Remontada po porażce
Po nieudanej walce o awans w 2024 roku w Moonfin Malesie Ostrów Wielkopolski doszło do wielu zmian w składzie. W klubie zostali Frederik Jakobsen, który miał w okresie 2025 być liderem drużyny oraz Sebastian Szostak, który w roli zawodnika U24 zastąpił Wiktora Jasińskiego.
Z klubu odeszli pozostali liderzy – Gleb Czugunow i Chris Holder zasilili INNPRO ROW Rybnik, a na ich miejsce do Ostrovii przyszedł Oliver Berntzon i Luke Becker. Tobiasz Musielak zasilił Cellfast Wilki Krosno, a do Ostrowa Wielkopolskiego wrócił Norbert Krakowiak.
Marzec i kwiecień – pierwsze problemy
Już na pierwszym treningu w Ostrowie Wielkopolskim miały miejsce chwile grozy. Po upadku podczas jednego z wyjazdów urazu dosnał Norbert Krakowiak. Zawodnikowi „wypadł” bark, co odbiło się na jego rywalizacji ligowej. Żużlowiec kiepsko zaczął sezon, a pokłosiem tego była właśnie ta kontuzja. Nie zachwycał także Sebastian Szostak, dla którego był to pierwszy sezon w gronie seniorów. Ostrovia przegrała pierwszy mecz – domową rywalizację z Cellfast Wilkami Krosno, a rywalizację w Tarnowie przeniesiono na czerwiec.
Maj – dobre złego początki
Na początku maja zespół prowadzony przez Kamila Brzozowskiego rywalizował w Rzeszowie. Tam po raz kolejny zawiodła krajowa formacja, a Sebastian Szostak wziął udział w groźnie wyglądającym upadku. Pomimo tego ostrowianie polegli „zaledwie” 42:48. Świetna forma Jakobsena i Beckera oraz solidny występ Berntzona pozwoliły na realne myślenie o bonusie w rewanżu.
Następnie przyszło spotkanie z Orłem. Przed tym meczem zakontraktowano ikonę żużla i zasłużonego zawodnika tego klubu – Grzegorza Walaska. Ostrovia przejechała się po rywalu wygrywając aż 57:33, a debiutujący w ligowych rozgrywkach w 2025 roku weteran zdobył trzynaście punktów wygrywając przy tym aż cztery biegi. Sebastian Szostak w zasadzie jako jedyny pojechał poniżej oczekiwań, ale było to pokłosiem tego upadku. Cały czas odczuwał on uraz nogi i walczył z czasem, żeby zdążył na kolejny mecz.
Majowa rywalizacja zakończyła się na rywalizacji z Fogo Unią Leszno. Moonfin Malesa Ostrów Wielkopolski tego dnia była bardzo groźnym rywalem dla osłabionej brakiem Bena Cooka Unii i bardzo długo trzymała się w kontakcie z gospodarzami. Ostatecznie poległa, ale jak się okazało później, została najlepszą drużyną gości na Stadionie im. Alfreda Smoczyka w fazie zasadniczej.
Wszystko posypało się jak domek z kart
Po meczu z topowym rywalem w Lesznie ostrowian czekał bardzo intensywny czerwiec. Na początek domowy mecz z pretendentem do awansu – Abramczyk Polonią Bydgoszcz. Z zespołem z województwa kujawsko-pomorskiego jednak doszło do kompromitacji, a co gorsza – poważnej kontuzji lidera drużyny, Luke’a Beckera. Amerykanin w ostatniej gonitwie dnia został trącony przez Jakobsena, który nie opanował motocykla i upadł na tor. Karetka z zawodnikiem udała się do szpitala, a diagnoza brzmiała bardzo poważnie – złamanie kręgów piersiowych.
Ostrovia musiała radzić sobie bez Beckera, a efekt był opłakany. W dwumeczu z Hunters PSŻ-em Poznań minimalna porażka zdobywając tylko jeden punkt za remis (w Poznaniu padł wynik 46:44 dla gospodarzy), a w Bydgoszczy i Tarnowie Moonfin Malesa Ostrów Wielkopolski nie była konkurencyjna w żadnym stopniu. Fatalna postawa drużyny przeniosła się na wyniki. Na koniec czerwca ostrowianie zostali z jedną wygraną i ostatnim miejsce w tabeli.
Końcówka z pazurem. Ostrovia się obroniła
Moonfin Malesa Ostrów Wielkopolski sezon zasadniczy zakończyła już w lepszym stylu. Kontuzja Frederika Jakobsena po turnieju Tauron SEC w Bydgoszczy nie przeszkodziła im wygrać w Łodzi, a świetny wyni zanotowali wszyscy seniorzy. Najbardziej cieszyła postawa Sebastiana Szostaka i Norberta Krakowiaka. Szczególnie dla tego pierwszego był to początek znakomitej serii.
Szostak w drugiej części sezonu był absolutnym liderem ostrowskiej drużyny. Sezon zasadniczy w Krośnie zakończony w dobrym stylu mógł sprawić, iż z optymizmem patrzono w przyszłość. Biało-czerwoni w fazie play down rywalizowali z H.Skrzydlewska Orłem Łódź. Wzmocnieni powracającym Luke’m Beckerem, ale bez kontuzjowanego Frederika Jakobsena pewnie wygrali pierwszy mecz, a w rewanżu obronili zaliczkę i utrzymali się w Metalkas 2. Ekstralidze.
Szóste miejsce „sukcesem”
To był sezon trudny dla drużyny, która jeszcze rok wcześniej walczyła o awans do najlepszej żużlowej ligi świata. Sam prezes po meczu w Łodzi nie krył, iż nigdy nie cieszył się, iż sezon tak gwałtownie dobiegł końca. W przyszłym roku ponownie Ostrovia będzie wymieniana w gronie kandydatów do awansu, a pomóc ma w tym wracający duet Holder-Czugunow oraz Tai Woffinden, który powróci po bardzo ciężkiej kontuzji.
Z pozytywnych rzeczy, które wydarzyły się w tym sezonie z pewnością można wymienić znakomitą formę Pawła Sitka, który w debiucie zakończył sezon ze średnią 1,583 pkt/bieg, co jest wynikiem lepszym od wszystkich krajowych seniorów ostrowskiej ekipy oraz Olivera Berntzona, który w tym sezonie zawiódł na całej linii ani trochę nie spełniając się w roli jednego z liderów. Jego punktów brakowało szczególnie, gdy było to najbardziej potrzebne, czyli podczas kontuzji Luke’a Beckera oraz Frederika Jakobsena.