Murem za Jędrzejczyk. „Daro Lew” chce bić byłego mistrza UFC

48 minut temu


Dariusz „Daro Lew” Kaźmierczuk ostro skomentował głośną sprzeczkę Joanny Jędrzejczyk z Jamahalem Hillem po gali UFC 323. Polski zawodnik zaprosił byłego mistrza UFC na wspólny trening, twierdząc, iż sprawdzi, „czy naprawdę jest takim kozakiem”.

Po UFC 323 w sieci pojawiło się nagranie ze sprzeczki pomiędzy Joanną Jędrzejczyk a Jamahalem Hillem. Amerykanin groził we wspomnianym filmie Polce, iż jeżeli ta dotknie jego kobietę, to nie zawaha się ani na moment i znokautuje Jędrzejczyk. Jak się później okazało, obecna partnerka Hilla w tym czasie siedziała w domu, popijając wino. Przynajmniej taką wersję przedstawiła dziewczyna zawodnika UFC w swoich mediach społecznościowych.

Dlaczego zatem Jamahal Hill w powyższym nagraniu wspomniał o swojej kobiecie? Nie wiadomo. Według słów 34-latka na galę UFC 323 wybrał się wyłącznie z młodszym bratem.

Sprawa sporu Jędrzejczyk z Hillem jest dość zagmatwana, ponieważ mamy do czynienia z klasycznym przypadkiem „słowo przeciw słowu”. Amerykanin twierdzi, iż jedynie podszedł, aby przywitać się z Jędrzejczyk, na co nasza reprezentantka miała zareagować dziwnymi uwagami w jego kierunku. Natomiast Polka zapewnia, iż nic takiego nie miało miejsca, a Hill bezczelnie kłamie.

„Daro Lew” zaprasza Jamahala Hilla na wspólny trening

Gdy społeczność MMA stara się ustalić, kto mówi prawdę, Dariusz Kaźmierczuk nie zaprząta sobie głowy tą kwestią. W popularnym „Daro Lwie” odezwał się duch patriotyzmu. Jak wiadomo, prawdziwy patriota zawsze powinien stanąć w obronie rodaków, a w szczególności kobiet.

A ten cały Jamaha Hill to damski bokser chyba? Niech przyjedzie na trening do London Shootfighters to zobaczymy, jaki jest damski kozak.

Źródło: X/@lew_daro

– napisał na swoim X „Daro Lew”.

Dlatego Kaźmierczuk postanowił zaprosić do siebie Jamahala Hilla, aby sprawdzić, czy jeden z czołowych zawodników UFC będzie równie „elokwentny” w rozmowie z mężczyzną z krwi i kości. 52-latek wskazał klub, w którym na co dzień trenuje, by Amerykanin wiedział, gdzie szukać potężnego „Daro Lwa”.

ZOBACZ TAKŻE: UFC: Iwo Baraniewski gotowy przejąć miejsce Błachowicza

Na koniec przypomnijmy, iż Dariusz Kaźmierczuk legitymuje się rekordem czterech wygranych oraz czternastu porażek. Ostatnie zwycięstwo „Daro Lew” odniósł w październiku 2024 roku, kiedy to podczas FAME: The Freak pokonał przed czasem Jakuba „Guzika” Szymańskiego. Generalnie zeszły rok był jednym z najlepszych w karierze 52-latka.

Miłośnik klubu Nottingham Forest F.C. wszedł do oktagonu trzykrotnie, przegrywając tylko jedną walkę. Podobna seria zwycięstw w jego dziesięcioletniej przygodzie z MMA zdarzyła się tylko raz – dokładnie w 2023 roku. Wówczas Kaźmierczuk triumfował trzykrotnie, a dwukrotnie musiał uznać wyższość swoich przeciwników.

Choć mało prawdopodobne, żeby Amerykanin odpowiedział na wpis „Daro Lwa”, to ewentualne spotkanie Kaźmierczuka z Hillem mogłoby się źle skończyć dla Polaka. „Sweet Dreams” był mistrzem największej organizacji MMA na świecie, a Dariusz został zmiażdżony przez Marcina Najmana. Różnica poziomów pomiędzy tymi zawodnikami jest kolosalna.

Idź do oryginalnego materiału