35-latek jest legendą "Los Blancos", nie ma co do tego wątpliwości. Jego transfer w 2014 roku z Bayernu Monachium zwykło nazywać się kradzieżą stulecia. W końcu Real zapłacił zaledwie 25 milionów euro za pomocnika, który przez następną dekadę był mózgiem zespołu w środku pomocy. Wygrał z nim aż 22 puchary, spośród których pięć przypadło za zwycięstwa w Lidze Mistrzów.
REKLAMA
Zobacz wideo Syn Jana Urbana skradł show! "Będę musiał się przejechać"
Kroos wprost: "Nigdy nie byłem kibicem Realu Madryt"
Jak się jednak okazuje, sam zainteresowany nigdy nie był fanem tego klubu. Taki fakt sugerowało jego słynne zdjęcie z dzieciństwa, na którym miał założoną koszulkę Realu. Gdy fotografia wyciekła do mediów społecznościowych, fani "Królewskich" pękali z dumy. Nie dość, iż Kroos był świetnym piłkarzem, to w dodatku zdawał się być także ich człowiekiem.
Niemiec w trakcie przyznania mu Orderu Zasługi Kraju Związkowego Meklemburgia-Pomorze Przednie, rzucił jednak zupełnie inne światło na wspomnianą fotografię. - Z jakiegoś powodu miałem koszulkę Luisa Figo z Realu Madryt. Nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo mi to pomoże. Nigdy nie byłem kibicem Realu, ale potem to zdjęcie pojawiło się w mediach społecznościowych - powiedział niespodziewanie.
- Oczywiście wtedy wszyscy kibice mówili: "On jest kibicem Realu Madryt, nosi ich koszulkę od siódmego roku życia.". Nic z tego nie jest prawdą, ale zdjęcie mi pomogło - zakończył Kroos.
Był kibicem Realu czy też nie, Kroosowi z pewnością nie można odmówić zasług włożonych w gigantyczne sukcesy tego klubu. Zresztą nie brak opinii, iż przed rozpoczęciem sezonu 2024/2025 najważniejszym ruchem w szatni "Królewskich" nie było pozyskanie Kyliana Mbappe, ale zakończenie kariery przez Niemca. Który podczas wielu innych wywiadów powtarzał, iż w dzieciństwie trzymał kciuki za Werder Brema.