Oleg Michaiłow wraca do gry z nową energią. Łotewski żużlowiec, który w ostatnich latach zmagał się z formą i przerwą w startach, podpisał nowy kontrakt z występującą w szwedzkiej lidze Allsvenskan drużyną Solkatterna Karlstad. To właśnie w jej barwach startował już w okresie 2025, gdzie zaliczył udany powrót do solidnej formy.
Wystąpił w sześciu meczach, notując średnią 1,792 punktu na bieg, co dało mu 10. miejsce w klasyfikacji całej ligi. Choć jego zespół ostatecznie zakończył sezon na 5. pozycji i nie awansował do fazy play-off, to w Karlstad są zadowoleni z postawy Łotysza. Klub już rozpoczął budowę drużyny na kolejny rok – obok Michaiłowa w kadrze znaleźli się Villads Pedersen oraz Harry Lundahl.
Jeszcze rok temu przyszłość Michaiłowa stała pod znakiem zapytania. Zawodnik, który kilka lat temu uchodził za jeden z największych łotewskich talentów – choćby większy od Andrzeja Lebiediewa – na pewien czas zawiesił karierę. Powodem była słaba forma i brak satysfakcjonujących ofert.
Ostatecznie jednak wrócił do ścigania w macierzystym Optibet Lokomotivie Daugavpils, próbując odbudować pozycję w Krajowej Lidze Żużlowej. w okresie 2025 jego średnia wyniosła 1,466 punktu na bieg (78 punktów i 7 bonusów w 58 biegach). Nie był to wynik zły, ale też nie na miarę oczekiwań, jakie wiązano z zawodnikiem, który jeszcze w 2020 roku sięgał po brązowy medal Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów.
Początek sezonu 2025 w Daugavpils był dla Michaiłowa wyjątkowo pechowy. W meczu otwarcia przeciwko Polonii Piła został zdyskwalifikowany i wykluczony ze wszystkich biegów po tym, jak zbyt wcześnie schował motocykle do busa przed zakończeniem kontroli technicznej. Decyzja sędziego była nieubłagana – punkty Łotysza odjęto, a Lokomotiv przegrał 40:42.
