W bardzo ciekawej rozmowie z Mikołajem Sokołem dla Motowizji Robert Kubica przypomniał swoje starty w Grand Prix Makau. Jak można się domyślać, są to niesamowite wspomnienia.
Przy okazji występu Tymka Kucharczyka w Makau, który jest transmitowany w Motowizji, nie mogło zabraknąć tematu tego wyścigu w rozmowie z Robertem Kubicą po 8h Bahrajnu WEC.
“Jest to zdecydowanie tor, na którym każdy kierowca wyścigowy powinien być. Ci, którzy tam nie byli, sporo stracili. Makau jest torem, na którym można uzyskać fajny efekt i rozgłos w padoku. Niezależnie od tego, jaka seria jest tam główną, to przez cały czas Makau ściąga świetnych kierowców” – mówi Robert Kubica.
“Jeżeli szukasz pokazania się, to jest to chyba najlepszy wyścig, który może zmienić obliczę twojej kariery. Dlatego będziemy trzymać kciuki za Tymka i jestem ciekaw, jak pokaże się na torze ulicznym. Mam nadzieję, iż będzie dobrze” – dodaje Polak.
Kubica pierwszy raz startował w Makau w 2003 roku z Target Racing.
“Zespół był niezły, ale mieliśmy do dyspozycji stary silnik Opla, który kosztował mnie prawie sekundę w pierwszym sektorze. Utrudniłem sobie weekend jednym dzwonem. Startowałem chyba z 16-18. miejsca. Przebiłem się znacznie w pierwszym wyścigu. Startowałem z 6. miejsca do finałowego wyścigu. Na ostatnie okrążenie wjeżdżałem na 3. miejscu. Wiedziałem o tym, iż w zakręcie bedzie ciasno i nie ma tam miejsca na tyle aut, ale nie miałem nic do stracenia i skończyło się to zablokowaniem toru. Dotknęliśmy się z Hamiltonem” – wspomina Robert.
“Mimo iż zakończyłem sporymi uszkodzeniami auta i to nie był łatwy poniedziałek z szefem zespołu, to jednak był to pozytywny weekend. Zwłaszcza, iż wtajemniczeni wiedzieli, iż mamy stary wyścig i wiele tam nie możemy zrobić. Ważniejsza była jazda po zakrętach” – dodaje Kubica.
Rok później Robert Kubica jedyny raz w swojej karierze był partnerem zespołowym Lewisa Hamiltona. Jechali w zespole Manor, a Kubica wygrał kwalifikacje.
“Pojechaliśmy z Lewisem pierwszy trening w tysięcznych sekundy różnicy, a na telemetrii praktycznie nie było można było rozróżnić. Nie dało się poznać, kto jedzie. Obaj wyszliśmy z auta po kwalifikacjach i powiedzieliśmy inżynierom, iż silnik już tak nie jedzie jak w treningu. Potem się okazało, iż za gwałtownie jeździliśmy” – mówi wicemistrz świata WEC.
“Chodziło o to, iż były dwie osoby odpowiedzialne za obsługę silników w zespołach. Okazało się, iż tej jednej osoby akurat nie było, przyszła do nas inna i stąd kilka koni więcej, co w motorsporcie się bardzo przydaje. Ogólnie był to weekend pozytywny, ale zakończył się słabo czyli tak jak ten sezon – na drugim miejscu. Wyścig został przerwany czerwoną flagą, gdy jechałem na 1. miejscu. Wzięto wyniki z przedostatniego okrążenia, gdy jeszcze nie prowadziłem” – dodaje Robert.
W 2005 roku Kubica wygrał World Series by Renault, ale nie miał jeszcze sprecyzowanych planów na sezon 2006. Pojawiła się jednak oferta.
“Nie jeździłem przez rok Formułą 3, a to był rok dominacji Mercedesa. Jak chciałeś być w pierwszej 10-tce to musiałeś mieć ten silnik. Zadzwonił do mnie Carlin i zaproponowali start na silnikach Hondy. Powiedziałem, iż nie mam nic do stracenia i Makau mi się bardzo podobało. Testy poszły OK, pojechaliśmy do Makau” – wspomina zawodnik.
