Marcel Fabian – od kolarstwa przez OCR do medalu Mistrzostw Polski w biegach górskich

6 miesięcy temu
Zdjęcie: Marcel Fabian


Marcel Fabian to 26-letni biegacz, który dotychczas był bardziej rozpoznawalny w świecie biegów przeszkodowych niż górskich. Sytuacja zmieniła się kilkanaście dni temu, kiedy Marcel zdobył brązowy medal Mistrzostw Polski w biegach górskich w konkurencji Short Trail. Porozmawialiśmy o jego przeszłości kolarskiej, o tym ile czasu poświęca na trening oraz o planach na dalszą część sezonu.

Kilkanaście dni temu zdobyłeś brązowy medal Mistrzostw Polski w biegach górskich, ale dużo większe doświadczenie masz w biegach przeszkodowych. Od kiedy w nich startujesz i jakie sukcesy masz na koncie?

Zacząłem startować w biegach przeszkodowych w 2019 roku. Brałem udział głównie w Runmageddonie i Barbarian Race – najbardziej znanych zawodach w Polsce oraz w Spartanie – najbardziej znanym za granicą. jeżeli porównać to do biegów górskich, to proces przygotowawczy jest zdecydowanie trudniejszy, bo bardziej kompleksowy. Trzeba łączyć bieganie z treningiem przeszkodowym. Pierwsze sukcesy pojawiły się w 2021 roku, kiedy w Polsce wygrałem dużo zawodów. W 2023 roku zdobyłem złoty medal Mistrzostw Polski w OCR na dystansie standardowym, czyli 12 km i srebrny medal na dystansie krótkim, czyli 3 km. Zająłem też 10. miejsce na Mistrzostwach Europy w Spartanie, 8. miejsce na Mistrzostwach Świata w Spartanie i cztery razy zdobyłem Mistrzostwo Polski w Runmageddonie.

W zeszłym roku również startowałeś na MP w konkurencji Short Trail na Wielkiej Prehybie. Wtedy zająłeś 5. miejsce z wynikiem 3:43:48. W tym roku zdobyłeś brązowy medal z czasem 3:26:19. Spora poprawa czasowa. Skupiłeś się w ostatnim roku na treningu pod biegi górskie?

Przede wszystkim przeprowadziłem się z Gliwic do Ustronia. Celem było zamieszkać w ładnym miejscu, a fakt, iż mam doskonałe warunki do trenowania, to dodatkowy bonus. w tej chwili większość treningów realizuję w górach. Wcześniej, maksymalnie 3-4 razy w miesiącu wyjeżdżałem w góry, a zwykle trenowałem na śląskich hałdach. Teren tam jest interwałowy, góra-dół, a płaskich odcinków jest mało. Dlatego myślę, iż zmiana miejsca treningów była ważnym aspektem poprawy wyniku. Chociaż w zeszłym roku nie byłem do końca przygotowany do tego biegu. Przed tamtym startem zrobiłem dwa treningi po 30 km w górach. Tej zimy wykonałem kilka biegów po 40 km, co też przyczyniło się do sukcesu. Patrząc na czasy z tego roku, zrobiłem progres z 3:43 na 3:26, ale rok temu i w tym roku moja strata do zwycięzcy wynosiła 14 minut, więc do czołówki mam przez cały czas tę samą stratę.

Jak z Twojego punktu widzenia przebiegała rywalizacja podczas MP?

