy się, iż tak jest. Ale wiadomo, iż dobrych zawodniczek przybywa i będzie ich coraz więcej, iż więcej będzie współpracowników i różnych możliwości, więc pieniądze na pewno będą potrzebne jeszcze większe. I mam nadzieję, iż po prostu w momencie, gdy będziemy osiągać sukcesy i wszyscy będą widzieć, iż polski boks idzie do przodu, a naturalną koleją rzeczy będzie, iż ministerstwo będzie nam dawać więcej pieniędzy, dzięki czemu my będziemy jeszcze bardziej się rozwijać. Ale jestem taką osobą, dla której jest jasne, iż najpierw to my musimy sukcesami pokazać, iż jesteśmy mocni, a dopiero później pytać się o pieniądze. Zawsze tak robiłem i to zawsze dobrze wychodziło.


Ile zawodniczek masz w kadrze?
- Tu nas było siódemka, ale normalnie jak za chwilę pojedziemy na zgrupowanie do Władysławowa, to tam będziemy mieć 23-24 dziewczyny i wszystkie są dosyć dobre. Na pewno mamy 20 dobrych dziewczyn w kadrze seniorskiej.
To znaczy, iż macie naprawdę porządną rywalizację wewnętrzną.
- Zdecydowanie. Kiedyś tego nie było.
Ile pieniędzy rocznie możecie wydać na te ponad 20 zawodniczek kadry?
- Nie wiem tak dokładnie, bo nigdy mocno się sprawami finansowymi nie interesowałem, ale teraz dostaliśmy z ministerstwa sportu ponad pięć milionów na cały boks [a w latach 2022-2024 było to łącznie 6 777 000 złotych].
A propos wewnętrznej rywalizacji, to szczególnie mocno działa na wyobraźnię historia Kingi Krówki. Zawodniczka znana dotąd jako sparingapertnerka Szeremety na Pucharze Świata w Brazylii zdobyła srebro, po drodze pokonując brązową medalistkę olimpijską z Paryża.
- I tak właśnie w naszej kadrze będzie. Teraz dołączyła Kinga, od razu wskoczyła na Puchar Świata I zdobyła medal, a już są świetnie Martyna Koczkodaj i Emilia Koterska oraz trzy dziewczyny z kadry juniorskiej. A w następnym roku znowu wskoczą dwie. Dzięki temu, iż jestem trenerem koordynatorem wszystkich grup kobiecych od młodziczek aż do seniorek, to działamy wspólnie z wszystkimi trenerami, jest system i ja już dokładnie znam te zawodniczki. Najlepsze kadetki, juniorki, takie wybijające się pod Los Angeles, już jeżdżą z nami na zgrupowania, więc jest taka sytuacja, iż jedzie na przykład 17 seniorek, trzy juniorki i dwie kadetki. Wtedy ja już współpracuję z tymi młodszymi utalentowanymi dużo wcześniej, one mnie znają i czasem będzie tak, iż jakaś kadetka czy juniorka wskoczy walczyć o medale olimpijskie w ostatnim roku, w ostatniej chwili.


jeżeli zapytam, ile medali olimpijskich przywieziecie z Los Angeles, to pokusisz się o jakąkolwiek prognozę albo chociaż powiesz, jakie masz marzenia?
- Na pewno chciałbym pobić wynik z Paryża. To jest cel. Czyli albo to by musiał być minimum srebrny i brązowy medal, albo złoty. Gdybym jako trener zrobił taki sam wynik, to byłbym niezadowolony. Apetyt rośnie w miarę jedzenia i w momencie, gdy widzę, iż coraz więcej mamy dobrych dziewczyn i prezentujemy coraz wyższy poziom, to wiadomo, iż człowiek chce iść cały czas do przodu.
Na Pucharze Świata w Brazylii nie było Lin Yu-ting, czyli finałowej rywalki Szeremety z Paryża. Czy sprawa problematycznych testów płci w boksie kobiet została jakoś unormowana albo czy chociaż idzie to w takim kierunku, żeby wszystko było jaśniejsze, niż było w trakcie paryskich igrzysk?
- Federacja World Boxing, w której walczymy, żyła lepiej z Międzynarodowym Komitetem Olimpijskim niż IBA [MKOl nie dał wiary testom, na podstawie których IBA zakazywała startów Lin Yu-ting z Tajwanu i Imane Khelif z Algierii, podważając ich kobiecość i dopuścił obie zawodniczki do startu w Paryżu]. Nie do końca wiemy, jak jest, nie znamy wytycznych. Z jednej strony wiemy, iż najbliższe igrzyska olimpijskie będą w Los Angeles, czyli w kraju, którego prezydentem jest Donald Trump, a on jasno mówi, iż nie będzie już takich sytuacji. A z drugiej strony World Boxing jest chyba bardziej tolerancyjną federacją niż IBA. My jako trenerzy na razie nie wiemy, jak będzie. Na Pucharze Świata nie było tej zawodniczki, zobaczymy, jak to będzie dalej.
Nie było żadnej z tych budzących kontrowersje pięściarek, tak? Ani rywalki Szeremety, ani Algierki? Ale nie było ich, bo one po prostu się nie zgłosiły, a nie stało się tak, iż ktoś im nie pozwolił wystąpić?
- Tego też nie wiemy, prawdopodobnie się na razie nie zgłosiły, ale nie wiem na pewno.
Na igrzyskach w Paryżu boks kobiet miał sześć kategorii wagowych, a boks mężczyzn – siedem. Znacie już program na Los Angeles?
- Jeszcze nie jest to zatwierdzone, ale prawdopodobnie, na 90 procent, będzie dodatkowa kategoria wagowa – 70 kg, czyli ta, w której mamy Basię Marcinkowską, zwyciężczynię z Brazylii. Wprowadzenie jej kategorii do programu igrzysk to by była świetna wiadomość.


