Mamed Khalidov zmotywowany do powrotu po nokaucie Kuberskiego! „Idę trenować” [WIDEO]

3 godzin temu


Mamed Khalidov był pod wielkim wrażeniem wczorajszego nokautu Piotra Kuberskiego na Radosławie Paczuskim – powrót coraz bliżej? Na to wygląda, bowiem żywa legenda KSW poczuła znajomy dreszczyk na plecach i zdaje się być podwójnie zmotywowana do powrotu do klatki.

Wczoraj w Warszawie odbyła się gala XTB KSW 109, którą zwieńczył bój o tymczasowymi tytuł mistrza kategorii średniej. Naprzeciw Piotra Kuberskiego, który w posiadaniu tego pasa znajduje się już od kilku miesięcy, stanął Radosław Paczuski, którego elitarna stójka miała umożliwić mu utemperowanie kapitalnego „Qbeara”.

Pierwsze dwie rundy wyglądały naprawdę dobrze. Padły one raczej łupem reprezentanta „Ankosu”, choć Paczuski miał swoje momenty i świetnie kontrolował dystans. W trzeciej odsłonie padł jednak niczym rażony piorunem na wskutek wysokiego kopnięcia Piotra, który świetnie przeczytał kolejny ruch współwłaściciela klubu „Uniq”. Warto odnotować, iż to Kuberski wywierał presję przez niemal cały pojedynek i nie jeden raz próbował zaskoczyć Paczuskiego wysokim kopnięciem.

ZOBACZ TAKŻE: Jon Jones wraca! Na emeryturze przebywał… dwa tygodnie!

Mamed Khalidov zmotywowany do powrotu!

Nokaut Kuberskiego był kapitalny i to nie podlega żadnej dyskusji. Pod wrażeniem jego kolejnego świetnego występu byli wszyscy bez wyjątku, w tym między innymi Mamed Khalidov.

Trenująca w „Arrachionie Olsztyn” ikona KSW pauzuje od startów już od listopada, gdy to pokonał Adriana Bartosińskiego. Zgodnie ze swoją deklaracją – jeżeli ma powrócić do klatki to nie wcześniej niż pod koniec bieżącego roku i zdaje się, iż tak właśnie będzie. Khalidov raz po raz kusił fanów swoim powrotem, a wczorajsza viktoria Kuberskiego dolała oliwy do ognia:

Przemyślenia… myśli albo raczej emocje po wczorajszej gali KSW… ojojoj – dobra, idę trenować.

Na horyzoncie nie majaczy jednak starcie Mameda z Kuberskim, choć z pewnością byłaby to interesująca rywalizacja. jeżeli były mistrz powróci to prawdopodobnie po to, aby stanąć w kolejce tuż przed Kuberskim, mierząc się z pełnoprawnym, mierzącym się jeszcze z kontuzją mistrzem, Pawłem Pawlakiem. Oczywiście byłby to absurd, biorąc pod uwagę, iż „Qbear” na koncie ma tytuł tymczasowy, a ponadto jego jedną obronę, jednakże, cytując klasyka, „business is business”.

Tak czy owak w przyszłości może jeszcze dojść do konfrontacji Piotra z Mamedem. Fani takiego zestawienia być może będą ukontentowani już w przyszłym roku.

Idź do oryginalnego materiału