
Trener Okniński atakuje Kamila Mindę! „Łowca Skór” drwi sobie ze swojego byłego podopiecznego i jego postawy.
W ostatnich dniach na ustach wszystkich jest… Kamil Minda. Niepozorny „King Kong” wywołał wielką lawinę, wyjawiając, iż aktualnie nie jest mu po drodze z Michałem Pasternakiem. W związku z tym, iż Pasta koleguje się z rywalem Kamila, Bartoszem Szachtą – zdecydował się wyzwać „Wampira” do walki, a także zrezygnować z treningów w Akademii Sportów Wilanów. Gwoździem do trumny była pierwsza reakcja trenera Mirka, który podobno uraził Mindę niestosowną wypowiedzią SMS. W związku z powyższym były zawodnik OKTAGONU jeszcze bardziej uparł się w swoich postanowieniach i takim oto sposobem trenuje w Octopusie Łódź, a także pod okiem Rafała Jackiewicza.
Sprawa nie jest jednak jeszcze zamknięta. Kamil znajduje się bowiem na wojennej ścieżce z Pasternakiem, a ostatnio stał się choćby celem swojego byłego już trenera. Co prawda Minda darzy Oknińskiego wielkim szacunkiem i choćby na tego typu kpinę zdecydował się nie odpowiedzieć ogniem, jednakże przyznać trzeba, iż pan Mirosław wyprowadza solidne uderzenia.
ZOBACZ TAKŻE: Michał Pasternak odgraża się Mindzie! „W internecie wojownik – w sparingu turysta”
Mianowicie na swoim Instagramie „Łowca Skór” zdecydował się odnieść do rzekomych wielkich procentów, jakie Kamil miał mu oddawać ze swoich gaż, znajdując się pod jego pieczą. Wypowiedział się na ten temat w sposób dość humorystyczny, ale zarazem ostry jak diabli:
Oglądałem wywiad z Mindą i on tam mówi, iż 50 procent musiał mi oddawać ze swojego wynagrodzenia. Przez 6 lat 50 procent musiał oddawać. Słuchajcie, nie wierzcie mu. On oddawał mi wszystko, on był moim niewolnikiem. Też nie dziwię się, iż w końcu, po sześciu latach pracy… odszedł. Nie można pracować za darmo.
Współpraca Oknińskiego z Kamilem trwała 6 lat i nie zapowiada się na to, aby panowie mieli jeszcze kiedyś ze sobą działać… Kto by pomyślał?