Leczył kolano Fatiego i nie dowierza, co zrobiła Barcelona

2 godzin temu
Zdjęcie: Fot. REUTERS/Vincent West


Ansu Fati jeszcze kilka lat temu uznawany był za prawdziwy piłkarski brylant. Wiele osób widziało w nim choćby następcę Leo Messiego w FC Barcelonie. Niestety jego karierę brutalnie zahamowały kontuzje. W zeszłą środę nabawił się kolejnej. O problemach zdrowotnych piłkarza postanowił opowiedzieć dr Ramon Cugat, który operował kolano Fatiego. - Nie powinniśmy go o nic winić - zaapelował i uderzył w klub.
Ansu Fati ponownie wypadł ze składu FC Barcelony. Zespół poinformował, iż podczas środowego treningu skrzydłowy doznał urazu mięśnia dwugłowego uda, przez co będzie pauzował co najmniej kilka tygodni. Kontuzje są prawdziwą zmorą 22-latka. Wcześniej przez zapalenie powięzi podeszwy stopy stracił początek sezonu. Problemy zaczęły się jednak o wiele wcześniej.

REKLAMA







Zobacz wideo Tak kibice świętowali pierwszą bramkę Polaków w meczu ze Szkotami na Narodowym



Lekarz uderza w Barcelonę. Chodzi o pamiętny uraz Fatiego. "Był zmuszony"
Talent Fatiego objawił się w okresie 2019/20, kiedy to jeszcze jako 16-latek z hukiem wszedł do rozgrywek LaLiga, stając się drugim najmłodszym piłkarzem, występującym w pierwszej drużynie w historii FC Barcelony. W kolejnym roku rozegrał się jednak istny dramat. W listopadzie 2020 r. Fati zerwał łąkotkę w lewym kolenie i długo nie mógł dojść do siebie. Przeszedł kilka operacji i w końcu po dłuższej nieobecności wrócił do gry, ale nigdy nie do takiego poziomu, jaki prezentował przed kontuzją.


Później piłkarz cierpiał także na inne urazy, ale wydaje się, iż tamten wywarł na niego największy wpływ. Wiele osób zastanawia się więc, co poszło nie tak. Na antenie radia Cadena SER postanowił na ten temat wypowiedzieć się dr Ramon Cugat, który przeprowadzał jedną z operacji. Jak twierdzi, ta przeszła pomyślnie i problem może leżeć gdzie indziej. - Któregoś dnia zadzwonił do mnie jego ojciec i powiedział, iż wszyscy mówią o jego kolanie, a on czuje, iż z kolanem jest wszystko dobrze, ale ostatnio miał problemy ze ścięgnami podkolanowymi - wyznał.
Cugat przyznał, iż ścięgnom Fatiego nigdy się nie przyglądał. Za dalsze kłopoty z kolanem obwiniał natomiast klub. - W kolano nigdy nie wdała się infekcja, zdarzyło się, iż zerwały się szwy. Nie wiem, co się stało, bo nie było go już u mnie w ośrodku. Tutaj miał trzynaście sesji fizjoterapeutycznych i poszło mu doskonale, ale po czternastej sesji jego kolano spuchło. Widzieliśmy, iż był zmuszony pracować dwa razy ciężej. Wtedy zaczął się problem, ale kolano i tak wróciło do pełnej formy - wyjaśnił.
Oto co doktor Cugat zobaczył podczas rehabilitacji Fatiego. "Powiedziałem, iż mi się to nie podoba"
Jego zdaniem podczas rehabilitacji w klubie zawodnik był za bardzo przeciążany. - Problemem nie była operacja, ale okres rekonwalescencji. Po trzynastu sesjach fizjoterapeutycznych już go nie prowadziłem. W Barcelonie powiedzieli, iż tam odzyska siły i teraz oni się nim zajmą. Monitorowałem to i zobaczyłem dwie sesje, które mi się nie podobały. Rozmawiałem o tym z doktorem Lluisem Tilem z Barcelony i powiedziałem mu, iż mi się to nie podoba - dodał.



Lekarz zaznaczył, iż Fati wciąż ma szanse, by odzyskać dawny poziom sportowy, a przynajmniej nie powinno mu tego utrudniać kolano. - To już przeszłość i jeżeli teraz nie jest z nim zbyt dobrze, także psychicznie, to nie powinniśmy go o nic winić - zakończył.
Idź do oryginalnego materiału