Legenda futbolu wylądowała na intensywnej terapii. "Jestem smutnym pijakiem"

5 godzin temu
Paul Gascoigne pod koniec lat 80. był uważany za złote dziecko angielskiej piłki. Jego ogromny potencjał zahamowały jednak używki, głównie skłonność do alkoholu, z którą 58-latek walczy do dziś. Jak podały brytyjskie media, popularny "Gazza" wylądował w szpitalu po tym, jak w piątek stracił przytomność, przebywając we własnym domu.
Historia Paula Gascoigne'a powinna być przestrogą dla wszystkich piłkarzy. A zwłaszcza najmłodszych, którzy zdążyli się pokazać na boisku z dobrej strony i są przekonani o tym, iż kolejne imprezy, fałszywe przyjaźnie oraz pojawiające się używki nie są w stanie naruszyć ich karier. Anglik w 1990 roku rozkochał w sobie cały kraj, prowadząc kadrę do półfinału mistrzostw świata. Dekadę później był już piłkarskim wrakiem, którego w wieku 33 lat bez żalu pozbywało się Middlesbrough.


REKLAMA


Zobacz wideo Urban nie wytrzymał! "Czy ja się nie przesłyszałem?!"


Problem alkoholizmu Gascoigne'a jest powszechnie znany. Informujące o zasłabnięciu byłego piłkarza "The Sun" nie ujawniło, czy był w tamtym momencie trzeźwy. Można jednak domyślić się, iż zasłabnięcie miało związek z wieloletnim wyniszczaniem organizmu alkoholem oraz innymi używkami. Gascoigne został znaleziony półprzytomny w swoim domu w Poole przez Steve'a Fostera, który jest jego kierowcą i asystentem. Foster niezwłocznie przewiózł go do szpitala, gdzie następnie "Gazza" trafił na oddział intensywnej terapii.


W niedzielę wieczorem podano do wiadomości, iż stan 58-latka jest już stabilny i w ciągu kilku dni powinien opuścić placówkę medyczną. O jego stanie zdrowia na bieżąco informowana była najbliższa rodzina, a także wielcy przyjaciele z boiska: Peter Beardsley, Chris Waddle, Paul Merson i Vinnie Jones.
Zniszczył karierę przez alkohol. "Jestem smutnym pijakiem"
Paul Gascoigne otwarcie walczy z własnymi demonami od końca lat 90. Picie pogorszyło nie tylko jego stan fizyczny, ale i psychiczny, gdyż piłkarzowi zdarzało się trafiać do zakładów psychiatrycznych. Pomimo wieloletniej walki, w trakcie której ponosił mnóstwo porażek, Gascoigne często udzielał się publicznie w mediach.


- Kiedyś byłem szczęśliwym pijakiem, ale już nie jestem. Jestem smutnym pijakiem. Nigdy się nie poddałem, poddam się dopiero w trumnie. Staram się nie podupadać na duchu, bo świat jest już wystarczająco przygnębiający. A kiedy jestem naprawdę przygnębiony, wtedy sięgam po drinka, żeby poprawić sobie humor - mówił w wywiadzie dla High Performance w 2024 roku.
W tym samym roku Gascoigne tłumaczył też, dlaczego w ostatniej chwili nie doszedł do skutku jego udział w głośnym reality show "Jestem gwiazdą, zabierzcie mnie stąd!". To program, w którym znane osoby są zabierane w egzotyczne miejsca i zostawiane tam bez wygód, do których są na co dzień przyzwyczajone. Widzowie mogli śledzić ich poczynania w tych nietypowych warunkach.


- Producenci chcieli, żebym wystąpił, ale był jeden warunek: musiałeś iść do psychiatry. jeżeli zdasz test psychiatryczny, to cię wpuszczą. Ja oblałem pięć, k***a, razy! Szczerze mówiąc, kiedy pierwszy raz odwiedziłem doktor, byłem pod wpływem kokainy, więc ona musiała, k***a, wiedzieć, iż coś jest ze mną nie tak. Za drugim razem kazałem jej się odpieprzyć. Za trzecim razem nie chciałem jej już nigdy, k***a, widzieć, więc rozmowa nie skończyła się dobrze. Z jednej strony chciałbym uczestniczyć w tym show, ale kiedy nad tym myślałem, to bałem się jak cholera. Nienawidzę pieprzonych węży, bo spotkałem ich mnóstwo w swojej karierze! - wspominał w programie "Wieczór z Gascoignem".
Gascoigne, który występował na pozycji ofensywnego pomocnika, rozpoczynał karierę w Newcastle United. Następnie występował w Tottenhamie, Lazio Rzym, Rangersach, Middlesbrough, Evertonie, Burnley, by zakończyć grę w piłkę na kilku występach w Chinach i MLS. W reprezentacji Anglii rozegrał 58 spotkań, w których zdobył 10 bramek.
Idź do oryginalnego materiału