Tobiasz Musielak może być zdecydowanie zadowolony z piątkowych zawodów. Zdobył w nich drugie miejsce, ulegając jedynie Maxowi Frickeowi. Zawodnik Wilków Krosno był dwukrotnie bardzo blisko wygraniu turnieju. Najpierw w biegu szesnastym, stracił na samej mecie pozycję na rzecz właśnie Fricke i gdyby nie ta sytuacja, to Musielak świętowałby triumf po rozegraniu dwudziestu biegów. Jednak pomiędzy tymi dwoma zawodnikami odbył się bieg dodatkowy. Tam na początku prowadził Australijczyk, jednak Polak minął swojego rywala na drugim okrążeniu. Wydawało się, iż wygraną ma już w kieszeni, to nagle popełnił błąd i spadł na drugie miejsce i w ten o to sposób zakończył Łańcuch Herbowy na drugim miejscu.
– Chciałem być konsekwentny, bo wyprzedziłem Maxa po zewnętrznej, a chwilę później on po wewnętrznej mnie wyprzedził. Zasadniczo mój błąd, aczkolwiek był dzisiaj naprawdę bardzo szybki. Gratuluję mu oczywiście i bardzo się cieszę, bo drugie miejsce w takiej obsadzie, fajnie – mówił na gorąco.
Na piątkowy turniej została przygotowana bardzo twarda nawierzchnia. Czasy oscylowały w granicach około 70 sekund, co w Ostrowie jest rzadkością. Na niedawnym Puchar GKSŻ 500Rcc, zawodnicy potrafili osiągać podobne rezultaty. W dodatku w trakcie zawodów spadł deszcz, jednak zdaniem Musielaka nie zmienił on znacząco nawierzchni.
– Tor był super przygotowany, po tym, co się wydarzyło w zeszłym tygodniu, po tych opadach i tak dalej. Naprawdę fajnie przygotowany, wszędzie równo. Deszcz coś tam zmienił, ale wiadomo. Jak jest twardo, to przez cały czas było ślisko, ale było kilka ścieżek, można było wyprzedać i tam w połowie zawodów trochę zewnętrzna chodziła – uważa.
Darzy były klub sympatią
Tobiasz Musielak drugi raz pojawił się w Ostrowie Wielkopolskim w tym sezonie jako zawodnik Cellfast Wilków Krosno. W meczu ligowym zdobył 13 punktów, a piątkowe zawody zakończył z czternastoma oczkami. Niektórzy kibice w Ostrowie mogą ubolewać, iż nie prezentował się tak zawsze, gdy był zawodnikiem miejscowego klubu. Za to sam zawodnik przyznaje, iż darzy ten stadion ogromną sympatią.
– Zawsze mam sentyment do Ostrowa, dlatego iż tutaj licencje zdawałem i zawsze lubiłem tutaj przyjeżdżać. Też pamiętam moje pierwsze zawody młodzieżowe, a później ligowe pierwsze zawody jako jeszcze zawodnik Kolejarza Rawicz. To naprawdę tutaj zawsze mi się dobrze jeździło, czy przyczepnie, czy twardo. Jakoś lubię tu jeździć – zakończył.
