Wiemy już coraz więcej na temat tego, co działo się za kulisami wielkiej wymiany między Los Angeles Lakers a Dallas Mavericks, w której ramach Luka Doncić i Anthony Davis zamienili się klubami. Jak się okazuje, pierwsze rozmowy w tej sprawie miały miejsce jeszcze pod koniec ubiegłego roku. Mavericks od początku chcieli wymienić się tylko z Lakers.
Powoli opada kurz po jednej z najbardziej sensacyjnych wymian w historii NBA. Luka Doncić trafił do Los Angeles Lakers, a Anthony Davis został zawodnikiem Dallas Mavericks. To już oficjalne.
Teraz dowiadujemy się więcej szczegółów o rozmowach między władzami Lakers i Mavericks:
- Temat po raz pierwszy miał pojawić się jeszcze pod koniec ubiegłego roku. Nico Harrison, menedżer Mavericks, miał wtedy odezwać się do Roba Pelinki z propozycją. Panowie doskonale znają się z czasów współpracy dla Nike i Kobe Bryanta. Osobiście pierwsze konwersacje w tej sprawie przeprowadzili 7 stycznia, gdy Lakers przyjechali do Teksasu na mecz z Mavericks.
- – Zrobiłbyś coś takiego? – miał zapytać Harrison menadżera Lakers. – Chyba żartujesz? – usłyszał w odpowiedzi. Przez ostatnie trzy tygodnie Pelinka i Harrison mieli o wymianie rozmawiać, natomiast w tym czasie udało im się to utrzymać w absolutnej tajemnicy. Wiedzieć miał Rich Paul, czyli agent Anthony’ego Davisa – oraz LeBrona Jamesa – ale i on nie puścił pary z ust.
- Harrison przyznał, iż sytuacja kontraktowa Doncicia odegrała w tym wszystkim dużą rolę. Słoweniec latem mógłby podpisać przedłużenie kontrakt z Mavericks o wartości 345 mln dol., choć nie było pewności, iż tak się stanie. – Czuliśmy, iż ubiegamy po prostu burzę, z jaką mielibyśmy do czynienia latem – dodał menedżer teksańskiej ekipy. W rozmowie z The Dallas Morning News przyznał też, iż pisał oraz dzwonił do Doncicia po wymianie, ale ten się nie odzywał. – Pewnie nie chce ze mną rozmawiać – zauważył Harrison.
- Doncić miał być „totalnie zaskoczony” takim przebiegiem spraw. Tym bardziej iż on sam nie chciał żadnego transferu. Mavericks mieli jednak obawiać się o formę fizyczną i zdrowie zawodnika. Co ciekawe, Lakers natomiast zgodzili się oddać Davisa – starszego od Doncicia o kilka lat – bo sami mieli obawy o to, czy podkoszowemu można będzie zaufać jako pierwszej opcji po zbliżającym się odejściu LeBrona Jamesa na emeryturę.
- W ostatnich dniach wiele innych drużyn przeczuwało, iż Mavericks są o krok od jakiegoś transferu, jednak nikt nie był pewien, co takiego planują. Harrison tymczasem tak się zafiksował na punkcie Davisa, iż w zasadzie nie wyobrażał sobie transferu z innym zespołem. To o tyle ciekawe, iż jeszcze w styczniu Mavs pytali jedną inną drużynę w sprawie Doncicia. Chodziło o wymianę Luki na inną gwiazdę. Ta oferta została jednak odrzucona. Na razie nie wiadomo, na jaką konkretnie gwiazdę polowali.
- LeBron James miał nie wiedzieć nic o planach Lakers. Trudno w to jednak uwierzyć, skoro wiedział Rich Paul, czyli agent LBJ-a oraz Davisa. Zaraz po transferze pojawiły się spekulacje, iż James może teraz ponownie rozważyć swoją przyszłość w drużynie z Miasta Aniołów, szczególnie iż z klubem pożegnał się jego bardzo dobry przyjaciel w osobie AD. Na razie jednak LeBron nie zamierza odchodzić. Chris Haynes podał, iż James chce zostać w klubie. Transferu z jego udziałem przed zamknięciem okienka więc nie będzie. LeBron jest jednym z dwóch (obok Bradleya Beala) zawodników w lidze z klauzulą no-trade.