Marquezowie znów pokonali wszystkich dzięki współpracy
Podobnie, jak w Tajlandii, GP Argentyny 2025 MotoGP upłynęło nam pod znakiem dominacji braci Marquezów. Najpierw dwie pierwsze pozycje dla tego rodzeństwa w kwalifikacjach. Potem obydwaj dojechali na dwóch pierwszych pozycjach w sprincie. I dziś w głównym wyścigu nie było inaczej. Zaczęło się standardowo od ich dobrego startu. Zaś po kilku okrążeniach znowu panowie zamienili się miejscami. Dlaczego? Chodzi o to, iż w MotoGP funkcjonują przepisy dotyczące wymogu jazdy na oponach, których ciśnienie nie jest niższe od wartości, jaką narzuca firma Michelin.
Jako iż Ducati stosuje w swoich motocyklach bardzo niskie ciśnienia to Marc musiał przepuścić brata po to, aby jadąc za Alexem ciśnienie w jego przedniej oponie wzrosło do regulaminowych wartości. Gdy ośmiokrotny mistrz świata miał już pewność, iż opony w jego motocyklu spełnią wymogi regulaminu to zdecydował się wrócić na prowadzenie. I adekwatnie od tamtej pory był on już nie do zatrzymania. Po dwóch rundach Marc ma komplet dwóch zwycięstw w sprintach i dwóch triumfów w wyścigach Grand Prix. Natomiast Alex jak na razie każdą z tych rywalizacji kończył na drugim miejscu. To istna dominacja!
W gorszej sytuacji znalazł się teraz Francesco Bagnaia. Włoch całkiem dobrze ruszył i choćby w pierwszym sektorze gonił obydwu Hiszpanów. Niestety wszystko, co dobre skończyło się w piątym zakręcie. Wtedy „Pecco” zaczął popełniać błędy oraz okazało się, iż nie starczy mu tempa na gonitwę za rywalami. Jakby tego było mało to na kolejnych okrążeniach dogonił i wyprzedził go Franco Morbidelli. Tym samym zawodnik Ducati musiał zadowolić się czwartą lokatą. To pierwszy raz w tym sezonie, gdy na podium nie znalazł się trzykrotny mistrz świata.

Morbidelli wrócił na podium
Ponad tysiąc dni przyszło czekać byłemu zawodnikowi Yamahy na powrót na „pudło”. Dziś dobrze zadziałały opony, których dobór był nietuzinkowy. Większość rywali założyła na start dwie pośrednie opony, a „Morbi” się wylałamał zakładając z tyłu miękką mieszankę, o którą Włoch bardzo dobrze zadbał. Odkąd w pierwszej połowie wyścigu wyprzedził on Bagnaię to do samej mety już jego rodak nie był w stanie go dogonić. To podium to będzie z pewnością duży zastrzyk pewności siebie dla mistrza świata Moto2 z 2017 roku.
Dobry wyścig zaliczył także Fabio di Giannantonio. Po starcie z szóstej lokaty zawodnik VR46 Racing Team zaliczył mocny wyścig, w którym w samej końcówce pokonał Johanna Zarco w walce o piąte miejsce. Wspomniany Francuz dobrze spisywał się w pierwszej połowie wyścigu po kapitalnych kwalifikacjach.
Ogura znowu z mocnym występem
Aprilia jest w coraz większych tarapatach. Przed weekendem potwierdzono, iż Jorge Martin ominie także GP Ameryk. Zaś po sprincie z rywalizacji z powodów zdrowotnych wycofał się Lorenzo Savadori. Natomiast po starcie na deskach wylądował Marco Bezzecchi i to po własnym błędzie. W takim razie cała uwaga Aprilii spadla na duet Trackhouse. I Ogura znów pokazał pazur walcząc z Binderem i Acostą, co ostatecznie przyniosło ósmą lokatę pomiędzy KTM-ami.
Aktualizacja: 05:00
Po wyścigu sędziowie techniczni stwierdzili, iż w motocyklu Ai Ogury wykryto nieautoryzowane oprogramowanie. Oznacza to, iż maszyna nie spełnia wymagań regulaminu technicznego. W związku z tym Ai Ogura został zdyskwalifikowany z ósmej lokaty. Wszyscy zawodnicy, którzy doejchali do mety za nim, zyskali wówczas po jednej pozycji. W efekcie w punktach znalazł się Raul Fernandez.
Honda lepsza od Yamahy w Argentynie
Niedaleko od nich swoje pojedynki (także z duetem marki KTM) toczył fabryczny duet Hondy. Joan Mir I Luca Marini dowieźli dziesiąte i jedenaste miejsce na mecie. Tym razem dopiero dwunasta była najlepsza Yamaha i za jej sterami siedział Alex Rins. Natomiast Jack Miller I Fabio Quartararo na swoich M1 zamknęli punktowaną piętnastkę.

Klasyfikacja generalna MotoGP po GP Argentyny 2025: Marquez ucieka rywalom
Po drugiej rundzie sezonu Hiszpan powiększył swoje prowadzenie w klasyfikacji zawodników. Teraz ma on komplet punktów, który daje mu szesnaście „oczek” przewagi nad drugim w tabeli bratem, Alexem. Francesco Bagnaia przez finisz poza podium, po GP Argentyny 2025 MotoGP traci do Marca trzydzieści jeden punktów. Wśród zespołów i konstruktorów prowadzi Ducati. Zaś wspomniany Alex Marquez jest najwyżej sklasyfikowanym zawodnikiem prywatnym.
Następna runda to GP Ameryk
Za dwa tygodnie czeka nas jedyna runda na terenie Stanów Zjednoczonych Ameryki. Oczywiście będzie to Circuit of The Americas, który jest absolutnym królewstwem Marca Marqueza. Czy na tym torze doświadczymy dominacji Hiszpana podniesionej do kwadratu? W ostatnich kilku latach nowy zawodnik Ducati nie radził tam sobie na Hondzie, ale z obecnym sprzętem wygrana nie powinna stanowić problemu. Francesco Bagnaia będzie miał kolejną szansę na zbliżenie się do nowego partnera zespołowego.
Dixon zdominował wyścig w Moto2
W klasie pośredniej nie do zatrzymania okazał się być Jake Dixon, który w tym roku sciga się na motocyklu Boscoscuro Marc VDS. Ponad trzy sekundy stracili do niego Manuel Gonzalez i Celestino Vietti. To była absolutna dominacja ze strony Brytyjczyka. Natomiast w Moto3 losy wygranej rozstrzygnęły się na ostatnich metrach. Rzutem na taśmę GP Argentyny 2025 w tej klasie wygrał Angel Piqueras. Zaś 0.03s na mecie stracił do niego Adrian Fernandez przed Jose Antonio Ruedą. Tuż za podium znalazł się Matteo Bertelle, który prowadził jeszcze na ostatnim okrążeniu.
Wyniki wyścigu o GP Argentyny 2025 MotoGP