W Brazylii złote medale wywalczyły Marcinkowska i jeszcze Wiktoria Rogalińska w kategorii 54 kg. Kibice są pewnie zaskoczeni, iż "tylko" srebro zdobyła Szeremeta, zwłaszcza pod nieobecność Lin Yu-ting. Jak to się stało, iż Julia przegrała finał z Brazylijką Jucielen Romeu? Była gorsza czy może trochę przeszkodziło sędziowanie pod zawodniczkę gospodarzy?
- Walka była bardzo równa i pewnie w Polsce wygrałaby Julka, a w Brazylii wygrała Brazylijka. Takie walki będą się zdarzać. Brazylijka jest z jedną z najlepszych pięściarek na świecie w tej kategorii, ona na igrzyskach była w ćwierćfinale, a rok przed igrzyskami wygrała z Lin Yu-ting. To jest bardzo klasowa zawodniczka. My z nią kiedyś sparowaliśmy i wiedzieliśmy, iż będzie ciężka walka. Julka zawalczyła bardzo dobrze, jestem zadowolony, ale to jest boks olimpijski, tutaj porażki będą się zdarzać, o czym mówiłem cały czas. Julka jest młodą zawodniczką i ona co roku będzie przegrywać po trzy-cztery walki w drodze do igrzysk w Los Angeles. To nie jest boks zawodowy, gdzie my sobie wybieramy zawodniczki i wiemy z kim będziemy walczyć i pod jakie rywalki się przygotowujemy. Tu jedziemy na turniej i takie porażki po prostu będą się zdarzać.
Zresztą, ja choćby tego nie traktuję jak porażki, bo ta walka była bardzo dobra, fajnie się ją oglądało, kibicom się podobała i była bardzo równa. Według mnie ani Julka nie przegrała, ani Brazylijka nie wygrała. A sędziowie widzieli to tak, iż trzech poszło za Brazylijką, dwóch za Julką, natomiast dziwiła rozbieżność punktowa, bo było i 30-27 dla Szeremety, i 30-27 dla Brazylijki. Ale w porządku, w boksie olimpijskim jest dużo werdyktów 3-2. Julka nigdy nie będzie miała zera porażek w rekordzie, ona nigdy nie była zawodniczką, która miała same zwycięstwa. choćby często przegrywała, ale w najważniejszych turniejach ona umie się spiąć i wtedy wygrywać. To jest dla nas najważniejsze.
Wcześniej w Brazylii Szeremeta pokonała "Potwora". Baliście się nazywanej tak Kazaszki Ulzhy Sarsenbek?
- Nie. Julka według mnie była faworytką i rozbiła ją, wygrała do jednej bramki. Bałem się pierwszej walki, z Alyssą Mendozą. W kwalifikacjach olimpijskich wygraliśmy 3-2 i wtedy tak naprawdę decydowała ostatnia akcja. A tutaj Julka wygrała zdecydowanie, jednogłośnie. Cieszę się z progresu. Julka lepiej boksuje i też fajnie, iż w żaden sposób nie przejęła się porażką. Ona rozumie, iż to jest po prostu proces, iż mamy 40 miesięcy na przygotowania do igrzysk i to jest normalna kolej rzeczy u nas, w boksie olimpijskim, iż się nie tylko wygrywa.
Oddzwoniłeś do mnie w poniedziałkowe popołudnie, z drogi powrotnej z Brazylii, z lotniska we Frankfurcie. Od razu pomyślałem, iż waszej kadrze pewnie przydałoby się teraz wolne do świąt, ale pewnie macie inne plany?
- Zaraz mamy galę Suzuki, już 12 kwietnia. Ale tam wystąpi tylko jedna nasza seniorka i jedna juniorka. Później od 14 do 19 kwietnia mamy zgrupowanie we Władysławowie, takie sparingowe. Później będzie 10 dni przerwy i zgrupowanie już przed Memoriałem Feliksa Stamma. Te zawody, w ramach Pucharu Świata, będą już za miesiąc. Chcemy się dobrze przygotować, musimy wszystko dobrze poukładać, żeby tam też forma była. A najważniejszą imprezą tego roku będą mistrzostwa świata, które ruszą 4 września w Liverpoolu. I tam chcemy wypaść najlepiej.
Idź do oryginalnego materiału