Esapekka Lappi, fiński kierowca rajdowy, otwarcie przyznał, iż jego szanse na dalszą współpracę z zespołem Hyundaia w WRC praktycznie nie istnieją. Mimo zwycięstwa w Rajdzie Szwecji w poprzednim sezonie, wyniki w innych rajdach nie spełniły oczekiwań.
Hyundai, skupiając się na tegorocznych mistrzostwach, zdecydował się na pełnoetatową współpracę z trzema kierowcami: Thierry’m Neuville’em, Ottem Tänakiem oraz Adrienem Fourmaux, który przeszedł z M-Sportu. Choć pozostawiono furtkę do wystawienia czwartego samochodu na wybranych etapach, Lappi nie otrzymał potwierdzenia swojej roli w zespole.
Strategia Hyundaia w cieniu dominacji Toyoty
Lider zespołu Hyundaia, Thierry Neuville, podkreślał konieczność posiadania czwartego samochodu, zwłaszcza w kontekście konkurencji z Toyotą. Ta ostatnia planuje wystawić aż pięć maszyn WRC w inauguracyjnym rajdzie sezonu w Monte Carlo, co daje jej znaczącą przewagę.
Czwarty kierowca może być bardzo pomocny, zwłaszcza gdy Toyota ma pięciu w niektórych rajdach – powiedział Neuville dla Dirtfish.com
Toyota zaprezentuje pełny skład, na czele z dwukrotnym mistrzem świata Kalle Rovanperą oraz legendarnym Sebastienem Ogierem. Dodatkowo do rywalizacji dołączą Elfyn Evans, Takamoto Katsuta oraz Sami Pajari. W obliczu takiej konkurencji, brak dodatkowego kierowcy w Hyundaiu wydaje się osłabieniem strategii zespołu.
Podczas konferencji prasowej Esapekka Lappi wyznał, iż negocjacje z Hyundaiem praktycznie zakończyły się fiaskiem. Fin od Świąt nie otrzymał żadnych wiadomości od zespołu, co sugeruje, iż drzwi do dalszej współpracy zostały zamknięte.
„Nie sądzę, żebyśmy już cokolwiek stamtąd usłyszeli. Oczywiście byłoby miło otrzymać przynajmniej odpowiedź – tak lub nie” – powiedział Lappi
Fiński kierowca, choć nie ukrywa frustracji, zaczyna rozważać inne możliwości w świecie sportów motorowych. Jednym z rozwiązań może być powrót do krajowych rajdowych mistrzostw Finlandii. Lappi podkreślił, iż jego pasja do rajdów pozostaje niezmienna, a nowe wyzwania mogą stanowić szansę na odbudowę kariery.
Źródło: sport.delfi.ee