W przedsezonowych analizach Fricke’a wymieniano w jednym szeregu z największymi gwiazdami PGE Ekstraligi. Tymczasem pierwsze tygodnie nowej kampanii są – mówiąc delikatnie – średnie na jeża. Fricke jest w cieniu m.in. Michaela Jepsena Jensena. Czy zaległy mecz 5. kolejki PGE Ekstraligi był swego rodzaju przełomem? Trudno powiedzieć.
10 punktów i 2 bonusy w sześciu startach – Max Fricke nie błyszczał w starciu z Orlen Oil Motorem Lublin, ale jego występ był o wiele lepszy od tego, który oglądaliśmy na toruńskiej Motoarenie. – Nie jestem w 100% zadowolony, ale z pewnością widać postęp w stosunku do kilku meczów. Wciąż ciężko pracujemy – zapewnił nas Australijczyk, z którym rozmawialiśmy w czwartkowy wieczór.
– Wciąż mam problem ze startami. Myślę, iż problem nie leży w pogodzie. Według mnie warunki atmosferyczne nie odgrywają tutaj znaczącej roli. Jestem przekonany, iż kolejne tygodnie przyniosą zmiany, choć ciężko przewidzieć, co będzie w przyszłości – powiedział nam Fricke.
Max Fricke kluczem do sukcesu?
Bayersystem GKM Grudziądz znakomicie wszedł w sezon 2025. „Gołębie” Roberta Kościechy wygrały w Częstochowie i Zielonej Górze, zdołały też pokonać Innpro ROW Rybnik. Weryfikacja przyszła w konfrontacjach ze ścisłą czołówką. Grudziądzanie przez cały czas widzą przed sobą otwartą drogę do czołowej czwórki, ale musza zachować czujność. Przed nimi dwumecz z Gezet Stalą Gorzów i wydaje się, iż obowiązkiem jest zdobycie 5 punktów.
– W każdym meczu naszym obowiązkiem jest walka o zwycięstwo. Musimy podejść do tych spotkań z podniesionymi głowami i pokazać naszą najlepszą wersję – podsumował Max Fricke.
W podobnym tonie wypowiadał się trener Kościecha. „Kostek” stwierdził – w swoim stylu – iż kluczem będzie uzyskiwanie „lepszych czasów od nich”. – Mamy trudniejszy okres, ale ja się nie poddaję. Wierzę w nasz zespół i wiem, iż kiedyś wrócimy na zwycięską ścieżkę. – zapewnił.
Niedzielny mecz Bayersystem GKM Grudziądz – Gezet Stal Gorzów zaplanowano na godzinę 17:00. Wcześniej Fricke’a czeka Grand Prix Czech w Pradze.
