- Wiedziałam, iż tak może być – mówiła Pola Bełtowska, gdy anulowano zawody po tym, jak sensacyjnie skoczyła aż 131 metrów, ustanawiając rekord skoczni w Lake Placid i prowadząc w konkursie Pucharu Świata.
REKLAMA
Zobacz wideo Coming out polskiego skoczka! Kosecki: Mega szanuję taką postawę
Osiemnastoletnia Polka nigdy wcześniej nie zdobyła pucharowych punktów, a tu nagle była liderką, już była pewna występu w drugiej serii i mogła mieć nadzieję na bardzo wysokie miejsce.
Polskiej rewelacji zabrano rekord. Nie przejęła się!
Konkurs pań próbowano rozegrać przy świetle dziennym, ale przebiegał w ekstremalnych warunkach, więc go anulowano i zrestartowano późnym wieczorem. Pierwotnie zawodniczki dostawały bardzo silne podmuchy wiatru z różnych kierunków. Akurat Bełtowska miała szczęście – przy uśrednionym wietrze o prędkości aż 1,69 metra na sekundę pod narty poleciała aż 131 metrów.
Polka startowała z numerem 6 i prowadziła po skokach 14 zawodniczek. Niestety, mającej numer 15 Annie Twardosz już nie pozwolono wystartować. Wiało za mocno, przerwy były za długie. Decyzja musiała być jedna – anulowanie serii i unieważnienie wyniku Bełtowskiej.
Spiker pytał: "Może znaleźliśmy nową gwiazdę?"
Co ważne, Pola się tym nie podłamała. - To była zdecydowanie najlepsza i najśmieszniejsza rzecz w moim życiu – mówiła w rozmowie ze Skijumping.pl. A kilka godzin później pokazała, iż naprawdę jest świetnie nastawiona do ponownej walki. Nasza juniorka w zrestartowanym konkursie osiągnęła 116 metrów i pewnie awansowała do drugiej serii. "Może znaleźliśmy nową gwiazdę?" - pytał spiker, doceniając występ Bełtowskiej.
Na półmetku zawodów była 24. To już był wielki sukces dla dziewczyny, która nigdy wcześniej nie punktowała i która w tym sezonie sześć z siedmiu wcześniejszych startów w Pucharze Świata kończyła odpadając w kwalifikacjach. Najlepszym wynikiem Bełtowskiej było dotąd 36. miejsce z Willingen. Teraz zajęła 28. miejsce. W serii finałowej nie poradziła sobie z trudnymi warunkami i krótszym najazdem – osiągnęła tylko 89 metrów.
Liderka Polek prawie z życiówką
Natomiast dwa równe skoki zaprezentowała Twardosz. Do 117 metrów z pierwszej serii w drugiej dodała 112,5 metra. I choćby awansowała z miejsca 21. na 20. Nasza 23-latka zanotowała tym samym kolejny dobry występ. Liderka kadry w jedenastym starcie w tym sezonie po raz szósty zdobyła pucharowe punkty. Co warte podkreślenia, Twardosz czwarty raz z rzędu weszła do top 30. I prawie poprawiła swój rekord życiowy, jakim pozostaje 19. miejsce z Zao, sprzed dwóch tygodni.
Twardosz i Bełtowska tak naprawdę wspólnie dały polskim skokom kobiet najlepszy konkurs w historii. Dopiero piąty raz zobaczyliśmy takie zawody Pucharu Świata, w których punkty wywalczyły dwie Polki. Ale tak naprawdę dwukrotnie nie był to żaden wyczyn, bo Nicole Konderla i Kinga Rajda zrobiły to w strasznie słabo obsadzonych konkursach w Willingen w 2022 roku, gdzie sklasyfikowano tylko 28 zawodniczek i 23 zawodniczki.
Twardosz i Bełtowska wspólnie przebiły wszystko
Na dwie Polki z punktami w normalnych konkursach PŚ czekaliśmy aż sześć lat, aż 2160 dni! A miejsca Twardosz oraz Bełtowskiej z Lake Placid są lepsze niż te Rajdy i Karpiel z Ljubna i Lillehammer osiągnięte w lutym i marcu 2019 roku.
Oczywiście miejsce jednej Polki w top 20 i jednej w top 30 to nie są osiągnięcia, które w sobotni poranek staną się najważniejszą wiadomością dla polskiego sportu. Ale naprawdę warto docenić to, co Twardosz i Bełtowska zrobiły w środku polskiej nocy (zawody skończyły się o godzinie drugiej z piątku na sobotę).
Skoki kobiet są w Polsce tak bardzo nierozwinięte, iż Bełtowska jest dopiero szóstą w historii naszą skoczkinią, która zapunktowała w Pucharze Świata (po Magdalenie Pałasz, Kindze Rajdzie, Kamili Karpiel, Annie Twardosz i Nicole Konderli). W męskich skokach więcej mieliśmy zwycięzców niż u kobiet punktujących. Ale jeżeli marzy nam się, żeby kiedyś panie osiągały podobne sukcesy, to zauważajmy każdy ich krok w dobrą stronę. A w piątek w Lake Placid to były choćby skoki, a nie kroki.
W sobotę Polki wystąpią kolejny raz w zawodach indywidualnych (od 20.30 naszego czasu), a następnie zaprezentują się w konkursie drużyn mieszanych (od godziny 23).