Po treningach widziałem, iż formę mam dobrą, więc celem było zdobycie medalu. Wiedziałem, iż przez pierwsze pół godziny na pierwszym podbiegu nie można się za bardzo podpalać, bo to może skończyć się źle. Dlatego pierwsze pół godziny biegłem mocnym tempem treningowym, znajdując się na 4-5 pozycji z Karolem Matysskiem. Rafał Matuszczak i Dawid Malina odskoczyli na pierwszych kilometrach. Zorientowałem się, iż Rafał będzie poza zasięgiem. Myślałem, iż Dawida dam radę dogonić, ale odskoczył na pierwszym podbiegu na kilka minut. Na 7 kilometrze dogoniłem Dominika Milewskiego, który biegł na trzeciej pozycji. Biegliśmy razem przez kilometr, a na pierwszym technicznym zbiegu udało mi się odskoczyć i potem już utrzymywałem trzecią pozycję. Liczyłem, iż jeszcze Rafała i Dawida dogonię, ale chłopaki byli na takim poziomie, iż nie było szans na wyższą pozycję. Choć jestem bardzo zadowolony z trzeciego miejsca.

Sporo zainteresowania wzbudziły robocze rękawiczki, w których biegłeś zawody. Pewnie w biegach OCR takich używasz?

(śmiech) W biegach OCR rzeczywiście używam takich rękawiczek. To były stare rękawiczki treningowe. Gdy przeszkody są bardzo mokre, taka rękawiczka czasami lepiej trzyma. Bardzo je lubię, bo są w miarę cienkie, a przy 6 stopniach, które były w Szczawnicy, są idealne.

MP na Wielkiej Prehybie były jednocześnie kwalifikacjami na Mistrzostwa Europy w Biegach Off-Road. Regulamin PZLA zakłada, iż powinieneś się zakwalifikować, jeżeli Twój wynik zostanie wyceniony powyżej 850 punktów ITRA. Rozumiem, iż jeżeli zostaniesz powołany, to pojedziesz na ME?

Jak najbardziej. Byłaby to świetna okazja, żeby reprezentować kraj i wejść na wyższy poziom biegania. To także świetna motywacja do treningów. Tylko zastanawiam się, czy te 850 punktów ITRA zdobędę*. Teoretycznie, patrząc na wyniki z zeszłego roku, powinienem tyle dostać, ale nie wiem, czy nie będzie jakiejś korekty z powodu tak dobrych czasów.

Na ME będzie do pokonania dystans 62 km. Byłyby to Twoje najdłuższe zawody.

Z jednej strony najdłuższe, ale mając tak długą przeszłość sportową, zaczynając od kolarstwa, myślę, iż 5 godzin wysiłku nie będzie dla mnie większym problemem. Oczywiście trzeba będzie się przygotować pod ten dystans. Przez 5 tygodni, jakie pozostały, można zrobić jeszcze kilka konkretnych bloków treningowych pod ten start. Pytanie, kiedy dowiem się, czy tam jadę.

Czyli przed OCR’ami było jeszcze kolarstwo. Kiedy to się zaczęło?

Zaczęło się od kolarstwa szosowego, górskiego i przełajowego w wieku 10 lat. Przebrnąłem przez wszystkie kategorie młodzieżowe od 12 roku życia do początku seniorskiego kolarstwa, więc mam za sobą 10 lat wyczynowego uprawiania sportu. Miałem kilka sukcesów na poziomie krajowym, kilka medali Mistrzostw Polski. Jednak, kiedy doszedłem do seniorskiego kolarstwa, życie zweryfikowało, iż jednak moją przyszłością nie będzie kolarstwo. Potem pojawiła się pasja do biegów z przeszkodami.

Nie masz zbyt dużo biegów górskich na koncie, ale startowałeś już w Tatrach, Pieninach, w Lądku-Zdrój. Jakie trasy najbardziej Ci odpowiadają? Techniczne czy bardziej biegowe?

Startów w biegach górskich nie mam na koncie aż tak dużo, więc dominującą cechę trudno jeszcze określić, ale bardzo lubię biegi techniczne. Zauważyłem, iż najwięcej zyskuję na zbiegach, dlatego raczej wolę trasy techniczne. Choć na takich trasach, jak w Lądku czy na Wielkiej Prehybie – czyli na szybkich trasach, gdzie biega się w średnim tempie w okolicy 4:40-50 na kilometr przy nachyleniu 10-15% – też czuję się dobrze.

