Naczelny hejter Świątek wrócił na kort. 59 minut i pozamiatane

7 godzin temu
Nick Kyrgios w tej chwili bardziej znany jest ze swoich kontrowersyjnych wypowiedzi, głównie dotyczących Igi Świątek, niż dobrych wyników. Karierę tenisisty, określanego często naczelnym hejterm Igi Świątek, storpedowały kontuzje. Jednak niedawno powrócił na korty po kolejnej długiej przerwie. Jak mu poszło?
O tym, jak bardzo kontuzje przetrzebiły tenisowe poczynania Australijczyka o greckich korzeniach, niech świadczy fakt, iż od 2023 roku rozegrał w tourze zaledwie dziesięć spotkań zarówno w singlu jak i deblu. A przecież mowa o zaledwie 30-letnim tenisiście, który trzy lata temu zagrał w finale Wimbledonu. W marcu tego roku wydawało się, iż tenisista powoli powraca na adekwatne tory, gdyż zagrał w Indian Wells i Miami. Tam jednak ponownie narzekał na ból spowodowany kontuzjami.


REKLAMA


Zobacz wideo Urban nie wytrzymał! "Czy ja się nie przesłyszałem?!"


Powrócił. Ale z marnym skutkiem
Kolejną próbę powrotu do rywalizacji na najwyższym poziomie Kyrgios podjął podczas turnieju w Waszyngtonie. W poniedziałek rozegrał spotkanie deblowe, w którym jego partnerem był Gael Monfils, a rywalami - Hugo Nys i Edouard Roger-Vasselin. Monakijczyk i Francuz to bardzo renomowani debliści. Pierwszy przez kilka lat grał zresztą z Janem Zielińskim, z którym wystąpił w finale Australian Open 2023. Z kolei drugi wygrał turniej gry podwójnej na Rolandzie Garrosie, choć miało to miejsce aż 11 lat temu.


Tym razem okazało się, iż w deblu zgranie (i prawdopodobnie lepsza forma) są ważniejsze od indywidualnych umiejętności. Kyrgios i Monfils zostali pokonani po jednostronnym meczu, który trwał zaledwie 59 minut. Australijczyk i Francuz przegrali w obu setach takim samym rezultatem: 2:6, 2:6.


Tym samym Kyrgios nie może pochwalić się równie udanym powrotem, co Venus Williams. Amerykanka także postanowiła przywitać się ponownie z kortem właśnie w Waszyngtonie i tak samo uczyniła to w grze podwójnej. Jednak pomimo aż 16 miesięcy pauzy, starsza z sióstr Williams wypadła bardzo dobrze i wraz z Hailey Baptiste pokonała duet Eugenie Bouchard - Clervie Ngounoue 6:3, 6:1.
Kyrgiosowi zaś ponownie pozostaje funkcjonować przede wszystkim z łatką hejtera Igi Świątek i Jannika Sinnera, wypominając im oczywiście wpadki dopingowe, na które sami zainteresowani mieli niewielki wpływ.
- Nie mam nic do Igi. Po prostu uważam, iż wszyscy powinni mieć równe szanse i to mnie wkurza. Im wydaje się, iż mają przewagę, bo są po prostu bogami, a potem biorą te wszystkie inne leki poprawiające wydajność. Kiedy już zostaniesz złapany, nie możesz zachowywać się jak ofiara - głosił rok temu tenisista.
Idź do oryginalnego materiału