Nikogo nie oszczędzają. Tak w Rosji mówi się teraz o Sabalence

11 godzin temu
Zdjęcie: Fot. REUTERS/Kim Kyung-hoon


Aryna Sabalenka lada moment rozpocznie zmagania w WTA 1000 w Miami. Będzie to dla niej doskonała okazja, by zrewanżować się za ostatnie bolesne porażki. Trzeba przyznać, iż Białorusinka nie może zaliczyć początku obecnego sezonu do udanych. Wiceprezes Rosyjskiej Federacji Tenisowej Aleksiej Seliwanenko wypunktował zawodniczkę, zwłaszcza po przegranej z Mirrą Andriejewą w finale Indian Wells.
Aryna Sabalenka ma za sobą dość przeciętny okres. Choć początek roku wydawał się znakomity, gdyż triumfowała w zawodach w Brisbane oraz doszła do finału Australian Open, to potem było coraz gorzej. Nie udało się przecież obronić tytułu AO, gdyż lepsza w najważniejszym meczu okazała się Madison Keys. Na tym jednak nie koniec, ponieważ Białorusinka doznała dwóch zaskakujących porażek z Jekateriną Aleksandrową oraz Clarą Tauson. Fani byli pewni, iż wróciła jednak do formy podczas Indian Wells. Ale w kluczowym momencie rozczarowała.


REKLAMA


Zobacz wideo


Rosjanie punktują Sabalenkę. Bolesne słowa po porażce z Andriejewą
Sabalenka była dużą faworytką niedzielnego finału z Andriejewą, zwłaszcza iż w drodze do najważniejszego spotkania nie straciła choćby seta. Premierowa odsłona padła łupem Białorusinki, która wygrała 6:2. Później zaczęła popełniać jednak sporo błędów i ostatecznie mecz zakończył się dla niej przegraną. "Liderka rankingu nie była sobą w końcówce, a komentatorzy nie mogli uwierzyć w to, co widzieli" - pisał Dominik Senkowski ze Sport.pl.
Boleśnie ocenił to też Wiceprezes Rosyjskiej Federacji Tenisowej (RTF) Aleksiej Seliwanenko. - Wspaniały finał, który sprawił euforia każdemu, kto go oglądał. Andriejewa zdołała wytrzymać napór Sabalenki w pierwszym secie, nie załamała się, grała swoje i ostatecznie została za to nagrodzona - wyjaśnił. Po czym wypunktował Białorusinkę. - Dla Aryny pierwsza część sezonu nie była tak udana, jak wielu się spodziewało. Ale znowu, to wszystko jest względne. Na pewno nie ma powodów, by twierdzić, iż ta porażka ją osłabi - przyznał.


Tuż po zakończeniu spotkania liderka światowego rankingu doceniła jednak blisko 10 lat młodszą przeciwniczkę. - Chciałabym być tak mądra jak ona, kiedy miałam 17 lat. Widać, iż ma wokół siebie odpowiednich ludzi - wyjaśniła.
- Gratulacje dla twojego zespołu, jest świetny. Gdybym ja miała taki team, gdy byłam w twoim wieku, byłabym dziś jeszcze lepsza - stwierdziła tajemniczo. Po czym wypaliła: Ale nie patrzcie na mój obecny team! Jest najlepszy. Mówiłam o poprzednim zespole.


Aryna Sabalenka rozpocznie rywalizację w turnieju WTA 1000 w Miami w czwartek lub piątek (20 lub 21 marca). Jej pierwszą rywalką będzie zwyciężczyni pary Wiktoria Tomowa - Caty McNally. jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to niewykluczone, iż Białorusinka w III rundzie zagra za to z Magdaleną Fręch.
Idź do oryginalnego materiału