Na Świątek spadła potężna krytyka. Przerwała milczenie

1 rok temu
Zdjęcie: Fot. Fernando Llano / AP Photo


Iga Świątek wskazała jeden z ważniejszych momentów minionego sezonu. - Wtedy poczułam się wolna. Łatwiej było mi znów skoncentrować się wyłącznie na własnej grze - przyznała w rozmowie z portalem WP SportoweFakty. Ponadto 22-latka odniosła się do swojej rezygnacji z udziału w meczach reprezentacyjnych oraz do presji i strachu, z którym musiała mierzyć się podczas rywalizacji w zakończonym niedawno sezonie.
Iga Świątek po raz drugi z rzędu zakończyła sezon jako liderka rankingu WTA. Polka dzięki zwycięstwu w turnieju finałowym w Cancun wróciła na prowadzenie, które straciła po US Open. Oprócz zmagań w Meksyku 22-latka wygrała też pięć innych turniejów - łącznie z French Open.

REKLAMA







Zobacz wideo
To dlatego Iga Świątek osiąga tyle sukcesów. Analizujemy



Iga Świątek przyznała. "Dźwigałam ciężar"
Tuż po zakończeniu rywalizacji Polka udała się na wakacje na Malediwy. Po powrocie udzieliła wywiadu portalowi WP SportoweFakty, w którym powiedziała między innymi o strachu. - W połowie roku dźwigałam ciężar związany z - nie lubię tego określenia i staram się go unikać - utrzymaniem rankingu. Aryna Sabalenka miała wiele szans na wyprzedzenie mnie i w końcu to zrobiła. Wtedy poczułam się wolna. Łatwiej było mi znów skoncentrować się wyłącznie na własnej grze - przyznała.


- W Warszawie miałam świetny blok treningowy. Wróciłam do podstaw i zaczęłam grać tak, jak kocham najbardziej. Po dwutygodniowej przerwie pomyślałam: "OK, trenowałam, wykonałam świetną robotę, więc teraz muszę pokazać wszystkim, iż się zresetowałam. Powinno być łatwiej". Wyszłam na kort w Tokio w wymagających warunkach i - właśnie wtedy - pojawił się strach. Czułam się tak, jakby wszyscy mnie obserwowali. To mnie przytłoczyło - dodała najlepsza tenisistka świata.
Iga Świątek odpuściła Billie Jean King Cup. "Niektóre słowa mogą być wyrwane z kontekstu"
Świątek, zamiast grać w Billie Jean King Cup, wygrzewała się na słonecznych Malediwach. Skąd taka decyzja? - Początkowo planowałam wziąć udział, ponieważ zawsze chciałam grać dla Polski. Jednak w tym sezonie było to po prostu niewykonalne. Zdawałam sobie sprawę, iż moja decyzja zadowoli tylko nielicznych. Jednak osoby znające się na tenisie rozumieją, co to znaczy podróżować daleko po turnieju, potrzebę adaptacji, brak snu i krótki czas treningu na nowym korcie - przyznała Polka.


Zawodniczka zaznaczyła też, iż słowa Agnieszki Radwańskiej, która negatywnie wypowiedziała się na temat jej decyzji, zostały przyjęte spokojnie. - Niektóre słowa mogą być wyrwane z kontekstu. Sama doświadczyłam tego kilka razy. Agnieszka wie, jak przebiega trasa i jakie są obciążenia. Rozumie tę perspektywę. Wie, iż czasami trzeba podjąć bardziej samolubną decyzję, która pomoże uniknąć problemów, które dotkną wszystkich później.



Na koniec zawodniczka odniosła się też do planów na okres przygotowawczy. - Wiem, co zrobiłam źle w poprzednim sezonie przygotowawczym. Teraz planuję to poprawić. Z niecierpliwością czekam więc na okazję, która niedługo się nadarzy. Jestem ciekawa, jak poradzę sobie w nadchodzącym roku. Ale nie będę kłamać - gdybym mogła, poleżałabym na leżaku trochę dłużej - wyjawiła.
Idź do oryginalnego materiału