Brady Kurtz może powiedzieć, iż zaliczył prawie kompletny sezon. Australijczyk został wicemistrzem świata w debiutanckim sezonie, co należy zaliczać do grona rzeczy niesamowitych. kilka by brakowało, a Bartosz Zmarzlik musiałby uznać wyższość Australijczyka. Finał Speedway of Nations był pełen emocji. Australijczycy zaczęli od porażki z Polakami, aby potem wygrać kolejne wyścigi 7:2. Bieg finałowy przeciwko Biało-Czerwonym to spora dawka nerwów po stronie podopiecznych Marka Lemona. Kurtz przyznał, iż w pewnym momencie się przeraził.
– Kiedy taśma się podniosła, to pomyślałem, iż to już koniec. Nie miałem najlepszego startu – przyznał Brady na fimspeedway.com. – Ale jakoś się tam wcisnąłem i znalazłem się na zewnętrznej części toru. Wiedziałem, iż muszę dostać się do bandy.
Znają się jak łyse konie
Jack Holder i Brady Kurtz to rówieśnicy, którzy startują ze sobą od najmłodszych lat. Australijczycy znają swoje możliwości, często dając sobie w kość na różnych torach żużlowego światka. W finale bardzo pomógł fakt, iż zawodnicy znają siebie na wylot.
– Jack był bardzo solidny przez całą noc. Każdy start miał bardzo dobry, szukał mnie i dał mi jechać do przodu. I rzeczywiście, gdy jechaliśmy na prostej przeciwległej w Wielkim Finale, Jack był na czele, oglądał się przez ramię i czekał, aż go wyprzedzę – przyznaje. – (…) To zdecydowanie moment w którym historia zatoczyła koło, można by rzec. Jack i ja zaliczyliśmy razem więcej wyścigów niż ktokolwiek inny w historii żużla. Startowaliśmy razem w zawodach drużynowych odkąd mieliśmy dziewięć, dziesięć czy jedenaście lat. W końcu udało nam się to zrobić na wielkiej scenie.
Telebim informatorem
Od momentu wyjścia na podwójne prowadzenie, Kurtz nieustannie spoglądał na telebim. Chciał mieć pewność, iż jego kolega z pary znajduje się na pozycji, która gwarantuje Australii złoty medal. Dla niego samego to ogromna ulga, iż udało się dowieźć cenne zwycięstwo.
– Kiedy tylko wyszliśmy na prowadzenie, sprawdzałem telebim na każdym okrążeniu i przez cały wyścig byliśmy solidni. Byliśmy razem naprawdę dobrzy. Kiedy wyszliśmy na prowadzenie, byłem pewien, iż damy radę i jestem z tego naprawdę zadowolony – podkreśla. – Czuję ulgę. Byłem trochę zdenerwowany. Reprezentowanie swojego kraju to wielka sprawa. Starałem się nie zawieść chłopaków i cieszę się, iż nam się to udało. To prawdziwy zaszczyt móc założyć kevlar reprezentacji.