“Problem był taki, iż Honda w Makau dominowała w poprzednich latach i mieli tak dużą przewagę, iż używali pięciostopniowej skrzyni biegów. Problem w tym, iż nie mieli już tej przewagi i gdy ja tam pojechałem to nie było czym wyjeżdżać z zakrętów bo nie było mocy” – dodaje Kubica.
Potem miało miejsce coś, co teraz byłoby nie do pomyślenia – nie tylko ze względu na brak wiedzy technicznej młodych kierowców.
“Po pierwszym treningu rozmawiam z inżynierem i mówię mu, iż musimy przejść na sześciostopniową skrzynię biegów. On mówi mi, iż dobrze, ale choćby nie zna przełożeń. Nie było wtedy onboardów więc powiedziałem żebyśmy otworzyli katalog przełożeń Dallary dla F3. Pamiętam, w którym miejscu zmieniałem biegi rok wcześniej i na tej podstawie zrobiliśmy sześciostopniową skrzynię biegów i to działało, ale traciliśmy bardzo dużo na prostych. Nadrabialiśmy to jednak znacznie niższym dociskiem. Na finał jednak Manor z di Grassim też poszli niżej z tylnym skrzydłem i już wiedziałem, iż będzie ciężko” – mówi Robert.
“Udało mi się przeprowadzić jeden dobry manewr, wyszedłem na prowadzenie i wypracowałem sobie taką przewagę, iż byłem w stanie utrzymywać się z przodu. Nastąpiła jednak neutralizacja i był restart na 2 okrążenia przed końcem nie miałem szans z moją mocą i znaczeniem tunelu aerodynamicznego. W ten sposób nie udało się odwrócić fatum Makau i znów byłem drugi gdzie według mnie zasługiwaliśmy na 1. miejsce” – kończy Kubica.
To był bardzo istotny wyścig w karierze Roberta Kubicy i już kilka lat mówił o tym szef zespołu, w którym jechał – Trevor Carlin.
“W tamtym roku Mercedes wszedł do Formuły 3. Wydali miliony euro na nowy silnik, nowy pakiet. Honda za nimi nie nadążała i to było frustrujące. Ale nasz najlepszy wyścig zaliczyliśmy w Makau. Chcieliśmy udowodnić, iż Carlin i Honda są wystarczające mocne by wygrywać. Aby tego dokonać, musieliśmy znaleźć najlepszego kierowcę – i był nim Kubica” – wspominał Carlin w rozmowie z motorsport-total.
“Byliśmy na drugim miejscu i objęliśmy prowadzenie na trzy okrążenia przed końcem. Potem wyjechał samochód bezpieczeństwa. Niestety, na początku ostatniego okrążenia staliśmy się ofiarami slipstreamu i nie byliśmy w stanie odpowiedzieć. Robert był więc drugi. Wygrałby, ale samochód bezpieczeństwa mu to uniemożliwił. Jechał jednak znakomicie” – dodawał.
Gościem ekipy był wówczas szef zespołu, z którym kilka miesięcy później Robert zadebiutował w Formule 1.
“Nadal pamiętam jak Mario Theissen stał z nami w alei serwisowej. Był wtedy szefem BMW. Oglądał to wszystko i w ciągu miesiąca Robert podpisał umowę z BMW W Formule 1. Zapracowało to więc bardzo dobrze dla wszystkich” – dodaje Carlin.
Robert Kubica potwierdza ten przebieg zdarzeń.
“Półtora miesiąca później siedziałem z nim przy biurku i rozmawialiśmy o kontrakcie na starty w Formule 1. Myślę, iż on tam był i iż on to widział bardzo mi pomogło. Makau ma coś w sobie i jest wysoko w oczach szefów zespołów” – dodał Robert Kubica.
Całą rozmowę obejrzycie poniżej:

2 godzin temu














