Żużel. W Ostrowie zamiast święta… rozczarowanie. Można było tego uniknąć?

3 godzin temu

Start turnieju przewidziany był na godzinę 12:00. Osoby, które pojawiły się na stadionie w Ostrowie Wielkopolskim nieco wcześniej, mogły przeżyć spory szok. Już na pierwszy rzut oka widać było, iż nawierzchnia toru delikatnie mówiąc pozostawia wiele do życzenia. Powodem takiego stanu rzeczy miały być bardzo intensywne opady, które wystąpiły wieczorem oraz w nocy poprzedzającej zawody.

Organizatorzy nie rozłożyli plandeki, licząc, iż deszcz nie pokrzyżuje im planów. Stało się jednak zupełnie odwrotnie. Zgodnie z pierwszym komunikatem zawody miały zostać przesunięte na godzinę 13:00, jednak po kilkunastu minutach poinformowano, iż turniej ruszy najwcześniej o 15:00. Miejscowi kibice udali się do domów, gorzej mieli przyjezdni.

Turniej o Łańcuch Herbowy, mimo iż ma charakter towarzyski, cieszy się ogromnym prestiżem, na co wskazuje chociażby jego tegoroczna obsada. Na obiekcie Arged Malesy ścigać się miała większość światowej czołówki — m.in. Brady Kurtz, Fredrik Lindgren, Michael Jepsen Jensen czy Artiom Łaguta. Taki skład zwiastował niesamowite emocje oraz kapitalne wyścigi. Nic więc dziwnego, iż turniej cieszył się ogromnym zainteresowaniem. Klub z Ostrowa wyprzedał wszystkie bilety siedzące, a dodatkowo uruchomił pulę wejściówek stojących. Szacowano, iż w niedzielę na stadionie pojawiłoby się około 11 tysięcy osób!

Żużel. Nie dostał szansy w finale. „Wyglądałem jak j***** klaun”

Żużel. Jest sfrustrowany po SON! „Wykształciliśmy przeciwników, którzy nas leją”

Taki wynik byłby naprawdę imponujący i pozwoliłby klubowi na konkretny zarobek po pechowym sezonie. Jak wiadomo, Ostrowian w bieżącej kampanii gnębiły kontuzje. Najpoważniejsze z nich mieli m.in. liderzy: Luke Becker, Oliver Berntzon czy Frederik Jakobsen. Mimo tych przeciwności zespół utrzymał się już pod koniec sierpnia, pokonując w dwumeczu drużynę Orła Łódź. W związku z tym kibice Ostrovii po raz ostatni oglądali swoją drużynę u siebie 24 sierpnia. Głód żużla i chęć zakończenia roku z przytupem były więc naprawdę duże.

Organizatorzy niestety nie stanęli na wysokości zadania. Braku plandeki nie dało się już naprawić choćby ciężkim sprzętem, który próbował ratować nawierzchnię i przygotować ją do zawodów. Zawodnicy oraz ich teamy, widząc sytuację na torze, nie byli optymistycznie nastawieni do startu turnieju i mieli absolutną rację, ponieważ najgorsze, co mogłoby się przydarzyć, to zakończenie długiego sezonu kontuzją.

Żużel. Pedersen skomentował wykluczenie Madsena! „Dudek jest sprytny”

Ostrów Wielkopolski stracił dziś nie tylko finansowo, ale także wizerunkowo. Kibice, którzy przyjechali na zawody z całej Polski, byli mocno zniesmaczeni tym, iż nie udało im się obejrzeć ścigania. Dodatkowo szalę goryczy przelewa fakt, iż komunikat o planie przesunięcia zawodów pojawił się dopiero na około godzinę przed 12:00. Ostateczne odwołanie nastąpiło natomiast o 13:40, co spowodowało komentarze o braku szacunku dla kibiców. Prace torowe wprawdzie trwały, ale widać było, iż doprowadzenie nawierzchni toru do „używalności” graniczy z cudem.

Nowy termin turnieju jest już znany. Zawody odbędą się w przyszły piątek (10 października) o godzinie 18:30. Pytanie tylko, jak będzie wyglądała obsada tych zawodów i czy będzie tak okazała, jak w pierwotnym terminie.

Idź do oryginalnego materiału