Masz trenera?

Dość długo trenowałem sam, ale od zeszłego roku trenuje mnie Grzegorz Szczechla, który paradoksalnie jest moim rywalem z OCR’ów. Grzegorz bardzo dobrze zna się na treningu i widać, iż przez ostatni rok zaliczyłem bardzo duży progres w bieganiu. Zimą miałem kilometraż w okolicy 120 km tygodniowo, może nie jest to dużo, ale z tak niewielkiego kilometrażu udało się wywalczyć medal. Był to w ogóle mój rekordowy kilometraż w karierze. Miniona zima była pierwszym sezonem przygotowawczym, kiedy mój trening opierał się w głównej mierze na bieganiu. Wcześniej łączyłem rower i bieganie, głównie z powodu mikrourazów, które nie pozwalały realizować w 100% planu biegowego.

Jak wyglądał Twój przykładowy tydzień treningowy?

Nie wiem, czy powinienem mówić, bo może wydawać się, iż nie za dużo trenowałem (śmiech), ale uważam, iż sztuka polega na tym, żeby trenować jak najlżej i osiągać jak najlepsze efekty. Nie trenuję zawodowo, więc muszę łączyć pracę z treningiem i zauważyłem, iż kluczowa w tym wszystkim jest regeneracja. Trenowałem średnio od 12 do 15 godzin w tygodniu. Kilometraż nie był duży, ale był realizowany głównie w górach. Przykładowy tydzień wyglądał następująco:

  • Poniedziałek i wtorek: odpoczynek po weekendzie treningowym.
  • Środa: 2 godziny biegania po górach w tlenie.
  • Czwartek: bieg progowy trwający około godziny + godzina biegania w tlenie.
  • Piątek: trening siłowy na ciężarach, na krótkich przerwach z dużą intensywnością, trwał około 90 minut.
  • Sobota: bieg progresywny w górach trwający około 3 godziny.
  • Niedziela: długie wybieganie po górach trwające około 4 godziny.
    Te długie treningi pomogły mi wytrzymać mięśniowo zawody.

We wcześniejszych latach bardzo rzadko startowałeś w biegach górskich. Dopiero w 2023 roku tych startów było więcej. Planujesz podtrzymać tę intensywność? Jakie masz plany startowe na ten sezon?

W pierwszej połowie tego sezonu chcę skupić się na biegach górskich. W drugiej części – od września do grudnia – realizowane są imprezy mistrzowskie w Spartanie. Idealnie się składa, iż w pierwszej części sezonu podciągnę swój poziom biegowy, a drugą część sezonu poświęcę na OCR’y, bo planuję wystartować w ME i MŚ w Spartanie. Myślę, iż imprez przeszkodowych w tym sezonie będzie nie więcej niż 5. Co do planów startowych w biegach górskich, to zobaczymy, czy wystartuję w ME w biegach górskich. Dodatkowo, zastanawiam się nad startem w cyklu Golden Trail National Series, aczkolwiek patrząc na poziom, jaki tam w tej chwili panuje, to może być ciężko o kwalifikację do wielkiego finału, ale jest to możliwe, więc zobaczymy, może wystartuję. Żeby się rozwijać, trzeba wybierać ambitne starty, niekoniecznie się wygra, ale choćby jak się zajmie dalsze miejsce, to też może to być rozwijające.

Czym się zajmujesz na co dzień?

Pracuję w firmie, której logo miałem na koszulce podczas biegu. Evanlite to firma z branży rowerowej. Odpowiadam tam głównie za sprzedaż i marketing oraz obsługę informatyczną.

Życzę powodzenia i dalszego rozwoju w świecie biegów górskich i przeszkodowych.

*W dniu publikacji rozmowy, znamy już wycenę ITRA. Marcel uzyskał 854 punkty ITRA, więc wszystko wskazuje na to, iż powinien zostać powołany na Mistrzostwa Europy.

Idź do oryginalnego materiału